Redmagic 10 Pro: Ekran bez wycięcia i bateria 7050 mAh (test)
Redmagic 10 Pro jest mega wydajny, ma ładny, duży ekran bez wycięcia, potężny akumulator, świetne się na nim słucha muzyki… Zalet jest zresztą więcej, ale czy warto na ten model przeznaczyć ponad 4 albo 5 tysięcy złotych? Sprawdźmy to.

Redmagic 10 Pro to najnowszy, dostępny w naszym kraju przedstawiciel gamingowej marki stworzonej przez firmę Nubia. Urządzenie jest oficjalnie sprzedawane na naszym rynku, choć zostało dość dziwnie wycenione – model z 12 + 256 GB pamięci oznacza wydatek 4199 zł, za to wariant 16 + 512 GB kosztuje już 5299 zł, czyli aż 1100 zł więcej.
Dla porównania – ceny za Redmagic 10 Pro w europejskim sklepie marki (z dostawą do Polski, ale bez lokalnego serwisu) zaczynają się od 619 euro, czyli smartfon można mieć już za mniej niż 2700 zł, a za topowy wariant zapłacimy 3300 zł. Różnica jest kolosalna. Dystrybucja to też koszta, ale znów tu chyba ktoś przesadził…
Wygląd i konstrukcja
Redmagic 10 Pro kontynuuje wzornictwo zapoczątkowane w poprzedniej generacji, Redmagic 9 Pro, a nawet jeszcze wcześniejszej. Smartfon jest kanciasty, dość ciężki (229 g), a jego obudowa ma grubość 8,9 mm. Równo ścięte krawędzie telefonu i płaski ekran wyglądają efektownie, wielu użytkowników uważa takie kształty za ideał, ale używając Redmagic 10 Pro miałem ten sam problem, który wcześniej trochę przeszkadzał mi w dwóch poprzednich generacjach – trzymanie telefonu nie jest szczytem ergonomii, co dotyczy nie tylko codziennych zastosowań, ale także sytuacji podczas grania, gdy obudowa jest przekręcona o 90 stopni. Kanciaste kształty i wymagają specyficznego, mocnego trzymania telefonu, co po dłuższej zabawie może trochę męczyć. Nie pomaga też bardzo śliski tył – smartfon może w każdej chwili wylecieć z dłoni, często też ślizga się po stole, wystarczy go niechcący popchnąć.
Układ przycisków i portów w Redmagic 10 Pro również przypomina to, co znamy z poprzednich generacji. Najwięcej dzieje się na prawym boku – są tu dwa magnetyczne spusty do gier o częstotliwości próbkowania dotyku 520 Hz, czerwony klawisz otwierający przestrzeń do gier, standardowy przycisk zasilania, regulacja głośności, a do tego wylot kanału chłodzącego od wentylatora. Sporo tego, ale wszystkie elementy rozmieszczone są logicznie i nie ma problemu z ich wykorzystaniem.
Na górze znajdziemy cenną rzecz – wyjście audio 3,5 mm, a do tego emiter podczerwieni i wylot głośnika.
Z lewej strony nie ma nic poza wlotem powietrza dla wentylatora, a dół to już standard – gniazdo na dwie karty nanoSIM, port USB-C i głośnik.
Tył Redmagic 10 Pro również korzysta ze sprawdzonych patentów, choć tym razem telefon wygląda na „grzeczniejszy”, przynajmniej w wersji czarnej. Delikatny, skośny wzór na pleckach w ogóle nie kojarzy się z telefonem gamingowym. Płaskie obiektywy, zrównane z powierzchnią obudowy dodatkowo wzmacniają poczucie, że mamy do czynienia niemal z monolitem. Dopiero włączenie trybu gier uaktywnia dwa świecące, ledowe elementy. Swoje podświetlenie LED ma też wentylator.
Taka dyskrecja sprawia, że model Redmagic 10 Pro będzie dobrze wyglądał w każdej sytuacji – nie będzie raził do garnituru, a po pracy pokaże swe prawdziwe oblicze. Można trochę kręcić nosem, że producent niewiele zmienił od serii Redmagic 9 Pro, ale z punktu widzenia nowego nabywcy (a nikt raczej niej kupuje redmagiców co rok) nie ma to znaczenia.
Wersja srebrna (biała) jest bardziej odważna – znów, jak w poprzedniej generacji pojawiają się śrubki na tyle obudowy i widoczne pod szkłem wewnętrzne komponenty. Oczywiście są to wyłącznie elementy ozdobne. Ten wariant jest bardziej gamingowy z wyglądu i bardziej rzuca się w oczy.
Niestety, specyficzna konstrukcja Redmagic 10 Pro sprawia, że telefon nie jest oporny na wnikanie pyłów i wody.
Ekran
Redmagic 10 Pro wprowadził małą zmianę do tej gamingowej serii – ekran urósł z 6,8 cala do 6,85 cala. Nie widać tego jednak po wielkości obudowy – telefon ma niemal identyczne rozmiary jak poprzednik i na pierwszy rzut oka trudno w ogóle dostrzec większą przekątną. Dopiero po uważnym spojrzeniu dostrzeżemy, że zmniejszyły się ramki okalające wyświetlacz, a teraz ekran wypełnia 91,4% przedniego panelu.
Zwiększyła się także rozdzielczość do 1216 x 2688 i gęstość pikseli do 431 ppi, co w rezultacie zapewnia lepszą szczególność obrazu.
Kolejna zmiana dotyczy odświeżania – Nubia długo się trzymała 120 Hz, tym razem jednak otrzymujemy 144 Hz, wartość, która coraz częściej staje się standardem nawet w telefonach średniej klasy. Częstotliwość ustawiana jest na sztywno na czterech poziomach (60, 90, 120 i 144 Hz), jest też opcja automatyczna. Czy to coś daje? Trudno powiedzieć. Gdy wskaźnik Redmagic na pasku zadań wyświetla 144 Hz, to systemowy identyfikator Androida (włączany w ustawieniach programisty) pokazuje maksymalnie 120 Hz oraz mniej, i tylko w wybranych aplikacjach. W grach w większości tytułów będzie to również 60 Hz, a najwyżej można liczyć na 120 Hz.
Według deklaracji producenta Redmagic 10 Pro osiąga maksymalną jasność 2000 nitów, choć mnie w pomiarach nie udało się tyle uzyskać. W trybie ręcznym poziom luminancji to standardowe 550 nitów, w ustawieniach automatycznych maksymalnie jasność osiągnęła 1500 nitów, możliwe, jednak że w pełnym słońcu telefon wyciągnie więcej.
Dużą zaletą całej serii Redmagic, w tym także modelu Redmagic 10 Pro, jest brak wycięcia na aparat selfie – jest on umieszczony pod ekranem. Na co dzień w ogóle go nie widać, co szczególnie cieszy w grach i multimediach – cały ekran jest do naszej dyspozycji.
Wydajność
Sercem Redmagic 10 Pro jest Snapdragon 8 Elite z taktowaniem 4,32 GHz – jak zawsze do serii trafiają topowe układy. W pracy pomaga mu dedykowany procesor gamingowy Red Core 3 Pro oraz pamięć RAM w standardzie LPDDR5X – do mnie trafił model z 12 GB, jest też wariant z 16 GB. Na dane użytkownik otrzymuje 256 lub 512 GB pamięci w nowym standardzie UFS 4.1.
Jak w poprzednich modelach z serii Redmagic, także i dziesiątka ma rozbudowany układ chłodzenia, w którym najważniejszą rolę odgrywa wentylator o prędkości obrotowej 23 000 RPM z przelotem powietrza, obniżającym temperaturę pracy wewnętrznych komponentów. W poprzednich modelach sprawdzało się to fantastycznie – wentylator wraz z pozostałymi elementami układu chłodzenia realnie był w stanie obniżyć temperaturę o kilka stopni, pozwalając SoC na stałą pracę z największą wydajnością, bez nagrzewania się i spadającej mocy.
Niestety, w Redmagic 10 Pro ten scenariusz sprawdza się tylko połowicznie. Owszem, wentylator włącza się od razu po uruchomieniu gry i w wielu sytuacjach zapewnia stabilną rozgrywkę. Nie da się jednak ukryć, że kultura pracy jest nieco mniejsza niż w poprzednich generacjach. Smartfon potrafi się nagrzać do mocno niekomfortowych temperatur nawet 50 stopni C, a do tego wyraźnie spada jego wydajność. Mamy więc do czynienia z klasycznym dławieniem termicznym, co dotąd w serii Redmagic było problemem marginalnym.
Wydajność ogólna | Antutu 10 | Geekbench 6 | AI Benchmark | |
Jeden rdzeń | Wszystkie rdzenie | |||
Asus ROG Phone 8 Pro | 2167000 | 2309 | 7314 | 3296 |
ASUS Zenfone 10 | 1597632 | 2037 | 5625 | 2108 |
Google Pixel 9 Pro XL | 1304963 | 1987 | 4903 | 769 |
Honor Magic7 Pro | 2631061 | 3052 | 9314 | 10438 |
Nubia Redmagic 8 Pro | 1563376 | 1918 | 5544 | 1989 |
Nubia Redmagic 8S Pro | 1644584 | 2012 | 5746 | 2027 |
Nubia Redmagic 9 Pro | 2152931 | 2271 | 7190 | 3152 |
Nubia Redmagic 10 Pro | 2620653 | 3081 | 9627 | 12112 |
Nubia Z60 Ultra | 1978425 | 2191 | 6881 | 3051 |
OnePlus 12 | 1999690 | 2192 | 6648 | 3138 |
OnePlus 13 | 2631122 | 3040 | 9388 | 10709 |
Oppo Find X8 Pro | 2324903 | 2500 | 7599 | 9667 |
Realme GT 6 | 1539284 | 1954 | 5039 | 187 |
Realme GT 7 Pro 16 GB | 2844283 | 3069 | 9329 | 818 |
Samsung Galaxy S24 Ultra | 1950701 | 2310 | 7201 | 3193 |
Samsung Galaxy S25 Ultra | 2398401 | 3150 | 10088 | 10969 |
Sony Xperia 1 VI | 1621033 | 2175 | 6559 | 3125 |
Xiaomi 14 | 2024302 | 2143 | 6909 | 3179 |
Widać to przede wszystkim w benchmarkach – stress test 3D Mark WilD Life Extreme skończył się wynikiem 84,7%, a więc nie takim tragicznym, ale smartfon aż parzył w dłonie i nie dało się go utrzymać. Wynik w AnTuTu – maksymalnie około 2,62 mln punktów – też trochę odbiega od oczekiwań. Mniej więcej tyle samo wykręca OnePlus 13, a Realme GT 7 Pro (z 16 GB RAM) nawet więcej – 2,84 mln. Żaden z tych telefonów nie ma tak rozbudowanego układu chłodzenia i jak się okazuje, nic na tym nie traci.
W teście CPU jest jeszcze gorzej. Smartfon mimo włączonego wentylatora szybko osiąga krytyczne temperatury, a wydajność spada, co na wykresie symbolizuje czerwony kolor. Godzinny przebieg kończy się wynikiem 55% początkowej mocy.
Oczywiście w praktyce trudno zauważyć spadki mocy czy nagrzewanie się – może jednak do tego dojść podczas długich sesji grania w wymagające gry. Wygląda więc na to, że pomysł na wentylator opracowany kilka generacji temu radził sobie z wydajnością starszych układów Qualcomma, ale Snapdragon 8 Elite dostarcza już za dużo mocy i tu już ten pomysł średnio się sprawdza.
Wydajność w grach | 3D Mark | GFXBench offscreen | Maksymalna temperatura obudowy [°C] | ||
Wild Life Extreme | Wild Life Extreme Stress Test | Aztec Ruins Vulkan High Tier 1440p | Car Chase 1080p | ||
Asus ROG Phone 8 Pro | 5242 | 92,70% | 6035 | 9488 | 63,5 |
ASUS Zenfone 10 | Maxed out | 45,80% | 3978 | 7703 | 46,8 |
Google Pixel 9 Pro XL | 2619 | 74,60% | 2841 | 5072 | 54,1 |
Honor Magic7 Pro | 6541 | 46,90% | 7355 | 11166 | 45 |
Nubia Redmagic 8 Pro | 3690 | 98,00% | 4293 | 7353 | 41 |
Nubia Redmagic 8S Pro | 3783 | 97,60% | 4531 | 7823 | 42 |
Nubia Redmagic 9 Pro | 5238 | 98,40% | 6018 | 9562 | 43 |
Nubia Redmagic 10 Pro | 6514 | 84.7% | 7761 | 12163 | 50 |
Nubia Z60 Ultra | 5097 | 71,60% | 6027 | 9494 | 54 |
OnePlus 12 | 4931 | 55,80% | 5638 | 8910 | 48 |
OnePlus 13 | 6786 | 65,10% | 7607 | 12146 | 51,6 |
Oppo Find X8 Pro | 6298 | 48,30% | 5256 | 10019 | 45 |
Realme GT 6 | 3095 | 52,30% | 3440 | 6090 | 45 |
Realme GT 7 Pro 16 GB | 6374 | 72,40% | 6883 | 10492 | 49 |
Samsung Galaxy S24 Ultra | 5073 | 57,40% | 5762 | 9436 | 47,8 |
Samsung Galaxy S25 Ultra | 7230 | 48,90% | 7704 | 11672 | 45,7 |
Sony Xperia 1 VI | 4846 | 51,00% | 5424 | 8312 | 46,5 |
Xiaomi 14 | 5032 | 75,30% | 5560 | 8903 | 51,5 |
Funkcje komunikacyjne
W przeszłości telefony Redmagic nie zawsze w pełni chciały działać w realiach polskich sieci, ale tym razem nie ma się już do niczego przyczepić. Redmagic 10 Pro sprawnie łączy się z 5G w paśmie C, pozwalając wycisnąć spodziewane prędkości pobierania około 1 Gb/s. Nie było też problemu z połączeniami VoLTE i Wi-Fi Calling – tu tradycyjnie sprawdzałem karty Play i Orange. Do telefonu można załadować dwie karty nanoSIM, do szczęścia zabrakło jednak wsparcia dla eSIM, funkcji, która powinna być już w każdym flagowcu.
Redmagic 10 Pro pozwoli także skorzystać z Wi-Fi 6 i Wi-Fi 7, do parowania akcesoriów wykorzystamy Bluetooth 5.4, nie zabrakło oczywiście NFC z płatnościami Google.
Fajnym dodatkiem, znanym z poprzednich modeli Redmagic jest zestaw ustawień Z-SmartCast. Dzięki niemu można skorzystać z zalet portu USB 3.2 typu C i podłączyć oraz skonfigurować kablowe połączenia z monitorem czy telewizorem przed HDMI. W tym drugim przypadku można wykorzystać kabel USB-C/HDMI lub użyć huba z odpowiednimi portami. Wszystko po to, by zamienić smartfon w kieszonkową, ale w pełni wydajną konsolę. Można bez opóźnień przesyłać obraz w wysokiej rozdzielczości na TV, podłączyć gamepad i cieszyć się rozgrywką w dużym formacie.
Dźwięk
Redmagic 10 Pro całkiem nieźle sprawdzi się w rękach wymagającego miłośnika dobrego dźwięku. Telefon zapewnia wsparcie Hi-Res audio 32-bit/384 kHz. Bardzo dobrze brzmią głośniki – w grach i filmach wrażenia są fenomenalne, nieźle brzmi także muzyka. Lżejsze, bardziej delikatne nagrania pozwolą nam odkryć smaczki dźwiękowe i scenę stereo – brzmi to naprawdę dobrze. Nieco gorzej jest, gdy włączymy ostrą muzykę z mocnym środkiem lub wyraźnym basem – wtedy już słychać pewnie niedostatki, zwłaszcza słabsze niskie tony. Po zwiększeniu głośności do maksimum pojawiają się też przesterowania. Mimo wszystko pod względem jakości muzyki z głośników Redmagic 10 Pro przewyższa wiele flagowych modeli na rynku.
Smartfon ma też dodatkowy atut – wyjście audio 3,5 mm, dzięki czemu można podłączyć tradycyjne słuchawki przewodowe. Jakość będzie wystarczająca do gier, filmów i słuchania muzyki, chyba że ktoś ma audiofilskie oczekiwania lub słuchawki trudne do napędzenia – tu jednak lepszym rozwiązaniem będzie osobny, dobry DAC.
Fantastycznie smartfon spisuje się w połączeniach Bluetooth 5.4. Do wyboru jest spory zestaw kodeków, w tym LDAC, a także – jak przystało na telefon z układem Qualcomma i rozwiązaniem Snapdragon Sound – solidnym wyborem różnych wersji aptX. Poza aptX HD czy aptX Adaptive jest nawet wsparcie dla aptX Lossless, co nie jest wcale oczywistością w każdym smartfonie z topowymi Snapdragonami, bo często ograniczaniem jest oprogramowanie. W połączeniach aptX Lossless, które testowałem na słuchawkach Sennheiser True Wireless 4, dźwięk był absolutnie genialny, ale niestety, sygnał audio dość często się rwał. Tego problemu nie było w odsłuchach z LDAC.
W ustawieniach dźwięku można wybrać kilka opcji – jest przede wszystkim główny włącznik DTS, a do tego opcja dostrojenia brzmienia do różnych słuchawek. Nie zabrakło też equalizera z gotowymi ustawieniami i możliwością ręcznego dostrojenia brzmienia.
System
Redmagic 10 Pro pracuje pod kontrolą Androida 15 z interfejsem RedMagic OS 10. Nakładka producenta od kilku generacji pozostaje praktycznie bez zmian, nie należy więc oczekiwać rewolucji. Wizualnie system przypomina trochę smartfony Huawei, można doszukać się pewnych podobieństw z Samsungiem, najważniejsze jednak, że całość jest dość intuicyjna i prosta w obsłudze. Opcji personalizacji i dodatkowych ustawień jest sporo, ale użytkownik, który nie chce się w nie bawić, otrzymuje na start wszystko, co najważniejsze.
Zgodnie z trendami, w Redmagic 10 Pro nie mogło zabraknąć funkcji AI, choć nie jest ich zbyt wiele. W zakładce REDMAGIC AI+ znajdziemy trzy opcje: Z-SmartSider, czyli nowy pasek boczny, Tłumacz RedMagic oraz znane już z poprzednich modeli Inteligentne połączenie REDMAGIC – ta część tylko opisuje możliwości telefonu dotyczące sprawnego łączenia się z sieciami ze wsparciem AI.
RedMagic OS 10 jest w pełni spolszczony, co jest o tyle ważną informację, że starsze modele sprzed 2-3 lat pozostawiały pod tym względem wiele do życzenia – były albo chińskie krzaczki (rzadziej), albo części menu po angielsku, co wyglądało bardzo niechlujnie. Teraz wszystko jest, jak należy.
Ważnym elementem systemu jest Centrum przestrzeń gier, włączana czerwonym przyciskiem na obudowie. Smartfon przełącza się wtedy w tryb gamingowy, gdzie można nie tylko schować wszystkie gry, by nie kusiły na głównym pulpicie, ale także dodać zewnętrzne akcesoria, skorzystać z dodatkowych ustawień w grach – związanych z optymalizacją systemu, w tym wydajnością czy szybkością sieci – a także aktywować wtyczki ułatwiające grę. Całość wraz z układem chłodzenia i magnetycznymi spustami (też je można tam skonfigurować) tworzy spójne środowisko, które docenia wymagający gracze.
Aparaty
Smartfony Redmagic nigdy nie błyszczały pod względem fotograficznym, choć z generacji na generacje możliwości aparatów zwiększały się. W Redmagic 10 Pro konfiguracja aparatów jest niemal identyczna, jak w poprzedniku Redmagic 9 Pro, czyli mamy do dyspozycji trzy jednostki: główny aparat 50 Mpix z OIS, szerokokątny 50 Mpix, aparat makro 2 Mpix oraz przedni, podekranowy 16 Mpix. Co się zmieniło? Przede wszystkim to, że główny aparat zamiast matrycy Samsung GN5 wykorzystuje teraz sensor OmniVision OV50E (1/1,5). Pomagają mu OIS i PDAF. Wszystkie pozostałe aparaty to też moduły OmniVision, które zastąpiły sensory Samsunga.
Aplikacja aparatu daje spory wybór opcji – poza podstawowymi trybami, jak nocny, portretowy czy profesjonalny ma też zakładkę z dodatkowymi trybami (znanymi z poprzednich modeli), jak rozgwieżdżone niebo, długa ekspozycja czy malowanie światłem. Są też funkcje rozpoznawania scen i wsparcie AI. Maksymalny zoom w standardowy trybie aparatu to 10x – oczywiście jest to przybliżenie cyfrowe.
Redmagic 10 Pro w optymalnych warunkach smartfon robi stosunkowo ładne fotki o ładnej kolorystyce, odpowiedniej szczegółowości i kontraście. Jednak nie obeszło się bez problemów. Zdarza się, że aparat w trybie automatycznym przepala całe zdjęcia albo części kadru, fotki wychodzą wtedy zbyt jasne, na czym traci kolorystyka i kontrast. Można to skorygować ręcznie, np. stosując tryb profesjonalny, ale nie o to przecież chodzi.
Widać to też na zdjęciach nocnych – np. w typowej dla takiego trybu sytuacji „miasto nocą” smartfon potrafi zbyt mocno rozjaśnić kadr, choć trzeba też przyznać, że nie ma efektu dziennego nieba o północy, a kontrast i kolory pozostają na dobrym poziomie. Wszystkie te słabostki to raczej wina softu, a nie kiepskiej sprzętowej konfiguracji aparatów.
Aparat szerokokątny w jasny dzień pozwala na uchwycenie stosunkowo dobrych zdjęć o ładnych kolorach, jednak ogólnie ich jakość nie zachwyca – zawodzi szczegółowość, pojawiają się szumy i artefakty. Problem przepalania fotek jest przynajmniej mniejszy.
Mimo wszystko sekcja foto Redmagic 10 Pro sprawdzi się w podstawowych sytuacjach, a jedyne, czego brakuje do szczęścia w tym segmencie cenowym to aparat z teleobiektywem. Zdjęcia z cyfrowym zoomem wychodzą przeciętnie i szkoda, że producent znów wmontował atrapę aparatu makro 2 Mpix, zamiast tym razem zaskoczyć aparatem tele – nawet optyczne 2x byłoby miłą odmianą.
Podekranowy aparat selfie robi przyzwoite zdjęcia, choć nie jest to model dla fanów tego rodzaju fotografii. W optymalnych warunkach jakość obrazu będzie zadowalająca, ale już na przykład mocne słońce czy ciemne pomieszczenie stanowią dla aparatu selfie większe wyzwanie – i nie zawsze z dobrym skutkiem.
Kamera wideo pozwala nagrywać filmy w rozdzielczości do 8K przy 30 kl./s, można też wybrać tryby 4K w 30 lub 60 kl./s, albo 1080p do 240 kl./s. W rejestrowaniu pomaga nie tylko stabilizacja OIS, ale także dodatkowe wsparcie EIS (maksymalnie 4K w 60 kl./s). Działa to nawet dobrze, a obraz jest płynny. Kolory i szczegółowość są przyzwoite, ale ogólna jakość nagrań pozostaje na średnim poziomie.
Akumulator i czas pracy
W porównaniu do poprzedników Redmagic 10 Pro zyskał jeszcze jeden atut – akumulator powiększył się do 7050 mAh. W połączeniu z układem SoC 3 nm daje to bardzo dobry czas pracy. W mieszanym cyklu można bez problemu osiągnąć do 2 dni pracy, a przy lżejszym – nawet 3.
No dobra, a co będzie, gdy telefon zostanie ostro wzięty w obroty? Jest wciąż dobrze, choć nie tak, jak sugeruje pojemność akumulatora. W naszym standardowym teście odtwarzania wideo w 4K przy jasności 300 nitów Redmagic 10 Pro przepracował 19 i pół godziny, co jest bardzo dobrym wynikiem, ale też Realme GT 7 Pro z akumulatorem 6500 mAh działał w tym samym teście prawie 4 godziny dłużej. Z kolei podczas grania w gry typy Diablo Immortal czy Genshin Impact smartfon w ciągu godziny rozładowuje akumulator o 7-8%, co powinno zapewnić do 14 godzin zabawy.
Akumulator |
Wyświetlacz | Czas pracy (minuty) | |||
Przekątna | Rozdzielczość | Odświeżanie (Hz) | |||
Apple iPhone 16 Pro Max | 4685 | 6,9" | 1320 x 2868 | 120 | 1078 |
Google Pixel 9 Pro XL | 5060 | 6,8" | 1008 x 2244 | 120 | 769 |
Honor Magic7 Pro | 5270 | 6,8 | 1280 x 2800 | 120 | 1153 |
Huawei Pura 70 Ultra | 5200 | 6,8" | 1260 x 2844 | 120 | 799 |
Motorola Edge 50 Pro | 4500 | 6,7" | 1220 x 2712 | 144 | 796 |
Nubia Redmagic 10 Pro | 7050 | 6,85" | 1216 x 2688 | 144 | 1167 |
Nubia Z60 Ultra | 6000 | 6,8" | 1116 x 2480 | 120 | 1018 |
OnePlus 13 | 6000 | 6,82" | 1080 x 2376 | 120 | 1331 |
Oppo Find X8 Pro | 5910 | 6,78" | 1264 x 2780 | 120 | 1122 |
Realme GT 6 | 5500 | 6,78" | 1264 x 2780 | 120 | 1004 |
Realme GT 7 Pro | 6500 | 6,78" | 1264 x 2780 | 120 | 1393 |
Samsung Galaxy S25 Ultra | 5000 | 6,9" | 1080 x 2340 | 120 | 1113 |
Sony Xperia 1 VI | 5000 | 6,5" | 1080 x 2340 | 120 | 1090 |
Xiaomi 14 | 4610 | 6,36" | 1200 x 2670 | 120 | 934 |
Akumulator w Redmagic 10 Pro można ładować z mocą 100 W, ale w zestawie testowym otrzymałem ładowarkę 80 W i w takiej konfiguracji smartfon oferowany jest na globalnych rynkach. U nas jednak telefon przychodzi już bez ładowarki. jak już praktycznie wszystkie inne smartfony. Przy pomocy tego ładowarki 80 W smartfon doładowywał się do 100% w niecałe 45 minut. Wystarczy też dosłownie 10-16 minut, by zasilić telefon na cały dzień pracy. Nad bezpieczeństwem czuwa układ chłodzenia, który po podpięciu kabla włącza wentylator.
Jak w poprzednich modelach Redmagic, także i tym razem otrzymujemy funkcję zasilania obejściowego, bez ładowania baterii, co jest przydatne, gdy telefon przez długi jest podpięty do kabla, np. podczas długiego grania lub nawigowania w samochodzie. Do szczęścia zabrakło jednak ładowania bezprzewodowego.
Podsumowanie
To już kolejny telefon z serii Redmagic, który testowałem i wrażenia mam podobne. Redmagic 10 Pro robi bardzo dobre wrażenie, to smartfon, który można bardzo polubić, ale znów czegoś zabrakło.
Atutem jest ciekawa stylistyka telefonu, który mimo gamingowej przynależności będzie świetnie wyglądał nawet do garnituru, przynajmniej w wersji czarnej. Plusem jest duży, ładny ekran bez wycięcia, niezły system audio z wyjściem 3,5 mm, bardzo dobre połączenie układu SoC i pamięci, a do tego gamingowe dodatki, jak magnetyczne spoisty. Smartfon sprawnie też działa w sieci 5G, obsługuje VoLTE i WiFi Calling, sieciowo radzi sobie bez zarzutu. Wisienką na torcie jest potężny akumulator z szybkim ładowaniem.
Co się mniej podoba? W wersji czarnej – absurdalnie śliska obudowa. W każdym wariancie – przeciętny aparat jak ze średniaka za 1500 zł, po raz kolejny traktowany przez producenta jako funkcja drugiej kategorii. Martwi też polityka aktualizacji systemu – Nubia dostarczy tylko jedną, nową wersję systemu, a na długie wsparcie poprawek bezpieczeństwa nie ma co liczyć.
Jest też coś, czego dotąd w serii Redmagic nie doświadczyłem – układ chłodzenia z wentylatorem spisuje się przeciętnie, a telefon stracił atut poprzednich modeli. Wtedy można było z układu SoC wycisnąć maksimum możliwości bez dławienia termicznego, co wyróżniały telefony tej marki. Teraz telefon się grzeje, wentylator nie nadąża, a wydajność spada...
Czy warto za Redmagic 10 Pro dać tyle, ile za flagowce Samsunga, Oppo czy OnePlus? Kwota powyżej 5 tys. zł, jaką ustalił polski dystrybutor za model 16+512 GB, to zdecydowane przegięcie, ale 3300 zł z międzynarodowego sklepu on-line jest warte rozważenia. Telefon ma kilka cech flagowca, ale też ustępuje konkurencji pod względem możliwości fotograficznych – i to powinno być uwzględnione w cenie. W polskich realiach – nie jest.
-
Ciekawe wzornictwo, solidne wykonanie
-
Bardzo ładny ekran bez wycięcia na aparat
-
Bardzo wysoka wydajność
-
Sprawne działanie funkcji komunikacyjnych
-
Wygodne podłączenie do TV lub monitora
-
Ładne brzmienie głośników, wyjście audio 3,5 mm
-
Przydatne dodatki dla graczy
-
Bardzo długi czas pracy i szybkie ładowanie
-
Śliska, mało ergonomiczna obudowa
-
Brak odporności na pył i wodę
-
Grzeje się, a układ chłodzenia tym razem nie wyrabia
-
Niejasna polityka aktualizacji systemu, krótkie wsparcie
-
Przeciętna sekcja aparatów
-
Brak ładowania bezprzewodowego