DAJ CYNK

Galaxy Z Flip – chcę, żeby tak wyglądała przyszłość

Anna Rymsza (Xyrcon)

Artykuł sponsorowany

galaxy z flip

Jestem gotowa do wyjścia. Trzeba tylko wrzucić do torebki telefon, klucze, jakąś szminkę i można iść? A gdzie tam! Torebka się nie zamknie ze smartfonem w środku.

Pewnie, duży ekran jest fajny, ale są pewne granice. To absurd, że nie można wyjść z domu w ulubionych ciuchach, bo nie mieści się w nich kawałek elektroniki. Pół biedy, gdyby chodziło o zabawkę. Smartfon to mój portfel, narzędzie pracy, aparat, centrum rozrywki, kontakt ze znajomymi i centrum sterowania domem.

Galaxy Z Flip przyciąga spojrzenia

Chyba wiesz już, do czego zmierzam. Do największej zalety składanego Galaxy Z Flip – ma duży ekran, ale jest mały. Jest na tyle mały, że mogę go nosić w dowolnej torebce lub kieszeni. Gdy ostatni raz korzystałam z tak wygodnego telefonu, w Gdańsku uruchamiano pierwsze nadajniki HSPA+.

Raz nawet przestraszyłam się, że już zdążyłam go zgubić. Akurat miałam ze sobą plecak. Przeszukałam każdy zakamarek, a telefonu brak. Zupełnie o tym nie myśląc, wcisnęłam Galaxy Z Flip do kieszeni dżinsów. Nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek to zrobię.

Złożony Galaxy Z Flip mieści się wszędzie. Jego wymiary to 83 x 74 x 12 mm i bliżej mu do puderniczki niż współczesnego smartfonu.

Galaxy Z Flip i puderniczka

Rozłożony ma ekran o przekątnej 6,7 cala i proporcjach 21,9:9. Mieści się na nim absurdalnie dużo tekstu, a wcale nie mam problemów, by go trzymać. Nie muszę chyba mówić, że wcale nie mam dużych dłoni, prawda? Rękawiczki nr 6 są na mnie nieco za duże, ale jestem w stanie trzymać Galaxy Z Flip pewnie jedną ręką i obsługiwać go za pomocą gestów. To nie zdarza się codziennie.

Z czasem przyzwyczaiłam się też do dość nieszablonowego korzystania z Galaxy Z Flip. Gdy czytam i tylko przewijam ekran jednym palcem, nie rozkładam go do końca. Wtedy lepiej układa się w dłoni i mogę sięgnąć kciukiem dalej na ekranie. To dość zaskakujące, ale pokazuje kolejną zaletę zawiasów w Galaxy Z Flip.

Zamknięty trzyma się jeszcze wygodniej. To też pierwszy od bardzo dawna smartfon, którym mogę zrobić sobie selfie, trzymając go jedną ręką. Do tego ma malutki zewnętrzny ekran, który pomaga wykadrować zdjęcie. To jest po prostu genialne. Gdy koleżanka dorwała się do tego smartfonu, narobiła selfiaków tylko po to, by oglądać obraz w tym małym ekranie.

Selfie zrobione głównym aparatem Galaxy Z Flip

Wiecie co jeszcze podoba mi się w Galaxy Z Flip? Nie da się przejść koło niego obojętnie. To niewykonalne nie tylko ze względu na kształt, ale też jego kolor. Obudowa jest jednolita tylko z pozoru. Oświetlona z dwóch stron będzie jednocześnie fioletowa i niebieska. Ostatnio modna jest stylistyka vaporwave i ten wariant dobrze się w nią wpisuje.

Nawet grzbiet z opalizującym logo Samsung budzi emocje. Chyba nigdy tyle osób nie chciało oglądać mojego smartfonu, co podczas testów Galaxy Z Flip. Momentami trudno powiedzieć, czy to szkło, czy metal. Ten styl jest nie do podrobienia.

Galaxy Z Flip

Oczywiście można zakończyć rozmowę przez zamknięcie telefonu, dodając sytuacji dramaturgii. Jak ja za tym tęskniłam!

Multitasking w każdej pozycji

Rozłożony ekran ma przekątną 6,7 cala i proporcje 21,9:9. To daje przestrzeń roboczą o wymiarach około 65 na 157 mm. Możesz narysować taki prostokąt na kartce z zeszytu – to bardzo dużo miejsca. Dostatecznie dużo, by dało się komfortowo obsługiwać dwie aplikacje na podzielonym ekranie albo jeszcze więcej w okienkach.

W pracy jest mi to niezbędne, a smartfon od zawsze jest dla mnie przede wszystkim narzędziem pracy. Wiele rzeczy nawet wolę robić na smartfonie niż na komputerze. Wygodniej mi czytać wiadomości, szukać informacji i robić szybkie notatki, powoli przekonuję się też do wprowadzania głosowego w notesie i komunikatorach. Te wszystkie funkcje działają jak złoto. Mogę jednocześnie przeglądać doniczki w sklepach internetowych (nie lubię stać w kolejce do sklepów z dekoracjami) i rozmawiać o nich z narzeczonym.

Jeśli dzielenie ekranu cię nie kręci, to może okienka? Niemal każdą aplikację można umieścić w małym okienku. Podczas pracy to coś wspaniałego. Pod spodem mogę mieć jedną aplikację na pełnym ekranie lub dwie na podzielonym. Sprawdzanie wiadomości czatowanie stało się jakby szybsze. Okienko można „zminimalizować” do pływającej ikony aplikacji.

Multitasking na Galaxy Z Flip

Jest jeszcze jedna zaleta tego sposobu pracy. Wiesz pewnie, że Samsung pozwala niektórym aplikacjom wykorzystać składany ekran i podzielić interfejs na dwie części. Fenomenalnie działa to w komunikatorach internetowych gdzie na górze będzie twarz rozmówcy, a na dole reszta interfejsu. Znalazłam więcej takich zastosowań. Galaxy Z Flip w kuchni nie wymaga już stojaczka – mogę jednym okiem zerkać na film z ulubionego kanału, a na dolnej części ekranu wyświetlić przepis na szwedzkie bułeczki cynamonowe. To wszystko bez szukania podstawki albo kombinowania, by telefon się nie przewracał oparty o ekspres do kawy.

Galaxy Z Flip w kuchni

Tak samo Galaxy Z Flip rozwiązał mój problem z domowymi treningami. Nie muszę już szukać stojaczka – mogę po prostu postawić zgięty smartfon na stoliku i zabrać się do spalania kalorii.

Gimnastyka z Galaxy Z Flip

Lubisz obejrzeć sobie coś przed snem? Do tego też nie musisz trzymać Galaxy Z Flip. Lekko zgięty będzie się trzymał sam. Używając Galaxy Z Flip, poczułam sporo wolności.

Nietypowy smartfon to oczywiście nietypowy ekran. Wyświetlacz Galaxy Z Flip może się na początku wydawać miękki w porównaniu do smartfonów z kolejnymi generacjami Gorilla Glass. To jednak złudzenie wywołane przez warstwę elastycznego tworzywa. Pod nią znajduje się ultracienkie szkło, które nie pęka podczas zginania. Naciskając lekko ekran, można poczuć, że jest twardy i świetnie przyklejony do reszty smartfonu. Jedynie na zgięciu jest lekkie wgłębienie, ale na ekranie Super AMOLED w ogóle go nie widać.

Na jednym ze zrzutów ekranu powyżej możesz zobaczyć, że jednocześnie uruchomiłam dwa muzyczne serwisy streamingowe. Spokojnie, jeszcze nie zwariowałam. Galaxy Z Flip ma system dźwięku Dolby Atmos w wersji mobilnej, a w tych usługach znajduje się kilkadziesiąt albumów masterowanych w tym standardzie. Słuchanie ich daje bardzo ciekawe wrażenie przestrzeni. Nie jest to kino domowe, ale na pewno zadowoli mobilnego audiofila. Trzeba tylko podłączyć odpowiednio zaawansowane słuchawki.

Statyw? A po co to komu?

Galaxy Z Flip nie potrzebuje statywu. Można go po prostu postawić, by zrobił zdjęcie lub nakręcił film. Co ważne, ma szeroki zakres ruchu i pozwala precyzyjnie ustawić kadr. Jeśli chodzi o fotografię mobilną, to z pewnością najpraktyczniejszy smartfon, jaki miałam w rękach.

Galaxy Z Flip robi zdjęcie

O Selfiesticku też można zapomnieć. Oba aparaty mają obiektywy szerokokątne. Wyżej pokazałam selfie zrobione głównym aparatem, gdy Galaxy Z Flip jest zamknięty, a tak prezentują się zdjęcia z aparatu frontowego:

Galaxy Z Flip

Zabawa zaczyna się, gdy zajdzie słońce. W nocy można uchwycić świetne ujęcia bez statywu i bez poruszeń. Wystarczy postawić Galaxy Z Flip na płaskiej powierzchni i ustawić długi czas naświetlania w trybie profesjonalnym. Galaxy Z Flip ma genialny tryb fotografii nocnej, ale czasami po prostu lubię wziąć sprawy w swoje ręce.

A teraz najlepsze – nie musisz się martwić o obracanie filmów! W aplikacji możesz wybrać proporcje i orientację obrazu. Galaxy Z Flip ma też możliwość kręcenia filmu ze śledzeniem ostrości i imponującą stabilizację obrazu, o czym więcej dowiesz się z naszej recenzji. Mnie bardziej kręcą zdjęcia i niewielka głębia ostrości.

Galaxy Z Flip przyciąga, ale pozwala się oderwać

Wizualny magnetyzm Galaxy Z Flip i świetny zawias nie skłaniają, by więcej z niego korzystać. Przeciwnie. Mały ekran na zewnątrz sprawił, że rzadziej odblokowuję smartfon niż zwykle. Przede wszystkim nie trzeba go otwierać, by sprawdzić, która godzina. Wystarczy dotknąć dwa razy mały ekran lub nacisnąć przycisk.

Powiadomienia również są dzięki temu mniej rozpraszające. Jeśli jakieś na mnie czekają, koło zegarka pokaże się czerwona kropeczka. Nie muszę sprawdzać, co tam jest, jeśli jednak to zrobię, zobaczę ikonki aplikacji. Komunikatory oferują podgląd otrzymanych wiadomości, ale to wszystko. To o wiele zdrowsze niż odblokowywanie telefonu i rozwijanie menu. Z Galaxy Z Flip nie dasz się wciągnąć w półgodzinną dyskusję o wyższości cukinii nad kabaczkiem, gdy sięgniesz po smartfon, by sprawdzić godzinę.

Galaxy Z Flip ułatwia sterowanie muzyką

Do tego dochodzi sterowanie muzyką. Nie muszę otwierać smartfonu, by przełączyć utwory albo sprawdzić tytuł piosenki ze składanki. Zwykle używam do tego smartwatcha, ale z Galaxy Z Flip jest to równie wygodne. No i można przy okazji popatrzeć na śliczną obudowę.

Samsung zrobił coś minimalistycznego i jednocześnie poszedł na całego. Do takich rzeczy trzeba mieć talent!

Materiał powstał we współpracy z firmą Samsung.

 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Anna Rymsza