Po testach powerbanku Green Cell PRIME 10000mAh stwierdziłem, że do ideału brakuje jedynie złącza USB-C. GC PowerPlay10 10000mAh ma to złącze i dodatkowe USB-A. Czyżbym wreszcie odnalazł powerbank idealny?
Oba powerbanki oferują litowo-polimerowe ogniwa o deklarowanej pojemności 10000 mAh, oba wykonane zostały z matowego tworzywa sztucznego, zapewniającego trwałość i bezpieczeństwo dla innych przenoszonych urządzeń.
Już u poprzednika zaimponowała mi kompatybilność z ekstremalnie długą listą obsługiwanych standardów ładowania:
- GC Ultra Charge,
- Quick Charge 3.0,
- Samsung AFC,
- Huawei FCP,
- Apple 2.4A,
- Mediatek Pump Express 1.1/2.0,
- USB DCP.
Tymczasem nowy Green Cell GC PowerPlay10 10000mAh dokłada do tego jeszcze coraz popularniejsze Power Delivery (18 W), na które stawia od niedawna np. Samsung. W obu produktach Green Cella producent nie zapomniał o funkcji Pass-Through, umożliwiającej jednoczesne ładowanie powerbanka i podpiętego do niego urządzenia.
Co niezwykle istotne, powerbanki Green Cella obsługują też szybkie ładowanie ich samych. Przy użyciu złącza microUSB oba modele przyjmują moc do 18W, a jeśli nowy model podepniemy do wtyczki USB-C - nawet 20W.
Nie wolno też zapomnieć o rozbudowanych zabezpieczeniach przed głębokim rozładowaniem, zwarciem, przeładowaniem i przegrzaniem, jak i o systemie automatycznego dopasowywania napięcia wejścia i wyjścia.
Miałem już do czynienia z powerbankami oferującymi możliwość jednoczesnego ładowania 2, 3 czy nawet 4 urządzeń. Z reguły jednak pojawiały się tam istotne ograniczenia. Również i tutaj nie przeskoczymy ponad maksymalną łączną moc ładowania wynoszącą 18W. Tym razem jednak nie musimy szukać szybkiego złącza i dopasowywać przewodów - każde z 3 wyjść powerbanka oferuje napięcia 5/9/12V i maksymalną moc 18W. Absolutnie nie jest to standardem u konkurencji, gdzie np. USB-C potrafi być ograniczone do 15W, a dodatkowe złącze USB-A w ogóle nie mieć podpiętego standardu szybkiego ładowania. Choćbym nawet chciał, nie potrafię się tutaj do niczego przyczepić.
OK, chociaż design jest zbliżony do tego u poprzednika, obudowa rozrosła się ze 135 x 65 x 13 mm do 140 x 72 x 14,1 mm. Jakoś jednak trzeba było zmieścić dwa dodatkowe złącza. Imponujące jest natomiast to, że pomimo dodatkowej elektroniki masa wynosi tyle samo - 196,1 grama. Nowa obudowa pozwoliła też na dołożenie dużego, wygodnego przycisku power (zintegrowanego z logotypem producenta) i większych diodek sygnalizujących poziom naładowania.
Źródło zdjęć: wł