Test Jimmy BX7 Pro Max. Nietypowy, ale przydatny odkurzacz
Testy sprzętu 06 LIP 2025

Test Jimmy BX7 Pro Max. Nietypowy, ale przydatny odkurzacz

Na testy trafił do mnie dość nietypowy odkurzacz Jimmy BX7 Pro Max. Nie jest to sprzęt, którym posprzątacie podłogi. Jego zadanie jest zupełnie inne. Jimmy BX7 Pro Max to nie jest zwykły odkurzacz. Zresztą to widać już po jego wyglądzie. Nie służy on do sprzątania podłóg czy odkurzania dywanów. Powstał on w zupełnie innym celu. Ma walczyć z roztoczami, kurzem i alergenami w domu. Jest to odkurzacz ręczny, którym przede wszystkim mamy czyścić materace, tapicerki, poduszki, łóżka oraz kołdry. Nie jest to sprzęt, który zastąpi zwykły odkurzacz. Jest dla niego uzupełnieniem. Budowa i ergonomia Chociaż Jimmy BX7 Pro Max to odkurzacz ręczny, to nie tylko ma spore rozmiary, ale też swoje waży. Całkowita masa urządzenia to aż 2,7 kg. To więcej niż sporo odkurzaczy pionowych i warto zdawać sobie z tego sprawę. Drobna osoba może mieć problem z dłuższym używaniem urządzenia. Jednak taka masa ma swoje uzasadnienie. Jimmy wyposażony jest w mnóstwo rozwiązań, które mają skutecznie usuwać nie tylko kurz, ale też bakterie i roztocza. Przede wszystkim podstawą jest lampa UV, która usuwać aż 99,99 proc. bakterii. Tak przynajmniej zapewnia producent. Poza tym światło UV-C paraliżuje roztocza i spowalnia ich zdolność do namnażania. Kolejnym elementem jest generator ultradźwięków, który również pomaga w pozbywaniu się roztoczy, uszkadzają ich nerwy. Uzupełnieniem jest temperatura aż 60 st. Celsjusza, która wnika w pościel i materace. Ona również ma za zadanie zabijać bakterie i roztocza. Wszystko to, w połączeniu z inteligentnym czujnikiem, składa się na sprzęt, który powinien być marzeniem każdego alergika. Oczywiście same te lampy, ultradźwięki i wysokie temperatury to nadal tylko część tego, co potrafi Jimmy BX7 Pro Max. Odkurzacz wyposażony jest w specjalną szczotkę rolkową, która silnie wibruje, co ma poprawiać skuteczność czyszczenia. Została ona, co oczywiste, zaprojektowana specjalnie z myślą o odkurzaniu tapicerek, materacy oraz pościeli. Uzupełnieniem jest podwójny system cyklonowej filtracji, który – jak zapewnia producent – skutecznie zapobiega ponownego uwalnianiu szkodliwych bakterii i patogenów. Prawdopodobnie z powodu obecności wszystkich tych mechanizmów, które zapewne pożerają sporo prądu, jest to sprzęt przewodowy. Na szczęście kabel zasilający jest długi (ma aż 5 metrów), więc bez problemu odkurzycie nim wszystko to, co chcecie. Jak to działa w praktyce? Podczas testów Jimmy BX7 Pro Max świetnie radził sobie z usuwaniem kurzu, sierści i innych drobnych zanieczyszczeń z materacy, kanap czy poduszek. Mam psa z krótkim i ostrym włosiem, które uwielbia wbijać się w tapicerkę, więc wiem o czym mówię. Może nie usunie idealnie wszystkiego, ale większość sierści znika jak na zawołanie. Wystarczy tylko lekko poprawić ręczną szczotką i po kłopocie. Jest to zdecydowanie łatwiejsze niż korzystanie ze zwykłego odkurzacza, który średnio radzi sobie z sierścią. Muszę też przyznać, że pomimo masy, rozmiarów i nietypowego kształtu Jimmy BX7 Pro Max dobrze sprawdza się w miejscach trudno dostępnych, takich jak zagłębienia między oparciem a siedziskiem, gdzie zwykły odkurzacz często nie daje rady. Na pewno pomaga w tym moc ssania na poziomie 16 kPa (zasługa silnika o mocy 700 W). Nie jest ona może szczególnie imponująca, ale wystarczająca. W przypadku mocno zabrudzonych powierzchni warto przejechać szczotką kilka razy w różnych kierunkach, by uzyskać najlepszy efekt. Lampa UV-C oraz funkcja podgrzewania powietrza dają poczucie dodatkowej ochrony przed alergenami i bakteriami, choć trudno jednoznacznie ocenić ich skuteczność bez specjalistycznych testów laboratoryjnych. Niemniej jednak urządzenie posiada certyfikat BAF, co powinno potwierdzać skuteczność tych technologii w warunkach testowych. Odkurzanie jest szybkie, proste i – o ile nie trwa zbyt długo – może być przyjemne nawet dla osób, które nie przepadają za sprzątaniem. Jednak dłuższa praca (np. czyszczenie kilku dużych materacy, kanap i dywanów za jednym razem) może być męcząca ze względu na wagę urządzenia. W teorii odkurzaczem można też czyścić dywany, ale jego budowa sprawia, że trzeba to robić na kolanach. Zatem jest to możliwe, ale niezbyt wygodne. Na upartego się da.  Warto też wspomnieć, że Jimmy BX7 Pro Max generuje hałas na poziomie 78 dB, co chociaż jest wartością typową dla odkurzaczy tej klasy, to na dłuższą metę może być męczące. Z pewnością nie jest to sprzęt cichy, ale też trudno go za to ganić. Zbiornik na kurz o pojemności 0,5 l wystarcza na kilka sesji sprzątania, choć przy bardzo zabrudzonych powierzchniach może wymagać częstszego opróżniania. A to jest bardzo proste. Wystarczy wypiąć zbiornik i opróżnić go nad koszem na śmieci. Nadaje się on nawet do czyszczenia pod bieżącą wodą, o ile przed ponownym montażem zostanie starannie wysuszony. Zapomniałbym jeszcze o najważniejszym. Jimmy BX7 Pro Max oferuje trzy tryby pracy: •    jony ujemne + wibracja•    jony ujemne + UV (bez obrotów szczotki)•    jony ujemne + UV + wibracja Co ważne, nie ma też możliwości regulacji obrotów. Za to odpowiada czujnik kurzu i roztoczy, który im wyższe zanieczyszczenie wykryje, tym szybciej kręci silnikiem i zwiększa moc urządzenia. Użytkownik nie ma na to żadnego wpływu, a szkoda. Czy warto? Jimmy BX7 Pro Max to jeden z ciekawszych na rynku odkurzaczy do materacy, tapicerki i tekstyliów. Szczególnie poleciłabym go alergikom, rodzinom z małymi dziećmi oraz właścicielom zwierząt domowych. Oferuje niezłą moc ssania, lampy UV-C, system podgrzewanie i filtrację HEPA, więc chyba wszystko, czego można od takiego sprzętu wymagać. W codziennym użytkowaniu sprawdza się bardzo dobrze, choć jego waga może być odczuwalna podczas dłuższych sesji sprzątania. To sprzęt, który nie zastąpi tradycyjnego odkurzacza, ale świetnie go uzupełni, dbając o czystość i higienę miejsc, w których zwykły sprzęt sobie nie radzi. Natomiast nie można też pominąć kwestii ceny. Jimmy BX7 Pro Max kosztuje około 600 zł. Nie jest to może sprzęt przesadnie drogi, ale daleki jestem od nazwania go tanim. Na pewno dla alergików nie będzie to odstraszająca kwota, o ile sprzęt spełni ich wymagania i ułatwi codzienne życie. Natomiast dla pozostałych, chociaż to sprzęt przydatny, to na pewno nie jest obowiązkowy.

0
DAMIAN JAROSZEWSKI
1.

Wybrane dla Ciebie

Najnowsze

Najnowsze

Śląsk walczy o miejsce na mapie AI. Będzie osobna strategia i centrum badań
Wiadomości 06 LIP 2025

Śląsk walczy o miejsce na mapie AI. Będzie osobna strategia i centrum badań

0
MICHAł ŚWIECH
1.
Honor X70 wycieka. Skusi bardzo dużą baterią
Sprzęt 06 LIP 2025

Honor X70 wycieka. Skusi bardzo dużą baterią

1
MICHAł ŚWIECH
1.
Widzisz prostokąty czy koła? Naukowcy mówią, skąd biorą się różnice
Tech 06 LIP 2025

Widzisz prostokąty czy koła? Naukowcy mówią, skąd biorą się różnice

0
JAKUB KRAWCZYńSKI
1.
Blackouty mogą być coraz częstsze. Wszystko przez Saharę
Nauka 06 LIP 2025

Blackouty mogą być coraz częstsze. Wszystko przez Saharę

0
PAWEł MARETYCZ
1.
Jedzenie sera wywołuje koszmary, a naukowcy wiedzą dlaczego
Nauka 06 LIP 2025

Jedzenie sera wywołuje koszmary, a naukowcy wiedzą dlaczego

0
PAWEł MARETYCZ
1.
Glovo z bonusami za upał. Fala krytyki nie mniejsza niż fala upałów
Aplikacje 06 LIP 2025

Glovo z bonusami za upał. Fala krytyki nie mniejsza niż fala upałów

4
DOMINIK KRAWCZYK
1.
Windows 11 wreszcie coś się udało. Potrzeba było na to 4 lat
Aplikacje 06 LIP 2025

Windows 11 wreszcie coś się udało. Potrzeba było na to 4 lat

2
JAKUB KRAWCZYńSKI
1.
Groźna asteroida może uderzyć w Księżyc. Ryzyko nigdy nie było tak wysokie
Kosmos 06 LIP 2025

Groźna asteroida może uderzyć w Księżyc. Ryzyko nigdy nie było tak wysokie

0
PAWEł MARETYCZ
1.
Drukowane organy z Hongkongu. Historyczny przełom w medycynie
Nauka 06 LIP 2025

Drukowane organy z Hongkongu. Historyczny przełom w medycynie

0
LECH OKOń
1.
Idealna promocja na lato. Dzięki temu szybciej ugasisz pragnienie
Sprzęt 06 LIP 2025

Idealna promocja na lato. Dzięki temu szybciej ugasisz pragnienie

0
PAWEł MARETYCZ
1.
Kirin 9030 – nowy przełom w smartfonach Huawei Mate 80
Sprzęt 06 LIP 2025

Kirin 9030 – nowy przełom w smartfonach Huawei Mate 80

10
LECH OKOń
1.
Kamery w smartfonach mogłyby być lepsze. Ale producenci tego nie chcą
Sprzęt 06 LIP 2025

Kamery w smartfonach mogłyby być lepsze. Ale producenci tego nie chcą

8
JAKUB KRAWCZYńSKI
1.
Kontrole graniczne w strefie Schengen. To w ogóle legalne?
Telepolis.pl
Tech 06 LIP 2025

Kontrole graniczne w strefie Schengen. To w ogóle legalne?

3
DOMINIK KRAWCZYK
1.
Przełom w grach. Dzięki temu mocno zyskają na płynności
Aplikacje 06 LIP 2025

Przełom w grach. Dzięki temu mocno zyskają na płynności

7
JAKUB KRAWCZYńSKI
1.
Nowe prawo dla autonomicznych aut. Winne Xiaomi
Tech 06 LIP 2025

Nowe prawo dla autonomicznych aut. Winne Xiaomi

0
DOMINIK KRAWCZYK
1.
Biedronka zaskakuje. Ten sprzęt od Lenovo kupisz tam za 59 zł
Sprzęt 06 LIP 2025

Biedronka zaskakuje. Ten sprzęt od Lenovo kupisz tam za 59 zł

1
PAWEł MARETYCZ
1.
Przełom w weterynarii. Terapie komórkami macierzystymi dla zwierząt
Nauka 06 LIP 2025

Przełom w weterynarii. Terapie komórkami macierzystymi dla zwierząt

0
DOMINIK KRAWCZYK
1.
Odwrócenie utraty słuchu w kilka tygodni. Wystarczy jeden zastrzyk
Nauka 05 LIP 2025

Odwrócenie utraty słuchu w kilka tygodni. Wystarczy jeden zastrzyk

0
JAKUB KRAWCZYńSKI
1.
Więcej nowości
Gracze PC nie mają zbyt dużo miejsca na dysku i preferują 1080p
Sprzęt 05 LIP 2025

Gracze PC nie mają zbyt dużo miejsca na dysku i preferują 1080p

Właśnie pojawiły się wyniki czerwcowego Steam Hardware Survey. Choć metodologia ankiet nie jest idealna, dane te dają wgląd w nawyki i preferencje graczy. Mało miejsca na dysku Dwie istotne informacje, jakie można wyciągnąć z ankiety Steam z czerwca 2025 r. dotyczą wykorzystania przestrzeni na dyskach oraz monitorów, z jakich korzystają gracze. Jak się okazuje, niemal 40 procent ankietowanych graczy miało poniżej 249 gigabajtów wolnej przestrzeni na swoich dyskach, z czego 23,05 procent pomiędzy 100 a 249 GB, a 15,66 proc. od 10 do 99 GB. Niemal 1 procent respondentów miało dyski z poniżej 10 GB wolnej przestrzeni magazynowej. Powyżej granicy 249 GB, 22,43 procent badanych miało pomiędzy 250 a 499 GB wolnej pamięci na dyskach, podczas gdy 11,43 proc. graczy było w stanie zachować między 500 a 749 GB wolnego miejsca. Wśród graczy, którym udało się zachować więcej miejsca, był niemal remis pomiędzy ankietowanymi z od 750 do 999 GB wolnej przestrzeni (9,24 proc.), a tymi którzy mieli od 1 do 2 TB wolnego miejsca na dyskach (9,81 proc). Gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że większość ankietowanych użytkowników miało dyski o 1 TB i większe, wynika z tego, że pomimo takiej pojemności, znaczna część graczy ma zapełnione dyski. Inną ciekawostką wynikającą z czerwcowego Steam Hardware Survey, jest najczęściej używana rozdzielczość. W chwili obecnej nadal dominuje 1080p, z 54,54 proc. graczy wybierających tę rozdzielczość. Z drugiej strony mamy 4K, z którego korzysta jedynie 4,49 proc. graczy (wzrost o zaledwie 0,01 proc. w porównaniu do maja 2025 r.). Natomiast rosnącą popularnością cieszy się 1440p, po które sięga 19,86 proc. (jest to wzrost 0,37 proc. względem poprzedniego miesiąca). Wyniki ankiety Steam nie są oczywiście w pełni miarodajne, bo wliczają się do nich jedynie dane osób, które wyraziły zgodę na zbieranie takich informacji.

5
JAKUB KRAWCZYńSKI
1.

Więcej nowości

Canal+ z nową niespodzianką. To kultowe skandynawskie filmy i seriale za darmo
Telewizja i VoD 04 LIP 2025

Canal+ z nową niespodzianką. To kultowe skandynawskie filmy i seriale za darmo

Viaplay wraca do gry, tym razem w zupełnie nowym miejscu. Canal+ właśnie udostępnił w swojej platformie kolekcję "Viaplay Filmy i Seriale". Dla wielu abonentów to darmowy bonus na całe wakacje – ale tylko przez ograniczony czas. Nowa kolekcja już w serwisie streamingowym Platforma Canal+ rozbudowuje swoją ofertę VOD o kolekcję filmów i seriali Viaplay. Ta właśnie trafiła do serwisu i dekoderów satelitarnych z dostępem do Internetu. Na początek – bezpłatnie dla wybranych użytkowników, a już wkrótce także w regularnej sprzedaży. To powrót wielu głośnych tytułów, które wcześniej znaliśmy z Viaplay, a teraz dostępnych z poziomu aplikacji Canal+. Skandynawskie kryminały, dokumenty o sportowych legendach, mocne dramaty i serialowe perełki – to wszystko wraca do widzów w nowej formule. Kto może skorzystać za darmo? Promocja obejmuje wszystkich klientów Canal+, którzy wcześniej mieli wykupiony jakikolwiek pakiet Viaplay. Dla nich dostęp do nowej kolekcji Viaplay Filmy i Seriale jest bezpłatny przez cały lipiec. Po zakończeniu okresu promocyjnego (czyli wraz z końcem miesiąca), dostęp zostanie automatycznie wyłączony. Canal+ zapowiada jednak, że w sierpniu ruszy sprzedaż dostępu do kolekcji na zasadach komercyjnych. Szczegóły mamy poznać niebawem. Co znajdziemy w kolekcji Viaplay w Canal+? Kolekcja Viaplay Filmy i Seriale w Canal+ to między innymi: setki godzin treści, które z dnia na dzień zyskują kolejne pozycje, mocne kino skandynawskie, słynące z chłodnej precyzji i mrocznego klimatu, seriale obyczajowe, thrillery, dramaty i komedie, dokumenty o gwiazdach sportu i inspirujące historie prawdziwych bohaterów. Viaplay znany był z wysokiej jakości produkcji oryginalnych i właśnie one mają stanowić trzon nowej kolekcji. Canal+ zapowiada, że pełen katalog zostanie udostępniony w ciągu najbliższych dni. Gdzie oglądać nową kolekcję? Kolekcja Viaplay dostępna jest w serwisie streamingowym Canal+ online oraz na dekoderach satelitarnych z podłączeniem do Internetu. W tym drugim przypadku kolekcja jest na kanale 90 oraz w menu "Aplikacje".

2
MARIAN SZUTIAK
1.

Więcej nowości

Oni jadą z Zielonym Ładem, tymczasem AI pożre każde ilości węgla
Felietony 05 LIP 2025

Oni jadą z Zielonym Ładem, tymczasem AI pożre każde ilości węgla

Sztuczna inteligencja (AI) stała się symbolem postępu technologicznego, obietnicą wydajności i innowacji, ale to tak nie do końca. AI zjada już tyle energii, że zaczyna grozić blackoutami i destabilizacją pracy sieci energetycznych... którymi sama zarządza. Zielony Ład też miał czerpać z AI, tylko czy ono go czasem nie zje? Wprowadzenie Zielonego Ładu w Europie miało być przełomem w walce ze zmianami klimatu i drogą do neutralności klimatycznej do 2050 roku. Sztuczna inteligencja (AI) została wskazana jako kluczowe narzędzie wspierające tę transformację – od optymalizacji zużycia energii, przez zarządzanie sieciami energetycznymi, po monitorowanie emisji i ochronę środowiska. Jednak coraz wyraźniej widać, że AI niesie ze sobą poważne zagrożenia, które mogą podważyć cele Zielonego Ładu. Centra danych, które obsługują zaawansowane algorytmy, już dziś zużywają około 3% energii elektrycznej w Unii Europejskiej, a ich liczba i zapotrzebowanie na prąd rosną w tempie wykładniczym. Paradoksalnie, technologie mające wspierać dekarbonizację, same stają się jednym z głównych czynników wzrostu zużycia energii, co utrudnia realizację ambitnych celów Zielonego Ładu. Stare, europejskie sieci energetyczne nie są przygotowane na gwałtowny wzrost zapotrzebowania na energię, wywołany przez AI i cyfryzację. Wymagają one inwestycji rzędu setek miliardów euro, by sprostać nowym wyzwaniom. Przeciążenia i awarie mogą prowadzić do przerw w dostawach prądu, co uderza w kluczowe sektory gospodarki, od szpitali po transport i pogłębia nierówności społeczne – najbardziej dotknięte są gospodarstwa domowe o niskich dochodach oraz małe firmy. Eksperci z Hitachi Energy ostrzegają Obecny brak skutecznych regulacji i nadzoru nad rozwojem AI sprawia, że ryzyko destabilizacji rośnie. Eksperci podkreślają konieczność wprowadzenia inteligentnych sieci energetycznych, większego udziału człowieka w nadzorze nad algorytmami oraz międzynarodowej współpracy w zakresie bezpieczeństwa technologicznego. Bez tego AI może stać się narzędziem chaosu, a nie postępu. W 2024 roku Polska zużyła około 169 TWh energii elektrycznej, tymczasem globalne zużycie energii przez systemy AI ma w 2025 roku wynieść od 46 do nawet ponad 82 TWh. To wartości porównywalne z całkowitym zużyciem energii przez kraje takie jak Szwajcaria czy Austria, a tendencja wzrostowa jest ogromna. Tu się dzieją rzeczy niestworzone Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej, do 2030 roku zużycie energii przez centra danych (w tym AI) może przekroczyć 945 TWh rocznie i to właśnie AI będzie głównym motorem tego wzrostu. By wytworzyć tyle energii, trzeba spalić 292 mln ton węgla albo postawić gdzieś dodatkowe minimum 135 tys. turbin wiatrowych. Ich koszt to 2,75 biliona złotych, tyle, co łączne dochody budżetu Polski z ostatnich blisko 5 lat. Zdaję sobie sprawę, że Polska nie jest nawet maleńkim trybikiem w całej tej wielkiej rewolucji, ale trzeba jakoś zobrazować jej skalę. To może jeszcze jedno porównanie — panele fotowoltaiczne o takiej mocy musiałyby pokryć 5670 km kwadratowych, a to jak 11 powierzchni Warszawy. Dość jednak zabaw z kalkulatorem. Rozmawiamy o iście absurdalnych kosztach nakarmienia apetytu sztucznej inteligencji, w przypadku których romantyzm zrównoważonego rozwoju i podwaliny Zielonego Ładu mogą zostać niespodziewanie pokonane przez węglowy pragmatyzm. Na koniec dnia chyba jedynym pozytywem tego energetycznego ssania sztucznej inteligencji jest szansa, że cały uran będzie trzeba pchać nie w bomby, tylko w nowe elektrownie jądrowe. Na zachodzie zaczynają je już stawiać na własną rękę firmy technologiczne, na użytek właśnie AI. Świat doskonale się bawi z tym AI, a nam Polakom zostaje tylko płacenie więcej i więcej za emisję CO2, w imię unijnych mrzonek tworzonych w oderwaniu od faktycznych potrzeb współczesnego świata i rozwoju technologii.

3
DOMINIK KRAWCZYK
1.

Popularne porównania