DAJ CYNK

Szybki test Fujifilm instax Mini Link 2, czyli mobilnej drukarki

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Testy sprzętu


Kilka tygodni temu firma Fujifilm zaprezentowała miniaturową drukarkę do zdjęć. Z dużym zainteresowaniem postanowiłem sprawdzić jej możliwości. Niestety, daleko mi do zachwytów.

Fujifilm instax mini Link 2 to drukarka stworzona z myślą o miłośnikach mobilnej fotografii. Idea sama w sobie jest prosta i wydaje się ciekawa. Urządzenie jest niewielkie, więc można je zabrać ze sobą i od razu drukować zdjęcia zrobione za pomocą telefonu komórkowego. Oprócz tego dedykowana aplikacja mobilna pozwala na dodawanie filtrów i efektów. Brzmi całkiem nieźle.

Na papierze wygląda to ciekawie. Przecież dzisiaj smartfon to dla wielu osób główny i zarazem jedyny aparat. Jakość zdjęć jest na tyle zadowalająca, że w zupełności wystarczą do upamiętniania ważnych, życiowych momentów czy wyjazdów. Szkoda, że co innego teoria, a co innego praktyka. Akurat po wakacjach postanowiłem wykorzystać Fujifilm instax mini Link 2 to wydrukowania kilku fotografii i efekty są bardzo dalekie od zadowalających. Ale wszystko po kolei.

Szybki test Fujifilm instax Mini Link 2 opinie

Jak to wygląda?

Drukarka ma rozmiar 91,9 × 36,4 × 124,8 mm i masę około 210 gramów bez pakietu filmów w środku. Oznacza to, że jest to sprzęt wciąż mobilny i łatwy w przenoszeniu, ale raczej nie schowacie go w kieszeni spodni. Jakoś wykonania jest co najwyżej średnia. Na testy trafił do mnie model z białą obudową. Zastosowany plastik nie robi dobrego wrażenia. Przez cały czas odnosiłem wrażenie, że upadek z 1,5 metra może skończyć się poważnymi uszkodzeniami. Nie sprawdziłem tego w praktyce, bo szkoda niszczyć jakikolwiek, nowy sprzęt, ale zalecam ostrożność.


Budowa urządzenia jest prosta. Z jednej strony znajduje się przycisk włączania, który ma na sobie logo instax, a z drugiej otwieraną klapę do montowania dedykowanych filmów. Samo załadowanie jest banalne i sprowadza się do wciśnięcia filmu odpowiednią stroną (ta jest oznaczona żółtymi wskaźnikami na samym filmie i obudowie, które trzeba ze sobą spasować). Oprócz tego na boku znajduje się jeszcze dioda LED, która służy między innymi do rysowania na zdjęciach, niewielka klapka skrywająca port ładowania micro-USB, przycisk resetowania oraz przycisk funkcyjny, umieszczony zaraz obok wylotu zdjęć.

Jak to działa?

Drukarka łączy się z telefonem za pomocą Bluetooth. Do jej obsługi wymagana jest dedykowana aplikacja mini Link, którą za darmo można pobrać ze Sklepu Play. W samej appce mamy kilka dodatkowych możliwości personalizowania zdjęć. Są to między innymi: filtry (zaledwie cztery), ramki, naklejki, prosta edycja (zmiana jasności, kontrastu itp.) czy też możliwość rysowania na zdjęciach. W tym ostatnim przypadku możliwe jest rysowanie zarówno palcem po ekranie smartfona, jak i samą drukarką, machając nią przed telefonem. Ten ostatni wariant, chociaż brzmi ciekawie, nie ma nic wspólnego z precyzją. Zamiast konkretnych kształtów wychodzą jakieś bohomazy, z których trudno wycisnąć cokolwiek sensownego.

Szybki test Fujifilm instax Mini Link 2 opinie

Jeśli chodzi o pozostałe dodatki, to trudno napisać na ich temat coś pozytywnego. Wiem, że jestem 35-letnim boomerem i nie do końca już wszystko rozumiem, ale możliwość dodawania kwiatków, serduszek czy bąbelków lub płatków róż to nie jest coś, co może podobać się nawet młodszym ode mnie odbiorcom. Mam wrażenie, że są one dodane trochę na siłę, żeby aplikacja oferowała coś więcej, niż tylko zwykłe drukowanie zdjęć. Na początku może wydawać się to fajne, ale szybko się nudzi, bo możliwości nie jest tak wiele, jak mogłoby się wydawać, a i efekty nie są pozwalające. Natomiast nieźle sprawdza się możliwość drukowania z filmów, gdzie aplikacja pozwala wybrać konkretną klatkę wideo.

Wbudowany akumulator, według producenta, wystarczy na wydruk około 100 zdjęć. Nie doszedłem aż do takiej liczby, ale wydaje się ona prawdopodobna. Sam wydruk trwa około 10-12 sekund, ale trzeba poczekać około 60-90 sekund na pojawienie się zdjęcia na odbitce.

Jak wyglądają zdjęcia?

Czas omówić główną, chociaż nie największą bolączkę Fujifilm instax mini Link 2, czyli same zdjęcia. Po pierwsze, chociaż sama odbitka ma wymiary 86 × 54 mm, to samo zdjęcie mieści się na prostokącie o wymiarach 62 × 46 mm. Fotki są bardzo małe, co już samo w sobie mocno psuje efekt. Nie to jest jednak najgorsze. Przede wszystkim zdjęcia są bardzo słabej jakości. Nie oczekiwałem od drukarki mobilnej wiele, a i tak czuję się rozczarowany.


Wydruki  są rozmyte, jakby za mgłą, brakuje im kolorów, są niewyraźne, a do tego prześwietlone w miejscach, które na oryginalnym zdjęciu prześwietlone nie były, co wymaga mocnego obniżania jasności przed drukowaniem. Na moich zdjęciach urządzenie możecie zobaczyć porównanie wydruku z oryginałem, wyświetlanym na ekranie smartfona. Zestawienie zdecydowanie nie wypada na korzyść drukarki Fujifilm.

Szybki test Fujifilm instax Mini Link 2 opinie

Ile to kosztuje?

Jednak jakość wydruku to nawet nie największa wada drukarki. Jeszcze gorzej jest, gdy spojrzymy na koszty. O ile 619 zł za samo urządzenie jeszcze tragedią nie jest, chociaż to nadal w mojej ocenie wygórowana kwota, o tyle koszt odbitek jest wręcz astronomiczny. Przejrzałem ceny wkładów i za 20 arkuszy trzeba zapłacić około 80-100 zł. Daje to 4-5 zł za malutkie, niewyraźne i wyblakłe zdjęcie. Nie potrafię znaleźć żadnego argumentu, który przemawiałby za Fujifilm instax mini Link 2. Jest tyle lepszych i tańszych możliwości drukowania zdjęć, że w mojej ocenie gadżet kompletnie nie zasługuje na uwagę.

Serio, Fujifilm instax mini Link 2 to urządzenie o ograniczonych możliwościach, przeciętnej jakości i szalenie wygórowanej cenie, głównie w przeliczeniu na fotografię. W mojej ocenie nie jest warte ani 619 zł, ani 80-100 zł za każde 20 zdjęć. Już lepiej oglądać zdjęcia na ekranie smartfona. Jedynie, co przemawia za urządzenie to zwykła zabawa. Zdjęcia można powiesić np. na lodówce i wspominać wyjazdy lub imprezy ze znajomymi. Pod tym względem jest to fajny gadżet. Szkoda, że tak drogi. Gdyby cena za zdjęcie wynosiła 1-2 zł, to podniósłbym ocenę, a tak nie pozostaje mi nic innego, jak wystawienie 5 na 10, co i tak jest dość wysoką notą. Podejrzewam, że gdybym sam kupił drukarkę, to po pierwszych 20-40 zdjęciach wylądowałaby w szafie na wieczne zapomnienie.

Ocena: 5/10

Wady:

  • Jakość wykonania
  • Jakość zdjęć
  • Rozmiar zdjęć
  • Cena urządzenia
  • Koszt wydruku zdjęcia

Zalety:

  • Efekty w aplikacji (słabe, ale są)
  • Łatwość obsługi
  • Niewielkie rozmiary urządzenia

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)