DAJ CYNK

Granie zyskało nowy wymiar. Test Philips 27M1F5500P

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Testy sprzętu


Tym razem na testy trafił do mnie monitor Philips 27M1F5500P. Podchodziłem do niego trochę sceptycznie, a nawet z pewną niechęcią. Szybko udowodnił mi, że nie miałem racji.

Jak mogłem sceptycznie podchodzić do testu monitora, który już na papierze prezentuje się bardzo ciekawie? Już tłumaczę. Musicie wiedzieć, że trochę monitorów w swoim życiu przetestowałem, ale przez większość czasu ograniczałem się do modeli o przekątnej do 24 cali. Do takich byłem przyzwyczajony, bo z identycznego (a nawet kilku) korzystałem na co dzień.

Rozdzielczość Full HD też w zupełności mi wystarczyła jak na moje potrzeby. Dlatego monitor 1440p, a do tego 27-calowy nie do końca mi pasował. Bo za duży, bo zajmuje więcej miejsca na biurku, bo to, bo tamto. Tak, wiem. Jestem technologicznym boomerem. Na szczęście dałem się namówić i nie żałuję. Jednak wszystko po kolei.

Specyfikacja Philips 27M1F5500P

Zacznijmy od specyfikacji głównego bohatera tego tekstu. Philips 27M1F5500P to monitor 27-calowy. Wyposażony jest w matrycę Nano IPS z podświetleniem W-LED, która może wyświetlać obraz w rozdzielczości 2560 × 1440 pikseli. Do tego oferuje odświeżanie aż 240 Hz (przez DisplayPort), to w końcu model dla graczy.

Kontrast typowy wynosi 1000:1, czas reakcji (między odcieniami szarości) to 1 ms, a jasność maksymalna to 450 cd/m2. Warto wspomnieć też o wsparciu dla AMD FreeSync Premium Pro. Producent deklaruje bardzo dobre odwzorowanie kolorów, bo aż 131,9 proc. dla sRGB i 98 proc. dla DCI-P3. Monitor obsługuje też HDR, o czym świadczy certyfikat DisplayHDR 600.

Jeśli chodzi o złącza, to mamy tutaj dwa HDMI 2.0, dwa DisplayPort 1.4, a także jeden USB-B (typu upstream) oraz cztery USB 3.2 Gen1 (typu downstream, 2 z funkcją szybkiego ładowania BC 1.2). Wymiary to 609 × 552 × 235  mm z podstawą (przy maksymalnej wysokości) oraz 609 × 353 × 46  mm bez podstawy. Masa to z kolei kolejno 5,99 i 4,56 kg. W zestawie z monitorem znajdują się: przewód HDMI, przewód DisplayPort, przewód USB typu upstream oraz kabel zasilający. Ceny zaczynają się od około 1500 zł, więc jak na specyfikację nie jest to monitor przesadnie drogi.

Budowa

Budowa monitora to bez wątpienia jedna z jego większy zalet. Przede wszystkim zachwycają bardzo cienkie ramki wokół 27-calowego ekranu. Philips zdecydował się nawet na tak odważny krok, jak brak własnego logo na przodzie obudowy. Nigdzie nie znajdziemy też oznaczenia modelu. Przekłada się to na bardzo dobry efekt, ponieważ z ramkami mamy tutaj przekątną zaledwie 28-cali. Tylko 1 cal więcej niż powierzchnia ekranu. 

Granie zyskało nowy wymiar. Test Philips 27M1F5500P

Poza tym warto docenić też prosty design. Nie ma tutaj miejsca na podświetlenie RGB i inne zbędne bajery. Jako technologiczny boomer zdecydowanie mi się to podoba (tak, w komputerze też mam wyłączone podświetlenie). W równie ascetycznym stylu utrzymana jest tylna część obudowy, która w większej części składa się z chropowatego plastiku. Jedyne logo producenta znajduje się na podstawce, ale za to w dwóch miejscach – z tyłu, na słupku oraz z przodu, na nóżce w kształcie przypominającym podkowę. 

Granie zyskało nowy wymiar. Test Philips 27M1F5500P

Podstawa ma swoje wady i zalety. Z jednej strony zajmuje jednak trochę miejsca na biurku, ale z drugiej między ramiona owej „podkowy” można coś spokojnie postawić, więc nie jest aż tak źle. Jednak najlepiej sprawdzi się osobne ramię ze swobodną regulacją, z którego zresztą przez większość czasu korzystałem. Natomiast z obowiązku muszę nadmienić, że monitor stoi bardzo stabilnie na dołączonej podstawie. Producent przewidział też szeroką możliwość dostosowania ustawienia, która sprowadza się do regulacji wysokości w zakresie 130 mm, obracania w pionie (+/- 90 stopni), obracania w poziomie (+/- 45 stopni) oraz pochylenia od -5 do 20 stopni. Sam montaż też jest bardzo szybki i spokojnie poradzi z nim sobie jedna osoba.

Jakość obrazu

Powiedzmy sobie szczerze, gamingowe monitory przez długi czas przyzwyczaiły nam do nie najlepszego obrazu. Początkowo wiele modeli z szybkim odświeżaniem miało matryce TN, którym daleko było do dobrego odwzorowania kolorów. Jasne, w grach nie jest to aż tak ważne, ale uwierzcie mi, że różnica jest zauważalna i monitor z dobrą matrycą IPS lub VA naprawdę robi różnicę, a Philips 27M1F5500P jest tego doskonałym przykładem.

Granie zyskało nowy wymiar. Test Philips 27M1F5500P

Moje testy wykazały, że producentowi można wierzyć, albowiem monitor osiąga bardzo dobre wartości, nawet lepsze niż deklaruje Philips. Dla sRGB objętość gamy to aż 142,7 proc. (100 proc. pokrycia), a dla DCPI-P3 101,9 proc. obojętności i 98 proc. pokrycia. To wartości, które zadowolą najbardziej wybrednych użytkowników, nawet profesjonalistów, dla których odwzorowanie kolorów jest niezwykle ważne. Bazowo DeltaE wyniosła 1,48, więc też jest bardzo dobrze, bo utrzymuje się poniżej 2. Jednak po kalibracji udało się zejść do zaledwie 0,18, co jest wynikiem wręcz rewelacyjnym.

Podobnie wyglądają pozostałe parametry monitora. Producent deklaruje jasność na poziomie 450 cd/m2 i takie wartości też udało mi się zmierzyć. Kontrast to z kolei 952:1, więc trochę gorszy niż obiecywane 1000:1, ale nie ma powodów do narzekania. Nadal jest dobrze. Świetnie wypada też równość podświetlenia, które w górnych krawędziach monitora wykracza maksymalnie o 4 proc. względem centrum. Nie zauważyłem też żadnych wycieków podświetlenia, czyli charakterystycznych, żółtych plam w ciemnych scenach. Bardzo dobre są też kąty widzenia, ale w przypadki matrycy Nano IPS to żadne zaskoczenie.

OSD

Sterowanie funkcjami monitora odbywa się za pomocą niewielkiego dżojstiku, który umieszczony jest z tyłu obudowy, po prawej stronie. Dostęp do niego jest dobry, a sama obsługa prosta i intuicyjna.


W zależności od tego, w którą stronę wychylimy dżojstik, mamy dostęp do różnych funkcji:

•    Góra – szybki wybór źródła obrazu
•    Dół lub Prawo – otwarcie pełnego menu ustawień
•    Lewo – szybki wybór trybów obrazu (9 opcji)

W samym menu zatwierdzanie danej opcji odbywa się poprzez wychylenie dżojstiku w prawo, a cofanie w lewo. Menu dostępne jest w języku polskim, co wciąż nie jest standardem, więc zasługuje to na pochwałę.

Podsumowanie

Philips 27M1F5500P to w mojej ocenie monitor absolutnie rewelacyjny. Z jednej strony oferuje wszystko to, czego mogą oczekiwać gracze. Z drugiej strony świetne sprawdzi się też w zestawach osób, które zajmują się obróbką zdjęć czy montażem filmów. Dzięki temu jest to sprzęt niezwykle uniwersalny dla kogoś, kto ma właśnie tego typu prace, a po godzinach lubi odpalić ulubione gry. 

Tak naprawdę trudno znaleźć mi jakieś poważne wady. Wszystko wypada dobrze albo bardzo dobrze. Design jest prosty, ale przyjemny dla oka. Jakość obrazu rewelacyjna. Odświeżanie szybkie, kontrast i jasność wystarczające. Jest też HDR, który prezentuje się całkiem nieźle. OSD jest w języku polskim, a jego obsługa wydaje się intuicyjna. Podstawka pozwala na niezłą regulację w każdej płaszczyźnie. Nawet cena jest atrakcyjna, bo monitor kupicie już za około 1500 zł. Dla mnie to jak okazja. 

Granie zyskało nowy wymiar. Test Philips 27M1F5500P

Powiem szczerze, po testach zrozumiałem, co gracze widzą w monitorach nie tylko 27-calowych, ale przede wszystkim o rozdzielczości 1440p. Wydaje się, że różnica względem Full HD nie jest wielka, ale granie na takim ekranie, o ile dysponujecie odpowiednio mocną kartą graficzną, jest rewelacyjne. Wiele produkcji wygląda o niebo lepiej, szczególnie przy tak rewelacyjnym odwzorowaniu kolorów. Dodatkowo odświeżanie 240 Hz sprawia, że komfortowo pogracie też w Valoranta czy CS2. 

Philips trochę mnie zepsuł. Po testach bohatera tego tekstu wiem, że nie ma dla mnie już powrotu do monitorów 24 cali i Full HD. Moja ocena końcowa to okrągłe 10/10, a uwierzcie mi, bardzo rzadko przyznaję tak wysokie noty.

Zalety:

  • Świetna jakość obrazu
  • Odświeżanie 240 Hz
  • Rozdzielczość 1440p
  • Prosty, elegancki design
  • Duże możliwości regulacji ustawienia monitora
  • Proste menu w języku polskim
  • Intuicyjna obsługa
  • HDR
  • Atrakcyjna cena

Wady:

  • Podstawka zajmuje trochę miejsca
Sprawdź aktualną promocję na monitor w sklepach:
👉 Allegro
👉 RTV Euro AGD
👉 x-kom

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)