Najpierw był OPPO Reno, później jego wersja na sterydach – Reno 10x Zoom, a jesienią do tej dwójki dołączył model Reno2. Wszystkie łączy podobne wzornictwo, którego znakiem rozpoznawczym są zaokrąglone, gładkie obudowy, niemal bezramkowe wyświetlacze i co najbardziej charakterystyczne – wysuwane moduły aparatów selfie, które kształtem przypominają – a przynajmniej tak sugeruje producent – płetwę rekina.
OPPO Reno2 jest najnowszym modelem z tej linii, jednak daty premier nie odzwierciedlają do końca zależności między urządzeniami. Reno2 stanowi naturalną ewolucję pierwszego Reno i pod względem specyfikacji pozostaje w tej samej klasie, tyle że w nowszym wydaniu. Natomiast Reno 10x Zoom to wciąż model dla najbardziej wymagających, który mimo wizualnego podobieństwa stanowi jednak osobny produkt z najwyższej półki cenowej.
Testowany OPPO Reno2 miał swoją polską premierę w październiku 2019 r., a jego cena ustalona została na 2299 zł, czyli kosztuje o około tysiąca złotych mniej, niż Reno 10x zoom. Spójrzmy więc, dlaczego warto zainteresować się „reno dwójką”.
Eleganckie, połyskujące perłową bielą pudełko poza smartfonem zawiera ładowarkę 20W, kable USB – USB C, kluczyk do otwierania szufladki na kartę SIM, białe, przewodowe słuchawki douszne, a także – co jest bardzo przydatne – etui ochronne na smartfon. Nie jest to jednak tak typowy u wielu producentów przezroczysty, tani silikon, lecz bardzo elegancka osłona o wykończeniu przypominającym skórę. Pośrodku, wokół wycięcia aparatu znajduje się nawet obszycie, które nadaje etui jeszcze większej elegancji. Co prawda po jego założeniu nie zobaczymy pięknej obudowy Reno2, ale otrzymujemy dodatkowa ochronę i pewniejszy uchwyt.