DAJ CYNK

Jak obejrzeć „Mandalorian” z Polski? Surfshark VPN to odpowiedź

Anna Rymsza

Artykuł sponsorowany

Nowy sezon Mandalorian w Disney+
Nowy sezon serialu „Mandalorian” jest już dostępny na platformie Disney+, ale w Polsce nadal nie można z niej skorzystać. Jak żyć? Jest na to sposób – trzeba się wirtualnie przenieść do USA. Można to zrobić, korzystając z Surfshark VPN.

Surfshark VPN – i już jesteś w USA

Jak to działa? Gdy łączysz się z serwerami Disney+, sprawdzane jest miejsce, z którego to robisz. Konkretnie sprawdzany jest adres IP (możesz o nim myśleć jak o kodzie pocztowym, ale w internecie) i na tej podstawie określany jest kraj oraz Twoja przybliżona lokalizacja. By udawać, że jesteś w Stanach Zjednoczonych, Twoje połączenie musi „wychodzić” z amerykańskiego IP.


Tu do akcji wchodzi Surfshark VPN. W aplikacji jest możliwość wybrania różnych krajów, z których połączenia mogą „wyjść” dla zewnętrznego obserwatora. Na liście znajduje się kilkanaście miast w USA. Wybierz jedno z nich i nawiąż połączenie na ekranie głównym aplikacji.

W tym momencie aplikacja Surfshark tworzy połączenie przez wirtualną sieć. Ruch z Twojego telefonu jest prowadzony do wirtualnego tunelu i pozostaje ukryty przed zewnętrznymi obserwatorami. Początek tunelu jest na Twoim telefonie, koniec w wybranym amerykańskim mieście. Dlatego dla Disney+, Netflixa i wielu innych usług Twoje połączenie wygląda, jak nawiązane z terenu Stanów Zjednoczonych.

Surfshark VPN dla Androida

Surfshark VPN pozwala też nawiązać połączenie ze statycznym adresem (zawsze „wychodzące” z tego samego adresu IP) oraz multihop, czyli przechodzące przez dwa miejsca. Jeśli Twoim celem jest ochrona prywatności, a nie oglądanie „Mandaloriana”, skorzystaj z tej ostatniej opcji. Dla bezpieczeństwa warto też uruchomić logowanie dwuskładnikowe na konto Surfshark.

No i jak tu zapłacić?

Nie muszę chyba mówić, że Disney+, Netflix i inne amerykańskie usługi nie przyjmują polskich kart płatniczych, trzeba więc zapłacić „na około”. Sprawdzonym i polecanym sposobem jest kupowanie kart podarunkowych do Google Play lub App Store na Amazonie. Najtańsza karta podarunkowa do Google Play kosztuje tam 25 dolarów. Amazon przeliczył to na równo 98 zł. Tu nie ma żadnego problemu z płaceniem polską kartą. Na Allegro można kupić karty w złotówkach, ale one są akurat bezużyteczne. By zapłacić za Disney+, niezbędna jest karta podarunkowa w dolarach.

karta podarunkowa Google Play na Amazonie

Będzie potrzebne też nowe konto Google (lub Apple ID, jeśli robisz wszystko na sprzęcie Apple), które nie jest powiązane z Polską. Owszem, można zmienić kraj w ustawieniach konta, ale to spowoduje sporo problemów w innych aplikacjach i z płatnościami. Nowe konto jest po prostu wygodniejsze. 

Zapewne zauważyłeś, że w Polsce nie da się pobrać aplikacji mobilnej Disney+. To możliwe na nowym koncie, które będzie od początku amerykańskie.

Po pobraniu aplikacji Disney+ możesz założyć tam nowe konto na dowolny adres e-mail i zapłacić za usługę. Jako metodę płatności podaj kod ze swojej karty podarunkowej z Amazonu. W ten sam sposób możesz zapłacić za wiele innych usług, których aplikacje obsługują płatności Google Play.

abonament Disney+ przez Google Play

Aplikacja poprosi również o kod pocztowy – oczywiście amerykański. Ponieważ korzystam z VPN do nowego Jorku, wybrałam na chybił-trafił 5-cyfrowy kod, zaczynający się na 10. Numer telefonu też zmyśliłam – nie jest potrzebny do korzystania z konta Google Play. Jako dodatkową metodę autoryzacji dla drugiego konta Google ustawiłam swój główny e-mail.

Gotowe! Można oglądać „Mandalorian”, filmy z bohaterami Marvela i dokumenty National Geographic w aplikacji Disney+, oglądać Netflixa i korzystać z różnych innych usług niedostępnych w Polsce, nie naruszając przy tym prawa autorskiego.

Surfshark to więcej niż VPN

Aplikacja Surfshark jest warta uwagi nie tylko dlatego, że pozwala oglądać seriale niedostępne w Polsce. To także ogromna pomoc w zachowaniu prywatności i bezpieczeństwa przeglądania sieci. Zabezpieczenia Surfshark VPN zostały docenione przez niezależny instytut AVTest i podlegają audytom Cure53.

Poza możliwością nawiązania połączenia VPN Surfshark oferuje również korzystanie z bezpiecznych serwerów DNS (serwery nazw, tłumaczące adresy stron na adresy IP). W przeciwieństwie do serwerów komercyjnych ten nie zapisuje odwiedzanych przez nikogo stron, nie blokuje żadnych treści na podstawie położenia, ale za to nie pozwala na wyświetlanie reklam z wielu źródeł.

Dodatkowe zabezpieczenia w aplikacji Surfshark

Skoro o reklamach mowa, warto skorzystać też z CleanWeb. To mechanizm blokujący reklamy i elementy śledzące podczas przeglądania stron i korzystania z aplikacji. By CleanWeb działał, trzeba mieć aktywne połączenie VPN. W aplikacji Surfshark VPN jest również skrót do anonimowej wyszukiwarki internetowej, dostępnej dla abonentów. Korzystając z niej, masz gwarancję, że Twoje wyszukiwania nie zostaną nigdzie zapisane i nikt ich nie podejrzy. Wyszukiwarka jest dostępna także bez połączenia VPN – wystarczy się zalogować na konto z opłaconym abonamentem Surfshark.


Wisienką na torcie jest Alarm. To mechanizm informujący w czasie rzeczywistym, czy dane logowania lub dane osobowe trafiły w niepowołane ręce. Poza hasłami pozwala sprawdzić też dane z karty płatniczej. W niektórych krajach monitoruje również numery dowodów tożsamości.

Informacja o wycieku danych w Surfshark

O ewentualnych naruszeniach otrzymasz powiadomienie. Alarm jest dostępny dopiero po włączeniu logowania dwuskładnikowego na koncie. Po dodaniu swojego adresu e-mail zobaczyłam kilka raportów, w tym wyciek danych z Wattpada, o którym pisałam we wrześniu.

Oczywiście Surfshark VPN jest dostępny nie tylko w Google Play i App Store. Można ściągnąć również aplikacje dla desktopów, telewizorów z Android TV i rozszerzenia dla przeglądarek.

 

Artykuł jest owocem współpracy z Surfshark VPN

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News