DAJ CYNK

Smartfon nie zastąpi tabletu. Jeden dzień, który zmienił wszystko

Mieszko Zagańczyk

Artykuł sponsorowany


Szybka rozrywka w podróży z tabletem

Sprawy na mieście trochę się przeciągnęły, więc rezygnuję z planowanego spaceru i wsiadam w autobus. W środku nie ma tłoku, zajmuję więc miejsce na samym końcu i wyciągam realme Pada. Nie chce mi się czytać, odpalam grę. Tablet ma układ Helio G80 z GPU Mali-G52 MC2, średniaka z gamingowej rodziny, więc postanawiam go sprawdzić. Żeby nie płoszyć tych kilku pasażerów, zakładam słuchawki. Tablet ma wyjście jack 3,5 mm, ale dla swobody ruchów wybieram jednak Bluetooth.

Włączam Eternium, efektownego hack’n’slasha RPG, który mimo upływu lat wciąż wciąga rozgrywką i czaruje grafiką. To jedna z tych gier, którą lubiłem i porzuciłem. Porzuciłem, bo przestała mnie bawić zabawa na pięcio- czy nawet sześciocalowych ekranach. No bo co to za przyjemność, tak naprawdę...

Teraz stara miłość powróciła, a ja znów jestem magiem, wędrującym przez krainę pełną szkieletów, demonów i zombie. Te ponad 10 cali realme Pada w połączeniu z genialnymi efektami graficznymi wciąga mnie w fantastyczny świat, więc gdy w końcu się od niego odrywam, nie wiem, gdzie jestem...

No tak, przejechałem dwa przystanki. By już nie kusić losu, wracam na piechotę, rzucając czujne spojrzenia, czy gdzieś z ciemności nie wychodzą demony.   

Tabletowe odkrycia, które mogą wstrząsnąć światem

Wracam na piechotę do domu. Jedząc kolację, stawiam na podstawce realme Pada i przeglądam wydarzenia dnia. Już bardziej rozrywkowo, więc mniej technologicznie. Zaglądam na Twittera, na Reddita, a później na Instagram. I tu czekał mnie mały szok: tak przywykłem do oglądania tego serwisu na smartfonie, że zawsze zdjęcia z Insta kojarzyły mi się z trochę większymi znaczkami pocztowymi, w rezultacie nie chciało mi się ich dłużej oglądać. Na tablecie te same fotki nagle nabrały innego sensu – po prostu więcej na nich widać. Wiem, że to banalne odkrycie, ale łatwo przyzwyczaić się do gorszego, zapominając, że można mieć coś lepszego.

realme Pad

No dobra, to idąc tym tropem, zajrzę jeszcze gdzieś. Na TikToka. Jakby go nie oceniać, to serwis, który na stale wpisał się w krajobraz social mediów, a ponad miliard użytkowników na całym świecie mówi sam za siebie. Cóż więc ogląda ten miliard? Tu aż się ciśnie powiedzonko o milionie much, ale przyznam się, że na dużym ekranie realme Pada wciągnęło mnie – niektóre filmiki są naprawdę śmieszne, a oglądanie ich na ponad 10 calach (w układzie pionowym) to całkiem inna rozrywka niż na smartfonie. Nie tylko obraz jest większy, co jest zaletą samą w sobie, ale tagi i opisy lepiej rozkładają się na wyświetlaczu. Na smartfonie tekst i elementy interfejsu zasłaniają zbyt dużą część ekranu, zwłaszcza gdy twórca coś tam jeszcze doda fikuśnego od siebie.

Przegrałem w wojnie o pilota, ale mam tablet

Zapadł wieczór, przed pójściem spać chcę jeszcze obejrzeć odcinek serialu. Ale nic z tych rzeczy – duży telewizor jest zajęty. Kto ma pilota, ten ma władzę i niestety tego wieczoru ja władzy nie mam, a wojnę przegrałem (jak na zdjęciu poniżej). Oglądać na drugim, mniejszym telewizorze? Na laptopie? W końcu próbuję na tablecie i to był strzał w dziesiątkę.


Zamiana 55 cali na 10,4 cala to pozornie słaby interes, ale dzięki temu mogłem o wiele wygodniej rozciągnąć się na kanapie i odpalić Netfliksa. realme Pad pozwala na oglądanie w jakości Full HD, z certyfikatem Widevine L1. Zapewnia świetne kolory (16,7 mln), przyzwoity kontrast 1300:1, a wisienką na torcie są cztery głośniki z dźwiękiem Dolby Atmos. Rewelacja! Głośniki są donośne, brzmią czysto, a niezły efekt przestrzenności szybko pozwala mi się zatopić w kolejnym odcinku Cowboya Bebopa. Nie żałuję utraty pilota – realme Pad doskonale spełni swoje zadanie.

realme Pad

Zapada noc, więc żeby się wyciszyć, odpuszczam kolejny odcinek. Do poduszki jeszcze coś poczytam… może tym razem komiks. O tak, cyfrowe komiksy to kolejna genialna rzecz na tablecie. Mam trochę starych tytułów z czasów poprzednich tabletów, więc przeglądam bibliotekę w aplikacji Astonishing Comic Reader, ale pomyślałem, że chętnie zobaczyłbym coś nowego. W ostatnich latach jest sporo okazji na darmowe lub niezbyt drogie czytanie e-komiksów, więc jest w czym wybierać. Zaglądam do Empik Go, ostatecznie jednak zatapiam się w świcie Umbrella Academy na ComiXology. Na smartfonie nie miałbym szans na te małe chwile przyjemności.

Zostało jeszcze 15% energii, więc daje na razie spokój tabletowi. Podłączam go do ładowarki, jutro rano do niego wrócę.


Tablety teraz mają największy sens

Po wielkim boomie kilka lata temu tablety straciły na popularności. Sam miałem kilka modeli, ale po awarii ostatniego, pozostałem przy smartfonie. Teraz, po pół dekadzie, odkryłem je na nowo. Po pierwsze zmienił się internet: wtedy nie było jeszcze (albo były w powijakach) Netfliksa, HBO Go czy dziesiątek innych serwisów VOD. Nie istniały także serwisy jak TikTok, nie eksplodował jeszcze YouTube czy Instagram. Wtedy jeszcze nie byłem aż tak bardzo uzależniony od cyfrowych źródeł informacji, a papierowe magazyny jeszcze nie wszystkie umarły. Twitter wydawał mi się „przereklamowany”, a Reddit – dziwnym „końcem internetu”, na który nie chciałbym trafić. Dziś nie wyobrażam sobie bez nich dnia. Na tablecie wszystko to wygląda o niebo lepiej niż na smartfonie, jest większy komfort, nie męczy się wzrok, nie trzeba iść na kompromisy. Ostatnie dwa lata to także zdalna praca i nauka, a do tego tablet jest jak znalazł.

Dobrze jest dać nową szansę tabletom. Mnie realme Pad bardzo pozytywnie zaskoczył i trochę żałuję, że tak łatwo skreśliłem tablety z listy swoich sprzętów. I tym bardziej się ciesze, że dziś mogę do nich wrócić.

Kup realme Pada w mikołajkowej promocji za 899 zł
(cena obowiązuje do 6 grudnia)


Artykuł powstał przy współpracy z firmą realme. 
Zamieszczone zdjęcia mają charakter ilustracyjny i nie odzwierciedlają opisywanych zdarzeń. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis.pl