Dzięki za rady. Wiem to wszystko - to nie pierwszy raz jak z nimi walczę. Warto do nich dzwonić wieczorami czy w weekendy - wtedy siedzą operatorzy o dłuższym stażu mający pojęcie co rozbić a nie student dorabiający do czesnego. Przy poprzedniej awarii w maju taki konsultant bez słowa nacisku z mojej strony posprawdzał co i jak, dorzucił pakiety 2 x 6 GB netu, pozwracała kasę i ogólnie zostawił bardzo dobre wrażenie. Wtedy obsada call center jest mniejsza i zdarza się słyszeć "Ja Pana kojarzę bo 2 miesiące temu dzwonił Pan z tym samym problemem.
Ja karty używam w mobilnym routerze więc voice/sms/mms mnie za mocno nie inetersuje. Natomiast data i owszem.
Przy okazji tekst jaki wysmażyłem 24.05 na ich fanpejdżu na FB z okazji kolejnej awarii:
++++++++++
Drogie Bravo Girl!
A nie... Nie tak. Od nowa:
Drogie T-Mobile PL!
Tak się składa że rok temu (w kwietniu 2016 roku) uszczęśliwiliście mnie darmową promocyjną kartą pre paid SIM. a tej karcie mogłem włączyć - i włączyłem - ofertę "Masz złotówkę - masz no limit na wszystko i dla wszystkich". Ot wysłałem zgodnie z instrukcją SMS o treści TAK na numer 80481. Doładowałem konto i zacząłem korzystać. Super - nielimitowany internet złotówkę na dobę, doładowuję wtedy kiedy potrzeba. Po 30 dniach dostaję SMS-a że mogę włączyć ofertę na kolejne 30 dni. Super. W teorii.
W praktyce jest całkiem inaczej. Zupełnie inaczej. W sumie to zastanawiam się po co trzymam Waszą kartę z tą usługą. Właściwie nie ma miesiąca by nie było jakiegoś problemu. Zasadniczo usługa się wyłącza. Na początku okresu. Albo pośrodku. Albo pod koniec. A Wy nie potraficie jej od ręki ponownie włączyć.
Po przydługim wstępie obecna sytuacja:
Karta w modemie - usługa voice i SMS mnie nie interesuje. Usługa sobie działała. A ja - burżuj - postanowiłem doładować konto karty zabójczą kwotą 5 PLN. Doładowałem - a co! Po chwili zostałem ukarany - usługa "Masz złotówkę - masz no limit na wszystko i dla wszystkich" przestała działać. Ściągnęliście mi za to 6 PLN za 300 MB netu i kolejne 3 PLN za lejek po tym jak te 300 MB natychmiast poszło bo akurat trafiła się aktualizacja systemu w komputerze. Więc netu nie ma. Więc telefon na Waszą infolinię 602 960 200, potem *95, kwadrans muzyki i już mogę wyłożyć problem. Pełne zrozumienie. Zwrócono 9 PLN i włączono mi usługę. Tyle że nie "Masz złotówkę - masz no limit na wszystko i dla wszystkich" tylko "T-Mobile Bez limitu za 1 zł dziennie". Różnicy prawie nie ma. Prawie. Bo ta pierwsza ma nielimitowany net a ta druga limit 300 MB transferu. Przekonuje się o tym szybko. Ponownie infolinia. Tym razem nawet dość szybko udało się wyjaśnić że ja chcę tą ofertę "Masz złotówkę - masz no limit na wszystko i dla wszystkich" co jest na mojej karcie włączona. No i co? Ano okazuje się że tak od ręki przywrócić się jej nie da. Cóż - zdziwiony nie jestem bo za każdym razem "nie daje się". No to przyjęta reklamacja - problem musi być eskalowany. No nic zdarza się. Na osłodę dostaję 6 GB transferu żebym mógł pracować i solenne zapewnienie że w ciągu 5 dni reklamacja zostanie zrealizowana. Czyli najpóźniej w sobotę 20 maja będzie po awarii. Czekam. Nadchodzi piątek 19 maja i kończy się pakiet 6 GB na otarcie łez. Usługa nadal nie działa. Dla testu wysyłam na numer 80481 SMS-a TAK. W odpowiedzi dostaję informację że usługa "Masz złotówkę - masz no limit na wszystko i dla wszystkich" jest włączona. Tylko jakby nie działa. Kolejny telefon. Tym razem na dzień dobry miła Pani informuje mnie że nie macie usługi "Masz złotówkę - masz no limit na wszystko i dla wszystkich". I że powinienem się cieszyć że mogę włączyć "T-Mobile Bez limitu za 1 zł dziennie" którego nie chcę. Ćwieka zabijam stwierdzeniem by sprawdzono jaką ja właściwie mam usługę włączoną. I jaką reklamuję. Długie wyjaśniania. Pytam o reklamację. Na moje pytanie konsternacja - wynika że za dobę usługa musi działać bo taki podano czas reklamacji. Dostaję zapewnienie że na 200% będzie działać. Na szybko dostaję kolejny pakiet 6 GB transferu. Pracuję. Przychodzi wieczór 20 maja. Termin reklamacji minął. Usługa nadal nie działa. Cóż - dam Wam jeszcze kilak dni postanawiam. Do dziś. Dziś jest 24 maja - 9 dni od czasu gdy usługa przestała działać i 4 dni po terminie reklamacji. Znów infolinia. Zdziwienie - nie za bardzo wiedzą o czym mówię. Po kilku minutach odnajdują moją reklamację. Długie czekanie. Podobno mój problem jest nietrywialny i trwają intensywne prace na poziomie kierowników czy dyrektorów co z tym zrobić. W międzyczasie zwracam uwagę że usługa co prawda nie działa ale 1 PLN codziennie o 12.21 jest z konta karty pobierane. Zostaję poinformowany że zwrócone mi będą pobrane opłaty. Ale od 19 maja!. Prostuję że usługa nie działa od 15. I żeby sprawdzić bo przecież wtedy była pierwsza reklamacja. Znów czekam. W końcu jest decyzja - usługa ma zacząć działać w 72 albo nawet wyjątkowo w 28 godzin. Po rozmowie dostaję zwrot 9 PLN i dodatkowe 2 GB transferu bym mógł znów pracować.
Stan na teraz: usługa "Masz złotówkę - masz no limit na wszystko i dla wszystkich" jest włączona ale nie działa. 1 PLN za dzisiejszy dzień znów pobraliście. Jak usługa zacznie działać to znów mam dzwonić i wykłócić się o zwrot. Jak mi zabraknie transferu znów mam dzwonić to dostanę kolejny pakiet....
P.S. Tekst "Proszę złożyć zgłoszenie na zgłoszenie niezrealizowania reklamacji" naprawdę Waszemu pracownikowi wyszedł. Jak nic nadaje się na Wasze nowe hasło reklamowe.
++++++++++