Łatwo jest wspominać to wszystko patrząc wstecz. Jeszcze tam – w epokę przed godziną Z. Pamiętam, jakby to było wczoraj. Świt w ogromnym mieście. W kanałach łączności zaczął się ruch i liczne numery telefonów budziły się jak zwykle – 5 budzików, podać pogodę, informacje o korkach ulicznych. Te miały szczęści i zostały prywatnymi numerami – dbano o nie, sprzedawano je, przenoszono z sieci do sieci, w ogóle, to chciałbym tak żyć. To nie są te złe numery nocnych call center, które przed świtem odłączały się i nie mogły już dojść do siebie do następnego wieczoru. To była ta godzina, kiedy w kanałach nie błyskały już jaskrawe linki do przelatujących w nocnym kanale numerów premium… które, co prawda, żyły tak samo krótko jak barwnie będąc na topie w sieci, można tu rozwijać temat do nieskończoności, ale nie jestem przyzwyczajony do tych wstępnych pieszczot…ale, cholera…
Aha, zapomniałem przedstawić się…Jestem numerem technicznym, 727800800. Biuro obsługi abonenta 24-7. Takim samym, jak był mój towarzysz pracy 727800801. Wiecie, dlaczego trafiły się nam takie durne numery? Cholera, nie uwierzyłem, jak się dowiedziałem – żeby abonent nie mylił się podczas liczenia, ile zer wybrał.
Tak, do cholery, należę do tych chłopaków typu numery komunalne lub numery Policji. Ale nie jestem wirtualną automatyczną centralą telefoniczną, albo tfu… numerem zombie. Za mną stoi operator służby technicznej. Zawsze gotowy służyć pomocą. MikroChip i jego matka Bell spieszą na pomoc. A wiec, tak…
Pierwszy telefon był od numeru kierowcy – młoda klientka podała swój numer…po tygodniu przyszedł ticket na zapomniane rękawiczki i przy oddzwanianiu na niego…numer nie istniał. Sprawdzono logi i faktycznie – ewidentnie jest wejście i wyjście na nią…ale jej samej już nie ma. To była godzina Z. A dalej zaczęło się już bez przerwy:
O jedenastej przestały przechodzić połączenia na dwa numery z aukcji internetowych. Według logów były – zazwyczaj do takich potem są wysyłane różne reklamy i ciągle narzekają na spam. A tu – po prostu zniknęły. I widzimy, jak bezskutecznie, jakby głową o ścianę, walą tam numery - reklamodawcy.
Pod wieczór wpłynął sygnał alarmowy z licznika statystyki od rozłączonych par. Chłopak, czy dziewczyna zostawiali numer do dzwonienia, wszystko niby było normalnie, potem zaczęli znikać. A później się zaczęło.
Wszędzie zaczęły pojawiać się numery zombie. Wyjaśniliśmy, że atakom zostały poddane numery techniczne, które nigdy nie były na nikogo zarejestrowane i które nigdy nie były przenoszone z jednej sieci do drugiej. W dziale nazywaliśmy je z kolegami inaczej, ale dajmy temu spokój… One były i równocześnie ich nie było. Ich nie można przenieść, ich nie można kupić. Można je tylko wynająć i będą one żyły dokładnie tyle, ile gospodarz będzie je karmić i przedłużać. I zaczęły one ożywać. Nawet cyborgi z IoT i numery boty zwiesiły się ze zdziwienia. Nie było im straszne, że mają przed sobą tylko 30 dni i jeżeli nie zostaną przedłużone, wrócą do puli szarej masy numerów, aby ktoś je kiedyś znów ożywił.
A z moim towarzyszem pracy 727800801 ogólnie wszystko jest w porządku. Nie będę opowiadał, co z nim było – on tego nie lubi. Za nim również stoi 24/7 żywy operator z dziarskim głosem…
Tylko powiem Wam – jest to linia obsługi w sprawach numerów zombie…
Ostatnio zmieniony 10 sty 2018, 13:12 przez Klucz Mobile, łącznie zmieniany 1 raz.