DAJ CYNK

Trochę szok. Huawei nauczył mnie robić zdjęcia

Patryk Łobaza (BlackPrism)

Artykuł sponsorowany


Zawsze uważałem, że żeby zostać prawdziwym profesjonalistą, trzeba mieć talent, wiedzę i dużo samozaparcia. Teraz Huawei przekonuje mnie, że wystarczy dobry sprzęt, by z laika zrobić mistrza obiektywu. Początkowo nie wierzyłem, lecz Mate 50 Pro bardzo szybko mnie przekonał.

Muszę szczerze wyznać, że chociaż robienie zdjęć jest poniekąd częścią mojej pracy i świata technologii, fotografia nigdy nie należała do moich pasji. Uważam, że nie ma w tym nic dziwnego, bo technologia jest tematyką niezwykle rozległą, gdzie każdy może znaleźć coś dla siebie. 

Nie oznacza to, że gdy już muszę pstryknąć fotę, nie staram się, by wyglądało to jak najlepiej. Pomimo najszczerszych chęci, moje zdjęcia zawsze wyglądały, jakby były robione trochę od niechcenia. Chyba nie muszę pisać, jakie to było frustrujące? O wiele lepiej odnajduję się w opisywaniu możliwości aparatów niż w ich rzeczywistym wykorzystywaniu. Jednak wszystko się zmieniło, gdy moje ręce wpadł Mate 50 Pro, flagowiec firmy Huawei.

Huawei znany jest na całym świecie szczególnie ze swoich rozwiązań w dziedzinie fotografii mobilnej. Jego flagowe modele smartfonów bardzo często wyprzedzają technologicznie konkurencję, plasując się m.in. w szczycie tabeli DxOMark. Nie miałem więc wątpliwości, że Huawei Mate 50 Pro w tym aspekcie na pewno mnie nie zawiedzie. Nie zawiedzie to jednak mało powiedziane — on fotograficznie rzuca na kolana.

Wielostopniowy system regulacji przysłony. Czegoś takiego jeszcze nie było


Huawei Mate 50 Pro został zaopatrzony w 13-megapikselowy aparat do selfies i aż trzy moduły fotograficzne z tyłu obudowy. W przypadku głównego aparatu mamy do czynienia z sensorem o rozdzielczości 50 Mpix, który jest wspomagany przez przełomową technologię XMAGE Ultra Aperture, oferującą 10-stopniowy system regulacji przysłony. Choć w lustrzankach i innych „pełnoprawnych” aparatach tego typu funkcja jest podstawą, to w smartfonach zwykle ograniczeni jesteśmy do stałej wartości apertury, co stanowi spore ograniczenie. W Mate 50 Pro w przypadku w głównej matrycy możemy wybrać wartości z zakresu F/1.4 - F/4.0. Do czynienia mamy więc z najjaśniejszym obiektywem na rynku mobilnej fotografii, który można w razie potrzeby przymknąć, dla pełnej kontroli nad głębią sceny.

Może to brzmieć skomplikowanie, lecz nie musisz absolutnie nic wiedzieć o ogniskowych ani przysłonach, by technologia XMAGE Ultra Aperture okazała się przydatna. W trybie automatycznym system sam jest w stanie dobrać optymalne ustawienia. Co więcej, w przypadku Huawei Mate 50 Pro stwierdzenie „słabe oświetlenie” w ogóle nie istnieje. To dzięki, wspomnianemu już, najjaśniejszemu obiektywowi na rynku, a także za sprawą zastosowania dużej matrycy 1/1.56" z filtrem koloru w konfiguracji RYYB (czerwony, żółty, żółty, niebieski).

Oprócz głównego aparatu Mate 50 Pro oferuje dwa dodatkowe moduły: 13 Mpix z ultraszerokokątnym obiektywem o przysłonie F/2.2 oraz moduł z sensorem 64 Mpix, optyczną stabilizacją obrazu i teleobiektywem o przybliżeniu optycznym 3,5x (F/3.5).

Od zera do bohatera z Huawei Mate 50 Pro


Cyferki cyferkami i nie mają żadnego znaczenia, jeżeli nie przekładają się na rzeczywistość. Jak to prezentuje się w przypadku Mate 50 Pro? I w jaki sposób takiej fotograficznej miernocie jak ja udało się po raz pierwszy zrobić zdjęcia, których nie powstydziłby się nawet zaawansowany fotograf? 



Najlepiej będzie pokazać to na kilku przykładach. Niełatwo jest zrobić dobre zdjęcie, gdy brakuje światła, lecz jego nadmiar również nie jest korzystny. Chociaż skierowanie obiektywu w Słońce rzadko daje dobry efekt bez umiejętności, w przypadku Mate 50 Pro nie jest to problemem. Na załączonych wyżej fotografiach możemy zobaczyć, jak HDR poradził sobie ze zbyt dużą ilością światła, jednocześnie sprawiając, że zacienione obiekty nadal są wyraźne i widoczne. Co więcej, jak możemy zobaczy na drugiej fotografii, smartfon doskonale radzi sobie z tym również w przypadku obiektywu ultraszerokokątnego.

Zdjęcia w pomieszczeniach ze sztucznym oświetleniem wreszcie nie są koszmarem


Skoro jesteśmy już przy oświetleniu to warto sprawdzić, jak Mate 50 Pro wypada w sytuacjach niekorzystnego światła. Do takiego z pewnością możemy zaliczyć mocne, różnokolorowe neony, które napotkałem w japońskiej restauracji. Na pierwszej fotografii skorzystałem z funkcji trybu portretowego, który nadaje się doskonale do robienia zdjęć ludziom.

Równie dobrze wygląda to w przypadku fotografowania jedzenia, nawet jeżeli w kadrze dużo się dzieje. Mate 50 Pro doskonale wyodrębnił wszystkie elementy zupy ramen, których jest całkiem sporo, a sytuacji nie ułatwiała na pewno unosząca się para ani światło różnokolorowych neonów.

Jeżeli chcemy zrobić komuś profesjonalnie wyglądające zdjęcie, Mate 50 Pro oferuje tryb portretowy. W nim znajdziemy takie opcje jak upiększenie, które wygładza zmarszczki i ukrywa niedoskonałości. Oprócz tego możemy pobawić się z różnymi efektami specjalnymi, potrafiącymi całkowicie zmienić wygląd zdjęcia, bez konieczności korzystania dodatkowych, często płatnych aplikacji.


I ten zoom...


Szyb góruje nad miastem, lecz jest daleko i gubi się na zdjęciu

Czasem zdarza się tak, że obiekt, który chcemy sfotografować znajduje się od nas bardzo daleko, przez co ginie wśród drzew lub innych budynków, a na zdjęciu przedstawia się jako zbyt mały i nieprzyciągający uwagi. Nie trzeba wcale do niego podchodzić, gdyż wystarczy użyć przybliżenia. Telefon do zaoferowania ma hybrydowy zoom z optycznym przybliżeniem 3,5x, a do tego bezstratne przybliżenie 7x, czerpiące z wysokiej rozdzielczości matrycy (64 Mpix).

Zoom w Huawei Mate 50 Pro sprawia, że nic nie jest za daleko

Z kolei zaprzęgając do pomocy algorytmy sztucznej inteligencji, Huawei Mate 50 Pro oferuje aż stukrotnego zooma, dzięki czemu żaden obiekt nie znajduje się za daleko. Bez przybliżenia i doskonałej stabilizacji nie udałoby mi się zrobić takiego zdjęcia, gdyż po podejściu do szybu automatycznie zmieniłaby się perspektywa.

Można też w drugą stronę, można szeeeeroko



Innym razem okaże się, że obiekt jest zbyt duży lub chcemy dodatkowo wydłużyć ujęcie. W tej sytuacji doskonale sprawdza się przełączenie na aparat szerokokątny, którego obiektyw obejmuje kąt aż 120⁰. Nie musisz więc już wychodzić do kuchni, by zmieścić w kadrze wszystkich znajomych w salonie, a na spacerach zrobisz naprawdę epickie zdjęcia krajobrazów.

Duży obiekt?
W obiektywie szerokokątnym od razu lepiej wygląda

Mate 50 Pro wybaczy wiele błędów


W przypadku amatorskiego robienia zdjęć, liczy się przede wszystkim chwila. Widzimy coś wartego sfotografowania, wyjmujemy telefon i momentalnie robimy zdjęcie bez zastanawiania się, czy lepiej zrobić dwa kroki w prawo, bo wtedy wyjdzie nam równiej. Dlatego też Huawei Mate 50 Pro wybacza i sam naprawia wiele błędów

To zdjęcie wyszło mi trochę krzywo...
...ale wyrównałem je jednym kliknięciem w edytorze

Nie można pominąć faktu, że Huawei Mate 50 Pro oferuje wiele sposobów na edycję zdjęcia, które nie do końca nas satysfakcjonuje. Fotografia wyszła nierówno? Jedno dotknięcie w edytorze i urządzenie samo poprawi niechlujność fotografa. Trochę za ciemne? Nie ma problemu, można rozjaśnić. Zgubiliśmy ostrość? Tym Mate 50 Pro również jest w stanie się zająć. Huawei, choć oferuje topowej jakości aparaty, pamięta też o nas maluczkich, którzy dopiero wchodzą w świat mobilnej fotografii. W Mate 50 Pro znajdziesz kompana, który pomoże szybko naprawić błędy początkującego fotografa.

Dobry sprzęt to nie wszystko, ale jest bardzo ważny


Mówią, że złej baletnicy przeszkadza i rąbek u spódnicy. Nie da się ukryć, że w tym powiedzeniu jest sporo prawdy. W tym przypadku również Huawei Mate 50 Pro nie zrobi z ciebie z dnia na dzień profesjonalisty, ale dzięki swoim zaawansowanym funkcjom, pozbędzie się większości przeszkód, które staną Ci na drodze. Ba, zdecydowanie zachęci Cię do robienia większej liczby zdjęć, zamiast odstraszać miernymi efektami.

Zapewne część z Was stwierdzi, że przede mną wciąż jeszcze jest daleka fotograficzna droga. Oczywiście macie rację, ale nie widzieliście poprzednich efektów tej fotograficznej walki — serio jestem dumny z tej wielkiej poprawy. Tymczasem uciekam uczyć się dalej, a już niedługo zobaczycie, co z Huawei Mate 50 Pro wycisnęli nasi prawdziwi fascynaci fotografii — Ania i Arek.

Materiał reklamowy na zlecenie Huawei Polska.

Zobacz: Sądzisz, że twój smartfon robi dobre zdjęcia? To patrz tutaj

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Własne