DAJ CYNK

Betrayal at House on the Hill - gra, która zaskakuje na każdym kroku

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Poradniki

Betrayal at House on the Hill


Betrayal at House on the Hill to klasyka gier w klimatach horroru. Dlaczego warto w nią zagrać? Przekonajcie się!

Stoicie przed drzwiami nawiedzonego domu. Dlaczego tu przyszliście? Być może dostaliście tajemnicze zaproszenie? A może badacie sprawę tajemniczych zaginięć? To w tej chwili mało istotne. Ważne jest to, że właśnie przekraczacie próg i… tak zaczyna się koszmar. Czy uda się Wam wyjść cało? I czy na pewno możecie zaufać Waszym towarzyszom?

Kultowa przygodówka wreszcie po polsku

Tak z grubsza zaczyna się każda partia w Betrayal at House on the Hill. To lekka gra przygodowa utrzymana w klimatach horroru, która w Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Avalon Hill we współpracy z wydawnictwem Rebel. W trakcie zabawy będziemy zwiedzać tytułowy dom na wzgórzu, próbując rozwikłać kryjącą się w jego zakamarkach tajemnicę.

Betrayal at House on the Hill

Rdzeń zasad jest bardzo prosty. Każdy gracz wciela się w jedną z kilku postaci, różniących się zestawem podstawowych statystyk. W trakcie rozgrywki będziemy przemieszczali się po domu, odkrywając kolejne pomieszczenia i rozpatrując przypisane do nich efekty. Czasem odwiedzając dany pokój będziemy mogli wykonać przypisaną do niego akcję opisaną na kafelku, czasem trzeba będzie dobrać określoną kartę. 

Te ostatnie dzielą się przede wszystkim na przedmioty, które będziemy mogli wykorzystać w toku późniejszej rozgrywki, oraz wydarzenia. Te ostatnie polegają na rzuceniu odpowiednią liczbą kości, wskazaną przez jedną z naszych statystyk, a następnie z rozpatrzeniem właściwego efektu. Udało się? W takim razie czeka nas nagroda – najczęściej w postaci dodatkowego punktu do jednej z cech. Nie wyszło? No to mamy problem.

Betrayal at House on the Hill

Karą za nieudane rzuty będzie zwykle punkt obrażeń, fizycznych lub psychicznych. Haczyk polega na tym, że nie mamy tutaj typowych punktów życia, a zamiast tego będziemy zmuszeni do obniżenia jednej z naszych statystyk. Jeśli którakolwiek z nich spadnie do zera, nasza postać ginie. Problemy zaczynają się jednak znacznie wcześniej, bowiem każdy punkt obrażeń oznacza, że będziemy coraz gorzej radzili sobie z kolejnymi wyzwaniami.

Czas zacząć zabawę

Ten prosty system to doskonała baza dla przygód w klimacie horroru, które czekają na nas w Betrayal at House on the Hill, ale to nie on sprawia, że jest to taki fascynujący tytuł. Prawdziwą gwiazdą są scenariusze, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć.

Betrayal at House on the Hill

Nie wspomniałem o jeszcze jednym rodzaju kart: kartach omenów. Same w sobie działają z grubsza jak karty przedmiotów, dając nam bonusy tak długo, jak mamy je w swoim ekwipunku. Ale w przeciwieństwie do tradycyjnych przedmiotów mają jeszcze jedną właściwość. Za każdym razem, kiedy nowo odsłonięta lokacja każe nam dociągnąć kartę omenu, musimy wykonać rzut na nawiedzenie. Jeśli łączna liczba oczek na kościach wyniesie pięć lub więcej… cóż, czas zacząć właściwą część gry!

W tym momencie zaczyna się nawiedzenie i nadchodzi moment, kiedy wybierzemy jeden z 50 przygotowanych przez twórców scenariuszy, a gra zmienia się nie do poznania. 

Przede wszystkim koniec ze współpracą! Wraz z nawiedzeniem do gry wkracza zdrajca, którym najczęściej zostaje jeden z graczy przy stole (choć nie musi – część scenariuszy przewiduje rywalizację w zespołach lub pełną kooperację). Otrzymuje on własne zadanie do zrealizowania i zestaw specjalnych mechanik, które będzie mógł wykorzystać przeciwko swoim byłym kolegom.

Betrayal at House on the Hill


Jak łatwo się domyślić, reszta graczy musi zdrajcę powstrzymać. Przede wszystkim jednak zadaniem pozostałych graczy jest przetrwać, co bynajmniej nie będzie takie proste. W grze pojawiają się przeciwnicy, pułapki i inne niespodzianki, które mogą szybko posłać naszych bohaterów do grobu. To ten moment, kiedy przydadzą się wszystkie zgromadzone do tej pory przedmioty i bonusy do statystyk, bo bez nich wygrana może okazać się niemożliwa.

Przygoda niczym pudełko czekoladek

Jak wspomniałem, scenariuszy dołączonych do gry jest 50 i są naprawdę przeróżne. Część do tematu horroru stara się podchodzić względnie na poważnie, inne są bardziej na luzie. Część będzie od nas wymagała współpracy, w innych wszyscy będziemy próbowali się nawzajem pozabijać. W jednym będziemy musieli się zmierzyć z superkomputerem, w innym trafimy na potwory inspirowane pewnymi kultowymi niemilcami z serialu Doctor Who. Mówiąc krótko, Betrayal at House on the Hill jest jak pudełko czekoladek – nigdy nie wiemy, na co trafimy.

Betrayal at House on the Hill

I to właśnie ta nieprzewidywalność w połączeniu z prostymi zasadami sprawia, że Betrayal dostarcza tyle frajdy. Tu nie ma miejsca na układanie skomplikowanych strategii i paraliż decyzyjny. Tury są szybkie, a my jesteśmy bohaterami historii, której część opisana została w dwóch księgach scenariuszy, część zależy od naszych decyzji, a część… cóż. Mam nadzieję, że los, jest dla Was łaskawy, bo od szczęścia zależy tutaj bardzo dużo. Ale o to chodzi. To gra, w której cały czas coś się dzieje. Nie zawsze po naszej myśli, ale przynajmniej zawsze będzie co powspominać i z czego się pośmiać.

Na pewno pomaga fakt, że twórcy gry wcale nie oczekują, że będziemy ją traktowali śmiertelnie poważnie. Większość scenariuszy napisana jest z ewidentnym przymrużeniem oka. Momenty makabry mieszają się z parodią popularnych motywów, a ewentualne dziury logiczne przyjmowane są z całym dobrodziejstwem inwentarza. Całość przekłada się na atmosferę, którą najłatwiej porównać do oglądania horroru klasy B z kumplami przy piwie. Może nie jest to najbardziej ambitny sposób na spędzanie wolnego czasu, ale za to ile sprawia frajdy!

Betrayal at House on the Hill

Jeśli to porównanie brzmi dla Was przekonująco, zdecydowanie powinniście dać Betrayalowi szansę. To idealna gra na luźne spotkanie ze znajomymi albo jako wstęp do bardziej skomplikowanych gier przygodowych. To także klasyk, który na Zachodzie dorobił się niemalże legendarnego statusu – warto na własnej skórze przekonać się dlaczego.

Zobacz: Nemesis: Lockdown - horror idealny nie tylko na Halloween
Zobacz: Horrified - strasznie dobra gra dla fanów horrorów

Egzemplarz recenzencki gry udostępniła firma Rebel.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne