DAJ CYNK

O takim tablecie marzyłem. Huawei po prostu go zrobił

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Artykuł sponsorowany

O takim tablecie marzyłem. Huawei po prostu go zrobił


Huawei MatePad 11.5"S to nowy tablet dostępny w wersji z matowym wyświetlaczem. Przy okazji to sprzęt, o którym marzyłem co najmniej od czasu studiów.

Macie czasem tak, że bierzecie jakiś sprzęt do ręki i myślicie sobie: „o kurczę, od lat o takim marzyłem!” Ja dokładnie tak miałem z nowym Huawei MatePad 11.5”S, czyli tabletem, za który jako student byłbym gotowy zabić. Dlaczego?


Żeby to wyjaśnić, musimy cofnąć się w czasie o mniej więcej dekadę – może nieco dłużej. Kiedy zaczynałem studia, smartfony powoli stawały się normą, tablety nadal stanowiły egzotyczną ciekawostkę, a laptopy były wielkie, ciężkie i rozładowywały się mniej więcej po dwóch godzinach. Mogliśmy już zakosztować, ile nowoczesne gadżety mają do zaoferowania, ale nie ma co ukrywać – technologia nadal miała sporo ograniczeń, szczególnie jeśli było się biednym studentem.

Było to na swój sposób frustrujące. Robienie notatek z wykładu na laptopie było niesamowicie wygodne, ale najpierw trzeba było przetransportować cegłę ważącą dobrze ponad dwa kilogramy – najlepiej razem z nieporęcznym zasilaczem, bo w innym przypadku po pierwszych zajęciach wiele bym już sobie nie ponotował. Tablet był znacznie bardziej poręczny, ale tekst trzeba było wprowadzać za pomocą klawiatury dotykowej, bo producenci nie wymyślili jeszcze, że etui z klawiaturą to takie dość oczywiste połączenie. 

Zmierzam do tego, że te dziesięć lat temu wszystkie cegiełki były już w komplecie i doskonale wiedziałem, jak wyglądałby idealny sprzęt dla studenta: mały i lekki niczym tablet, z wygodną klawiaturą i dużym wyświetlaczem laptopa, z dużym akumulatorem oraz ładowaniem za pomocą małej ładowarki do smartfona. Problem jedynie w tym, że taki sprzęt albo nie istniał, albo był poza zasięgiem finansowym większości dwudziestolatków.

Huawei MatePad 11.5"S PaperMatte - idealny tablet dla studenta... i nie tylko

Na całe szczęście czasy się zmieniają, a to, co trzymam w rękach, to najlepszy na to dowód. Huawei MatePad 11.5”S ma wszystko, czego oczekiwałem od mojego wymarzonego komputera z czasów studiów… a nawet trochę więcej.

O takim tablecie marzyłem. Huawei po prostu go zrobił

Jedną z głównych zalet nowego MatePada widać już w sumie na pierwszy rzut oka. Zdecydowanie nie można nazwać go cegłą. Pomimo 11,5-calowego wyświetlacza sprzęt ma zaledwie 6,2 mm grubości i masę ok. 0,5 kg. W sumie to mniej więcej tyle, ile ważył sam zasilacz do mojego starego laptopa… i mniej od niektórych podręczników.

Co do ekranu – to on bez dwóch zdań stanowi najważniejszy atut MatePada. Przekątna 11,5” to fajny kompromis między mobilnością i funkcjonalnością, wysoka rozdzielczość 2800 x 1840 oznacza, że wszystkie wyświetlane treści są superostre, a proporcje 3:2 sprawiają, że z urządzenia tak samo wygodnie korzysta się zarówno w pionie, jak i w poziomie. No i wysoka jasność maksymalna – 500 nitów – pozwala używać tabletu w praktycznie każdych warunkach.

Matowy wyświetlacz jest lepszy

Przede wszystkim jednak Huawei MatePad 11,5 S dostępny jest w wersji PaperMatte z matową powłoką ekranu drugiej generacji. Nie wiem, ile czasu podczas studiów spędziłem na czytaniu wszelkiej maści skryptów, prezentacji i innych opracowań potrzebnych na egzaminy, ale przypuszczam, że było tego więcej niż godzin poświęconych na Cywilizację 5 (a uwierzcie, na studiach w Civkę grałem naprawdę DUŻO). Dla moich oczu cały ten czas spędzony na czytaniu małego druczku na ekranie komputera lub tabletu zdecydowanie do przyjemnych nie należał.

O takim tablecie marzyłem. Huawei po prostu go zrobił

Ale Huawei MatePad 11,5 S PaperMatte w znacznej mierze eliminuje ten problem. Raz, matowy ekran praktycznie do zera redukuje niechciane odblaski. To prawdziwy game changer, kiedy przychodzi do korzystania z tabletu w nasłonecznionych miejscach, np. siedząc w pociągu lub próbując powtórzyć sobie materiał przed zajęciami na świeżym powietrzu. W tym momencie nie wyobrażam już sobie używać w takiej sytuacji sprzętu z błyszczącą matrycą.

Dwa, producentowi udało się skutecznie obniżyć ilość emitowanego światła niebieskiego i migotania, dzięki czemu tutejszy wyświetlacz otrzymał certyfikaty Low Visual Fatigue 2.0 wydawany przez SGS oraz Low Blue Light i Flicker Free od TÜV Rheinland. W dużym skrócie, czytanie na MatePadzie przypomina raczej korzystanie z książki czy papierowych notatek i nie męczy wzroku tak bardzo, jak siedzenie przed kompem. Pozwala też uniknąć wydawania fortuny w punkcie ksero.

Zeszyt i płótno w jednym

I mówiąc o podobieństwie do korzystania z papierowych notatek, mam tu na myśli nie tylko czytanie. Huawei MatePad 11.5”S jest kompatybilny z rysikiem M Pencil 3. generacji. Możemy z jego pomocą odręcznie pisać, rysować szkice i schematy, a nawet wyżywać się artystycznie, zupełnie jakbyśmy mieli przed sobą zeszyt oraz ulubiony długopis. M Pencil rozpoznaje ponad 10 000 stopni nacisku, czyli ponad dwukrotnie więcej niż standardowe rysiki, a dzięki technologii NearLink charakteryzuje się bardzo niskimi opóźnieniami, dzięki czemu doskonale oddaje każdy ruch dłoni. No i kupując tablet na premierę, można go dostać już za symboliczną złotówkę.

O takim tablecie marzyłem. Huawei po prostu go zrobił


W połączeniu z nową aplikacją Notatki od Huawei to świetny sposób na robienie i porządkowanie notatek z zajęć oraz wykładów. Wszystkie zalety pracy z zeszytem, ale bez konieczności noszenia masy makulatury w plecaku.

Alternatywnie można z Huawei MatePad 11.5”S korzystać jak z laptopa i osobiście pewnie z tej opcji samemu bym skorzystał. Producent przygotował dla swojego tabletu etui z klawiaturą, które możemy kupić albo w zestawie z urządzeniem, albo osobno. Warto to zrobić, bo wtedy MatePad zmienia się w produktywną bestię, której praca w Wordzie czy Excelu nie jest straszna. Jednocześnie sprzęt nie traci nic ze swojej mobilności – akcesorium waży i zajmuje niewiele, a z tabletem łączy się na magnes. Ba, nawet nie musimy się jej nigdzie fizycznie przypinać – równie dobrze możemy ją trzymać np. na kolanach, a samo urządzenie na stoliku. To poziom uniwersalności, o którym klasyczne laptopy mogą tylko pomarzyć.

O takim tablecie marzyłem. Huawei po prostu go zrobił

No i czas na wisienkę na torcie – akumulator. Znajdziemy tu ogniwo o pojemności 8800 mAh, co samo w sobie wiele nie mówi. Zamiast tego porównani: tak jak mój stary laptop wytrzymywał dwie godziny, tak Huawei MatePad 11.5”S spokojnie wyciąga dwa dni. Albo tydzień. W sumie nie jestem pewny, bo nie miałem okazji przycisnąć go do maksimum, ale zmierzam do tego, że czym jak czym, ale baterią nie muszę się za bardzo przejmować. Akumulator nie rozładuje się w połowie wykładu, a ja nie muszę przez cały czas trzymać przy sobie ładowarki. Zresztą nawet to nie jest szczególnie kłopotliwe – spokojnie możemy skorzystać z tej do naszego smartfona.

HarmonyOS - wszystko, czego potrzebujesz

Oczywiście wszystkie te atuty można byłoby wsadzić wiadomo gdzie, gdyby fajny sprzęt sparowano z kiepskim oprogramowaniem. Na szczęście tutaj nie trzeba się o to martwić. Huawei MatePad 11.5”S pracuje pod kontrolą HarmonyOS 4.2, który pod względem nie ustępuje żadnemu innemu tabletowi z Androidem. W sklepie AppGallery znajdziemy praktycznie wszystkie aplikacje niezbędne w życiu studenta – pakiety biurowe, komunikatory, czytniki ebooków itd. Ba, wiele praktycznych programów znajdziemy od razu na pokładzie – np. GoPaint, czyli prawdziwy kombajn, który docenią wszyscy cyfrowi artyści. Także aplikacje wymagające usług Google działają na nowym MatePadzie bez większych problemów. Możemy też śmiało korzystać ze wszystkich aplikacji webowych prosto z przeglądarki, tak jak na laptopie.

O takim tablecie marzyłem. Huawei po prostu go zrobił


Mówiąc krótko, Huawei MatePad 11.5”S to takie połączenie laptopa, tabletu i czytnika ebooków, które niesamowicie ułatwiłoby mi życie na studiach, ale o którym dziesięć lat temu mogłem co najwyżej pomarzyć. Ale Wy nie musicie – zamiast tego możecie go po prostu kupić i korzystać z jednego z ciekawszych sprzętów z oferty producenta.

Huawei MatePad 11.5”S dostępny jest w naprawdę dobrej cenie. Sam tablet w wersji 8/256 GB kosztuje 1899 zł, z kolei za zestaw z klawiaturą zapłacimy 2199 zł. Co więcej, jeśli kupicie go do 7 lipca 2024, w ramach oferty premierowej można się załapać na dodatkowe 200 zł rabatu oraz rysik M Pencil 3. generacji za symboliczną złotówkę. Taka okazja czeka na Was w oficjalnym sklepie producenta oraz u wybranych partnerów.


Artykuł sponsorowany przygotowany na zlecenie firmy Huawei.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne