kwistas pisze:Dzięki wielkie kozien70 i lordbyd w takim razie wiem skąd ta przypadłość na Orange, a w T-Mobile zasięg jest zdecydowanie stabilniejszy. Chodzi mi dokładnie o stacje w Niemcach pod Lublinem, więc to sprzęt NSN, stacja postawiona od nowa w trakcie dużej modernizacji, anten dość mało, ale różnica w szczycie jest ogromna, kiedy T-Mobile 3G trzyma od -89dBm do max -100dBm to Orange potrafi zgubić zasięg i przerzucić telefon w 2G. Trochę lipa, bo ofertowo nju mi bardziej pasuje i nie mają lejka do 15Mb/s jak w T-Mobile. Ludzi Orange ma tutaj dużo, stąd te problemy z zasięgiem w szczycie, rano i późno w nocy zasięg jest prawie identyczny jak w T-Mobile.
Razem z @lordbyd opisaliśmy wcześniej mechanizmy pochylania wiązek U2100/L1800 na stacjach N!, a to jedna sprawa.
Druga to wspomniane przez Ciebie oddychanie komórek UMTS, które zależy od obciążenia danej komórki. Wraz ze wzrostem obciążenia komórki/wzrostem liczby użytkowników wzrasta poziom zakłóceń, które w krytycznym przypadku mogłyby spowodować zerwanie transmisji. Aby do tego nie doszło, stacja bazowa zmniejsza moc nadawania, co powoduje zmniejszenie obszaru komórki, a więc zmniejszenie liczby użytkowników i zakłóceń.
To, co się dzieje u Ciebie (w okolicy znacznie więcej użytkowników Orange, niż T-mobile, różnice w mocy dzień vs noc) wygląda na klasyczne oddychanie UMTS.