DAJ CYNK

Xiaomi 13 z aparatem Leica. Cieszę się jak dziecko!

Anna Rymsza

Artykuł sponsorowany

Xiaomi 13 w torebce
Wiem, że smartfon idealny nie istnieje. Mogę za to wybrać smartfon perfekcyjny dla siebie… i właśnie to zrobiłam. Odzyskałam dziecięcą radość z fotografowania i znalazłam świetne narzędzie do pracy.

Bez owijania w bawełnę: chodzi o Xiaomi 13 z aparatem Leica. To model łączący wysoką wydajność sztandarowego modelu z innowacyjnym aparatem w skromnej, zgrabnej obudowie. Dlaczego właśnie ten model? Oto 4 główne powody.

Powód 4: Idealny rozmiar


Xiaomi 13 jest już dość duży do wygodnego oglądania filmów, a zarazem dość mały, by nosić go w kieszeni lub torebce. Przyznam, że ostatnio przychylniej patrzę na smartfony z dużym ekranem. W czasie, gdy COVID-19 ograniczał moje wyjścia z domu, doceniłam możliwość wygodnego oglądania dokumentów i wykładów w różnych zakątkach mieszkania. Łącznie z kuchnią, bo Xiaomi 13 ma certyfikat IP68 i w razie potrzeby mogę go zwyczajnie umyć.

Xiaomi 13 mierzy 152,8 x 71,5 x 7,98 mm, a jego waga to 189 g. Ku mojemu zaskoczeniu, mieści się w moich torebkach. Wydaje mi się, że ten model balansuje na granicy – jeszcze jest poręczny, ale już można na nim zażywać rozrywki bez poczucia straty. Przy tym nie mam problemu z trzymaniem go jedną ręką, mimo że Xiaomi nie stara się zwęzić ani zaokrąglić bryły. Szczytem fikuśności jest tu szkło 2,5D na tyle telefonu.

Powód 3: Świetna specyfikacja


Gra uruchomiona na Xiaomi 13

Xiaomi 13 to już prawie szczyt rankingu komponentów i ogromny zapas mocy. Wysoką wydajność zapewnia oczywiście Snapdragon 8 Gen. 2, a więc najlepsze, co Qualcomm ma do zaoferowania. Do tego Xiaomi 13 ma pamięć operacyjną LPDDR5X wielkości 8 GB i 256 GB UFS 4.0 na dane.

Ekran Xiaomi 13 to techniczne cudeńko. Używając najnowszego Xiaomi patrzę na ekran E6 AMOLED o przekątnej 6,36 cala i rozdzielczości 2400 x 1080 px. Częstotliwość odświeżania może sięgnąć 120 Hz i oczywiście jest synchronizowana z układem graficznym dzięki wsparciu Adaptive Sync. Granie na tym ekranie to czysta przyjemność także dzięki doskonałemu próbkowaniu dotyku z częstotliwością 240 Hz.

Ekran ten pozwala mi cieszyć się też materiałami Dolby Vision, HDR10 i HDR10+, jest więc perfekcyjny do oglądania materiałów z różnych usług VoD – nawet tych najbardziej wymagających. Jasność ekranu w szczycie może dojść do 1900 nitów i mam do dyspozycji pełną paletę barw DCI-P3. Mogę też bez obaw obrabiać zdjęcia na tym ekranie i nie będzie żadnych niespodzianek po publikacji w sieci.

Adobe Lightroom uruchomiony na Xiaomi 13

Powód 2: Xiaomi i Leica dbają o kolory


Lubię robić zdjęcia – jak większość użytkowników smartfonów. Tylko często mam ochotę poprawiać po telefonie. Bardzo zależy mi na realistycznych barwach, jeśli oczywiście robię zdjęcie w kolorze. Ważny jest dla mnie brak szumu, a do balansu bieli podchodzę niemal pedantycznie. Tym bardziej cieszy mnie możliwość robienia zdjęć w trybie Leica Authentic, w którym się szczerze zakochałam. Żeby nie było – czasem warto przełączyć się na Leica Vibrant. Robię to przy ładnej pogodzie i gdy robię zdjęcia roślin. Zmiana profilu kolorów jest zresztą bardzo łatwa. Wystarczą dwa dotknięcia ekranu i po sprawie.

Leica Authentic Leica Vibrant


Xiaomi obiecuje, że moje zdjęcia będą jak dzieła sztuki. Mam tu do dyspozycji bardzo interesujący aparat, opracowany z pomocą firmy Leica: Leica Vario-Summicron 1:1.8-2.2/15-75 ASPH. Pod tą nazwą kryje się system trzech aparatów, które wspólnie dają zakres odpowiadający ogniskowym od 15 do 75 mm (dodatkowo mamy zoom cyfrowy do 30x):

  • główny obiektyw odpowiada ogniskowej 23 mm, uwielbianej przez fotografów ulicznych, za nim pracuje sensor Sony IMX800 50 MPix;
  • teleobiektyw odpowiada ogniskowej 75 mm i jest dość jasny – f/2.0, za nim pracuje matryca 20 MPix;
  • obiektyw ultraszerokokątny 15 mm f/2,2 ma kąt widzenia aż 120°, za nim matryca 12 MPix.

Zestaw uzupełnia przedni aparat 32 MPix z obiektywem f/2,0 i kątem widzenia 89,6°.

Sprzęt ten kontroluje wyrafinowane oprogramowanie z funkcjami, które są dostępne tylko tu. Ogromną pomocą jest stabilizacja obrazu HyperOIS, opracowana wspólnie z firmą Leica. Wykorzystuje ona „przerwę” między rejestrowaniem dwóch klatek, by skorygować położenie soczewek. Ten proces odbywa się nawet 7 razy na sekundę! I to widać, szczególnie na zdjęciach robionych w pośpiechu. Nawet gdy spodziewam się smug i braku ostrości, bo robię zdjęcie w ruchu, obraz wygląda idealnie.

Xiaomi 13 – zdjęcie zrobiłam idąc
To zdjęcie zrobiłam podczas spaceru i bez zatrzymywania

Jeszcze jeden czynnik ma na to wpływ. Sztuczna inteligencja Xiaomi ProFocus śledzi i przechwytuje ruch. Mogę więc spokojnie fotografować sport i szybkie zwierzęta. Z drugiej strony mogę zostawić aparat na parapecie na godzinę lub dwie i rejestrować ślady zostawione przez gwiazdy albo fajerwerki w trybie długiej ekspozycji. Zdjęcie poniżej zrobiłam smartfonem zostawionym na parapecie, korzystając ze świetnej widoczności Urana (zostawił zielonkawą linię) i pełni Księżyca.

Ślady gwiazd zarejestrowane Xiaomi 13

Powód 1: Moje zdjęcia są wyjątkowe


Jeśli chcę uchwycić nastrój, sięgam po czarno-białe filtry. To pierwsza rzecz, jakiej szukam w opcjach aplikacji aparatu. Tu trafiłam w dziesiątkę, bo Leica i Xiaomi przygotowali kilka ślicznych, wysublimowanych stylów fotografowania. Mój ulubiony nazywa się H-400. Zdjęcia nim zrobione przypominają mi moje pierwsze kroki w ciemni.

Xiaomi 13, zdjęcie z czarno-białym filtrem

Xiaomi 13, zdjęcie z czarno-białym filtrem

XIaomi 13, zdjęcie nocne

Poniższe zdjęcie zrobiłam z filtrem Leica BW HC, czyli z wysokim kontrastem. Różnice między filtrami są subtelne, ale ten pozwolił mi wyciągnąć więcej z owoców, które spędziły całą zimę na gałązce. Mimo że zdjęcie robiłam przy ostrym, porannym słońcu, doskonale widziałam różnice między filtrami na ekranie Xiaomi 13.

Xiaomi 13, natura na zdjęciu czarno-białym

Oczywiście nie ograniczałam się do zdjęć czarno-białych – to by było marnowanie świetnej roboty, jaką zrobili inżynierowie Leica i Xiaomi.

XIaomi 13, zdjęcie zrobione z filtrem

Xiaomi 13, zdjęcie z kolorowym filtrem

XIaomi 13, aparat szerokokątny + filtr

Zachwycił mnie też wybór trybów portretowych. Aplikacja symuluje cztery rodzaje obiektywów, każdy z innymi efektami działania. Jest tu mój ulubiony wirujący bokeh, a także czarno-biały efekt obiektywu 35 mm – jednej z moich ulubionych ogniskowych. Nie zabrakło klasycznego 75 mm do portretów, który wykorzystuje pełnię mocy teleobiektywu. Kolekcję zamyka 90 mm soft-focus (nieostrość), którym można zrobić romantyczny, lekko zamglony portret każdemu modelowi i modelce.

W tym procesie pomaga Xiaomi ProFocus. Sztuczna inteligencja analizuje to, na co skierowałam aparat i wybiera najlepszy punkt do ustawienia ostrości. Na pierwszym planie będą więc twarze ludzi i oczy zwierząt… a razem z nimi można uchwycić emocje.


Xiaomi 13 to smartfon, który wyjątkowo dobrze spełnia moje wymagania. Uważam, że to świetny model dla osoby, która wymaga czegoś więcej od aparatu i potrzebuje wysokiej wydajności. Przy tym ma kapitalny rozmiar i jeszcze lepszy ekran. W podróży można go szybko doładować ładowarką 67 W (do 100% ładuje się w 38 minut), choć zwykle energii wystarcza na długie sesje fotograficzne. Nie dziwię się, że Steve McCurry zgodził się zostać ambasadorem Xiaomi, choć on pewnie wybrałby Xiaomi 13 Pro – model większy, wyposażony w calową matrycę aparatu głównego. Ja jednak wolę coś mniejszego.

Tekst powstał przy współpracy z Xiaomi Polska, ale zawiera prawdziwe opinie autorki.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne