DAJ CYNK

Co dzieje się, gdy kupujesz coś w sieci? Rozwiązałem zagadkę

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Felietony


Jak wygląda zaplecze jednego z największych sklepów internetowych na świecie? Odwiedziłem gliwickie centrum Amazon, żeby się o tym przekonać.

Zastanawialiście się kiedyś, co się dzieje, kiedy odwiedzacie sklep internetowy i klikacie „Kup teraz”? Tak, tak, pieniądze znikają z konta, a po kilku dniach upragniona paczka ląduje w paczkomacie/pod drzwiami. Ale wiecie, co się dzieje poza tym? 

Okazuje się, że za każdym zakupem w sieci stoi olbrzymia machina logistyczna. Miałem okazję przekonać się o tym, odwiedzając jedno z centrów logistycznych firmy Amazon. Gliwickie centrum, które przyszło mi zwiedzić, to największy tego typu kompleks w Polsce. Ponad 2000 pracowników, 4000 robotów i 210 tys. m2 powierzchni.

Robi wrażenie, prawda? A pomyślcie, że do uruchomienia tej gigantycznej machiny wystarczy wejść na Amazon i kliknąć „Dodaj do koszyka”.

Trudno jednak, żeby było inaczej. Oferowany przez Amazon asortyment jest gigantyczny i szalenie różnorodny. Już sam fakt, że z tego samego magazynu wysyłane są książki, elektronika, kosmetyki i najdziwniejsze egzotyczne gadżety to swego rodzaju cud. No bo jak to wszystko ogarnąć?

Odpowiedź jest prosta: roboty.

Ludzie kontra roboty? Wiemy, kto wygrywa w centrach Amazon

Nie, to nie żart. Tyle tylko, że jeśli w głowie macie wizje rodem z Terminatora, radzę nieco dostosować swoje wyobrażenia. Bojowych androidów z twarzą Schwarzennegera w centrach logistycznych Amazonu nie znajdziemy (chyba?). Trafimy tu natomiast na zaawansowany system automatyzacji, który na swój sposób jest nawet bardziej imponujący.

Szukanie igły w stogu siana

No bo wyobraźcie sobie taki scenariusz: jako koneserzy klasyki rocka zamawiacie sobie album „Best of Volume 1” zespołu Nickelback. Mówimy tu o zapakowanej w niewielkie pudełko płycie CD leżącej gdzieś w gigantycznym magazynie. Teraz pomyślcie, że ktoś musiałby jej samodzielnie szukać? Jako osoba, która miewa problem ze znalezieniem upatrzonego albumu na półce w Empiku, dostaję ciarek na samą myśl.

Ludzie kontra roboty? Wiemy, kto wygrywa w centrach Amazon

Na całe szczęście nikt takiej płyty szukać nie musi, bo zajmują się tym systemy Amazon Robotics. Dbają one o to, żeby wszystkie produkty zostały odpowiednio skatalogowane, a w razie potrzeby szybko dostarczone pracownikom przygotowującym zamówienie.

Jak to wygląda w praktyce? Jedno z pięter gliwickiego centrum logistycznego jest niemal w całości zarezerwowane dla robotów. To tutaj na wysokich półkach przechowywane są wszystkie produkty. Co się dzieje, kiedy któryś z nich jest potrzebny? Wtedy jeden z robotów przenosi taką półkę pod okienko, przy którym czeka pracownik (już taki z krwi i kości). Jego rola ogranicza się do zebrania odpowiedniego przedmiotu i przekazania go dalej.

Ludzie kontra roboty? Wiemy, kto wygrywa w centrach Amazon

Cały proces jest w pełni zautomatyzowany. System dba o to, by produkty były przechowywane i transportowane w optymalny sposób, tak żeby można było szybko uzyskać do nich dostęp oraz – co równie istotne – ułatwić pracę ludziom. Produkty na półkach układane są tak, by odpowiednio rozłożyć obciążenie, a przy okazji ograniczyć konieczność ściągania ciężkich elementów z wysokich poziomów. 

Ludzie przede wszystkim

To ostatnie to oczywiście ukłon w stronę pracowników pracujących przy kompletowaniu zamówień. Nie jedyny zresztą, bo znajdziemy ich tutaj więcej. Przykładowo, po podstawieniu półki właściwy produkt jest podświetlany, dzięki czemu nie trzeba tracić czasu na jego szukanie. Stanowiska pracy wyposażone zostały także w specjalne maty zmniejszające obciążenie kręgosłupa i stawów, a na każdym poziomie centrum znaleźć można gęsto usiane ławeczki, na których pracownicy mogą odpocząć.


Piszę o tym, bo ta „ludzka” strona funkcjonowania centrów logistycznych Amazonu bardzo często ginie w medialnych relacjach. Roboty rzeczywiście wykonują lwią część pracy i, trzeba przyznać, jest to szalenie imponujące. Ale wszystkie te zautomatyzowane systemy są po to, żeby ułatwić pracę ludziom i zadbać o ich bezpieczeństwo.

Bo ludzie obecni są na wszystkich etapach realizacji zamówień. Kiedy towar przyjeżdża do magazynu, to ludzie rozpakowują produkty i umieszczają w dedykowanych miejscach. Kiedy trzeba skompletować zamówienie, zajmują się tym ludzie. Tak samo pakowaniem. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie samobieżne podnośniki, zautomatyzowane ramiona i gęsta sieć taśm transportowych, oplatających całą gigantyczną halę.

Ludzie kontra roboty? Wiemy, kto wygrywa w centrach Amazon

Ludzie kontra roboty? Wiemy, kto wygrywa w centrach Amazon

Zresztą obserwowanie przesuwających się po nich paczek jest wręcz hipnotyzujące. Do tego stopnia, że łatwo zapomnieć, ile precyzji wymaga cały ten proces. Przykładowo, wiecie, że kartonowe opakowania dobiera są każdorazowo do każdego zamówienia w taki sposób, by zajmowało jak najmniej miejsca? Oczywiście zajmuje się tym zautomatyzowany system, a rolą pracowników jest jedynie spakować towary. Nawet nalepki adresowej nie muszą naklejać, bo zajmuje się tym odpowiednia maszyna.

Jak w zegarku

Oczywiście w perspektywie całego procesu jest to drobiazg, ale doskonale pokazuje, jak daleko sięga automatyzacja w gliwickim centrum Amazon. I nie wiem jak na Was, ale na mnie robi to olbrzymie wrażenie. To trochę jak obserwowanie poruszających się w zegarku zębatek – niby chodzi „tylko” o przesunięcie wskazówki, a jednak stojąca za tym myśl techniczna jest imponująca.


I podobnie jest z funkcjonowaniem centrów logistycznych Amazon. Z naszej strony to tylko kliknięcie „Kup teraz” i czekanie na kuriera, ale to, co dzieje się po drodze, to taki mały cud. Cud, za którym stoi masa zaawansowanej technologii oraz – przede wszystkim – ludzie.

Zobacz: Amazon ma nową fobię. Są nią podwyżki i... toalety
Zobacz: Amazon Super to nowa zachęta dla Polaków. Będzie taniej

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne