DAJ CYNK

Motorola g100 z Ready For to mój główny komputer. Niczego nie żałuję!

Anna Rymsza (Xyrcon)

Artykuł sponsorowany

Motorola Moto Ready For w użyciu


Motorola Moto Ready For Od dawna powtarzam, że komputer, który noszę w kieszeni, zupełnie mi wystarcza. Do pracy mocy mam aż nadto, a po godzinach? W Google Play jest tyle gier, że życia na nie nie starczy. Potrzebny tylko większy ekran, porządna klawiatura i oczywiście telefon, który dobrze pracuje jako desktop. Motorola g100 z funkcjami Ready For jest do tego idealna.

Motorola Ready For to przenośna rozrywka na duży ekran

To nie jest najczęstsze, ale zdecydowanie najfajniejsze zastosowanie Ready For. Po podłączeniu telefonu do większego ekranu mogę od razu przejść do sekcji „Gra” lub „Telewizor”, by zacząć zabawę. Częściej gram i staram się znaleźć w Google Play takie gry, które dobrze współpracują z kontrolerem. Wtedy Motorola Moto g100 zamienia się w konsolę.

Interfejs Androida zostaje zredukowany do listy gier, po której mogę poruszać się kontrolerem. Telefon spokojnie radzi sobie z wysyłaniem pełnoekranowego obrazu na mój monitor 4K, choć gry mobilne renderowane są raczej w 1080p. Grałam między innymi w „Sky: Children of the Light”, „Dead Cells” i „Minecraft”. Wszystkie działały doskonale, a sterowanie było wygodne i reagowało prawidłowo.

W każdej chwili mogę przerwać grę, odłączyć kontroler, wyjść z domu i kontynuować na małym ekranie, na przykład w tramwaju. W przeciwieństwie do korzystania z usług streamingowych mogę też grać offline.

Granie z Motorola Ready For

Wcale nie gorzej sprawdza się Motorola Moto g100 w roli przystawki Smart TV. Cóż – nie mam telewizora, do oglądania filmów służy mi „głupi” rzutnik, ale Motorola Ready For dodaje do niego mnóstwo możliwości. W trybie telewizyjnym na ekranie mogę szybko wybrać aplikację do oglądania przez internet albo odtwarzacz plików lokalnych. Rzutnik dostanie obraz, mam wybór wyjścia dźwięku, a telefon może zamienić się w pilot.

Latem Motorola Ready For otworzyła przede mną jeszcze jedną formę rozrywki: kino plenerowe. Mój rzutnik mieści się do plecaka, do tego potrzebna jest biała ściana albo napięte prześcieradło, głośnik i prąd. Tym sposobem można zrobić seans ze znajomymi na działce, a nawet zrobić oprawę wizualną do amatorskiego koncertu.

Tu do podłączenia wystarczył mi kabel USB-C do HDMI, który dostałam z telefonem.

Moto Ready For podczas pracy biurowej
Motorola Ready For to biuro w kieszeni

Najwięcej czasu spędziłam, używając telefonu Motoroli do pracy. Gdy w grę wchodzi obsługa poczty, komunikatorów, Worda i przeglądarki, niczego więcej mi nie trzeba. W zasadzie zastosowania Motoroli Moto g100 jako komputera do prac biurowych, multimediów i nauki ogranicza wyłącznie zawartość Google Play.

Aplikacje będą pracować w oknach, a nawigacja między nimi nie będzie kłopotliwa dla kogoś, kto przesiadł się z Windowsa. Na dole ekranu znajduje się pasek z menu i kilkoma narzędziami, bez problemu działa wpisywanie polskich znaków i popularne skróty klawiszowe, na czele z Alt+Tab do przełączania okien.

Pulpit Motorola Ready For

W pracy przydają mi się jeszcze słuchawki, czytnik kart pamięci, nie zaszkodzi mieć pod ręką USB-A, by podłączyć pendrive czy mikrofon. Kabel z zestawu przestał być wystarczający, więc korzystałam z huba USB, wbudowanego w mój monitor. Słuchawki, jak widać na zdjęciu wyżej, mogę podłączyć bezpośrednio do telefonu. Motorola trzyma się postanowienia, by jej modele miały gniazdo jack 3,5 mm.

Sterowanie myszką działa bez zarzutu, choć animacja ruchu kursora wydaje mi się toporna. Niemniej lubię używać gestów, więc szybko przesiadłam się na touchpad. Jak? Telefon zostawiony ekranem do góry może służyć do sterowania kursorem. Moim zdaniem jest to wygodniejsze od myszki, zwłaszcza gdy trzeba pracować z mapą i zmieniać jej rozmiar.  

Telefon jako touchpad w Motorola Ready For

Pracując w ten sposób, napisałam sporo tekstów, nie miałam problemów z komunikacją, odsłuchiwałam nagrania z dyktafonu i poradziłam sobie nawet z obrabianiem zdjęć (mobilny Lightroom stanął na wysokości zadania). Mocy obliczeniowej wystarczyło do wszystkiego. Po godzinach buszowałam w sieci, robiłam zakupy, rozmawiałam ze znajomymi, planowałam wycieczkę – wszystko komfortowo, z klawiaturą i na dużym ekranie… a jednak na telefonie.

Nie czuję, by pulpit Motorola Ready For w jakiś sposób mnie ograniczał. Jeśli tylko w Google Play jest aplikacja, spełniająca moje potrzeby, mogę zrobić, co tylko zechcę.

Motorola Ready For to nowy format Zooma

Śledzenie twarzy w Motorola Moto Ready For na Zoomie

Wydawało mi się, że w kwestii rozmów wideo już niczego nowego nie zobaczę, ale okazała się to najbardziej zaskakująca z funkcji Ready For. To, że telefon może być webcamem, to oczywiście żadne zaskoczenie – w końcu, gdy rozmawiam z telefonu przez Zooma, jego frontowy aparat jest moim webcamem.

W Ready For mogę skorzystać z frontowego aparatu i mieć podgląd na ekranie telefonu lub odwrócić go i korzystać z aparatu głównego. I tu czekała na mnie miła niespodzianka: możliwość śledzenia mojej twarzy. Przed uruchomieniem rozmowy mogę ustawić czułość oraz stopień „zoomowania” na obiekt. 

Czat wideo na Motorola Ready For

To doskonałe rozwiązanie dla takich osób jak ja, bo sporo czasu pracuję na stojąco i zdarza mi się kręcić po mieszkaniu w czasie rozmowy. Byłoby to też praktyczne, gdybym prowadziła transmisję z malowania mebli albo po prostu rozmawiała z kimś przy gotowaniu.

Oprogramowanie Motoroli Moto g100 radzi sobie bardzo dobrze z podążaniem za moją twarzą i rękami. Podczas paru testowych rozmów tylko kilka razy zdarzyło jej się „zgubić” ostrość. Bezbłędnie działa za to przechodzenie między głównym i szerokokątnym aparatem. Zupełnie jakby telefon „domyślał się”, kiedy chcę pokazać coś większego w kadrze. To funkcja, której po prostu trzeba spróbować, nawet jeśli nie zamierzasz używać swojej Motoroli jako głównego desktopa.

Niedługo pożegnam nawet kable

Korzystanie z Motorola Ready For jest wygodne dzięki magii złącza USB-C. Gdy podłączam Motorolę Moto g100 do rzutnika, korzystam z kabla HDMI z zestawu, na biurku zaś mam monitor z dockiem USB-C i różnymi złączami. To połączenie jest szybkie, ale jednak zajmuje kilka dodatkowych sekund i nakłada pewne ograniczenia w przestrzeni. Podczas premiery Motoroli Edge20 mogłam przetestować kolejną generację Motorola Ready For, która już nie wymaga kabli do pracy z Ready For.

Jeśli tylko telewizor obsługuje Miracast, można przesłać na niego obraz bezprzewodowo, a telefonu Motorola Edge20 używać jako pilota. Zbliża się też możliwość integracji Motorola Redy For z systemem Windows, w tym obsługi telefonu z aplikacji Ready For PC na komputerze. Przyszłość Motorola Ready For wygląda bardzo zachęcająco.

Materiał powstał przy współpracy z Motorolą.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: wł.

Źródło tekstu: wł.