DAJ CYNK

Logitech Brio 300 - test kamerki dla zwykłego użytkownika

Patryk Łobaza (BlackPrism)

Testy sprzętu

Logitech wprowadził do sprzedaży kamerkę, która przysłuży się wielu osobom pracującym zdalnie lub hybrydowo. Brio 300 może być doskonałym wyborem dla osób potrzebujących niezawodnego sprzętu.

Nie można zaprzeczyć, że w ciągu ostatnich lat wzrosło znaczenie pracy zdalnej. Po pandemii trwającej od początku 2020 roku wiele firm przeszło na tryb home office. Okazało się, że przynajmniej część obowiązków pracowniczych można wykonywać w zaciszu własnego pokoju. 

Mamy już 2023 rok, a wiele zawodów i przedsiębiorstw nadal kontynuuje funkcjonowanie poza biurem lub proponuje tryb pracy hybrydowej. Często podstawą takiego układu jest częste zdzwanianie się przez różne komunikatory, a do tego potrzeba mikrofonu i czasem kamery. Logitech właśnie z myślą o potrzebach takich pracowników wprowadził na rynek Brio 300.

Specyfikacja:

  • Wymiary: 65,63 x 53,1 x 45 mm (wys. x szer. x głęb.)
  • Waga: 74,6 g
  • Kabel: 1,5 m, USB-C, bez możliwości odpięcia
  • Kamera: 2 Mpix
  • Rozdzielczość nagrywania: 1080p (1920 x 1080 pix) lub 720p (1280 x 720 pix)
  • Klatki na sekundę: 30
  • Pole widzenia po przekątnej (dFoV): 70°
  • Zoom sprzętowy: Cyfrowe powiększenie 1x
  • Ostrość: stała
  • Mikrofon: mono, zasięg do 1,22 metra
  • Dodatkowe: technologia RightLight 2
  • Cena: 369 zł

Zawartość pudełka


W przypadku kamerki takiej jak Logitech Brio 300 niewiele potrzeba do jej poprawnego działania. Dlatego też trafia ona do użytkownika w mały pudełku. Znajdziemy w nim oczywiście samo urządzenie, dokumentację i… tyle. Nie mogę wspomnieć nawet o samym kablu, bo ten jest od razu zintegrowany z kamerą i nie ma możliwości odczepienia go. 

Ciekawe jest natomiast to, że papier, z którego stworzone zostało pudełko pochodzi z lasów o certyfikacji FSC.

Jakość wykonania


W przypadku Brio 300 mamy do czynienia głównie z tworzywem sztucznym. Nie jest to jednak zwykły plastik, a zastosowane rozwiązanie powinno przypaść do gustu osobom mającym na względzie dobro środowiska. Producent zapewnia, że każdy egzemplarz jest stworzony minimum w 48% z tworzyw pozyskanych w wyniku recyklingu produktów konsumenckich. 

Jest to również głównym powodem nakrapianej stylistyki, która dodatkowo podkreśla zmienność tworzyw sztucznych pochodzących z recyklingu. Dlatego też każdy egzemplarz kamery Brio 300 jest unikatowy.

Konstrukcję kamerki Brio 300 można podzielić na trzy części: moduł główny, zamocowaną podstawkę i wbudowany kabel. Moduł główny z kamerą ma kształt przewróconego na bok stożka. W jego płaskiej i szerokiej części znajdziemy właśnie obiektyw kamery, mikrofon oraz subtelną diodę. Warto dodać, że urządzenie posiada wbudowaną zasłonę, którą możemy nałożyć na obiektyw, gdy nie chcemy korzystać z urządzenia. Dioda również wskazuje, gdy kamera jest aktywna.

Za podstawkę służy mechanizm, który wygląda jak klips ale w rzeczywistości nim nie jest. Nie uświadczymy tu żadnego systemu sprężynowego ani innej formy automatycznego zacisku. Mechanizm składa się z trzech części połączonych trzema zawiasami. Dwie z nich są obite gumą, która niweluje poślizg, dzięki czemu łatwiej jest urządzenie przymocować do każdego kształtu monitora.

Ostatnią częścią konstrukcji jest wbudowany kabel o długości 1,5 metra. Jest on zamontowany na stałe, więc niestety nie ma możliwości odpięcia go ani wymiany. W przypadku kłopotów z kablem możemy być zmuszeni do wymiany całego urządzenia na nowe. Na jego drugim końcu znajduje się wtyczka USB-C.

Łączność i aplikacja


Logitech Brio 300 można połączyć z komputerem wyłącznie przez kabel USB-C, co moim zdaniem przeczy niemal całej egzystencji tego urządzenia. Chociaż stają się coraz powszechniejsze, wiele pecetów może nadal nie mieć gniazda USB-C. Nowsze laptopy z reguły posiadają już tego typu złącze, lecz są one zaopatrzone również w kamerki i mikrofon, więc często nie ma potrzeby kupowania dodatkowego sprzętu, bo ich jakość jest zwykle wystarczająca.

Kamerkę można obsługiwać z pozycji aplikacji Logi Tune. Od razu po podłączeniu urządzenia wyskoczyła mi aktualizacja firmware z 13 stycznia poprawiające błędy chociażby związane z audio oraz wprowadzone zostały poprawki dotyczące jakości obrazu.

Aplikacja sama w sobie jest prosta i przejrzysta, ale to nie pierwszy raz, gdy mam z nią styczność, więc wiedziałem, czego mniej więcej mogę się spodziewać. Możemy tam znaleźć kilka opcji dotyczących jasności i kolorów jak automatyczna ekspozycja, Low Light Compensation czy automatyczny balans bieli. 

Jeżeli włączymy wszystkie z wymienionych opcji to urządzenie samo zdecyduje o parametrach i zwykle wygląda to bardzo dobrze. Program poprawnie dobiera biel, kolory są żywe, a obraz ostry. Dodatkowo, możemy pobawić się w dostosowanie takich parametrów jak jasność, kontrast, saturacja, czy ostrość. Jest też zakładka z filtrami, które możemy nałożyć na obraz.

Jakość wideo i dźwięku


Na początku należy sobie uzmysłowić, że Logitech Brio 300 jest skierowana do zwykłego użytkownika, który nie potrzebuje i nie wymaga nieskazitelnej jakości obrazu ani dźwięku studyjnego. Urządzenie zostało zaopatrzone w matrycę 2 Mpix, która pozwala na nagrywanie w rozdzielczości 1080p lub 720p. Nawet przy wyborze niższej rozdzielczości mamy do dyspozycji wyłącznie 30 klatek na sekundę.

Obraz jest ostry, a sceneria w miarę równe tony, nawet jeżeli światło pada wyłącznie od jednej strony. Ujęcia są jasne, choć zauważalnie gorzej wyglądają przy słabym oświetleniu. Dla streamerów, vlogerów i innych osób żyjących z pracy z kamerą Brio 300 będzie niewystarczająca, ale będzie idealna dla każdego, kto raz czy dwa dziennie musi dołączyć do wideokonferencji.

Mikrofon również jest całkiem przyzwoity, chociaż tutaj można zauważyć, że jest to tylko mono. Dźwięk jest w miarę czysty i bez zniekształceń, choć zdarza mu się zbierać dźwięki z otoczenia. Wbudowany moduł sprawia, że nie ma potrzeby zaopatrywania się w zewnętrzny mikrofon.

Podsumowanie


 

Logitech Brio 300 kosztuje w oficjalnym sklepie internetowym 369 złotych i uważam, że urządzenie jest warte swojej ceny. Produkt skierowany jest raczej do zwyczajnego człowieka i pracownika niż do osób żyjących z pracy przed kamerką i w takim kontekście potrafi doskonale się obronić. Urządzenie już od samego wyciągnięcia z pudełka jest kompletne, nie trzeba tu niczego składać i wystarczy kamerkę podłączyć, by z niej skorzystać.

Dodatkowo, do dyspozycji mamy prostą w obsłudze i czytelną aplikację Obraz z kamerki jest schludny i ostry, nie znajdziemy tam niechcianych artefaktów. Mikrofon również jest nienajgorszy, ładnie wyłapuje głos, lecz jest to tylko mono i zdarza mu się zgarniać szumy z otoczenia. 

Nie można zapomnieć też o solidnej konstrukcji z materiałów pozyskanych w wyniku recyklingu produktów konsumenckich. W przypadku grafitowej wersji urządzenia aż 62% materiałów pochodzi z tego typu źródła. Z kolei białe i różowe modele zawierają nadal aż 48% materiałów wtórnych. To imponujące wyniki, które na pewno zachęcą osoby dbające o środowisko.

Do ideału jednak trochę tutaj brakuje. Najbardziej gryzie mnie ten wbudowany kabel ze złączem USB-C, które nie jest obecne w każdym komputerze osobistym. Ponadto, zintegrowany przewód oznacza, że w przypadku mechanicznego przerwania się go, trzeba będzie albo lutować, albo pomyśleć o nowym sprzęcie.

Ocena: 8/10

Wady:

  • Zintegrowany przewód
  • Mikrofon mono

Zalety:

  • Ostry i jasny obraz
  • Prosta i czytelna aplikacja
  • Dioda zapewnia czytelną informację zwrotną
  • Wykonanie z materiałów z odzysku

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Własne