Postanowiłem przyjrzeć się pendrive'owi firmy Transcend, którego cechą szczególną są dwie wtyczki - jedna USB 3.0, a druga microUSB. Ta ostatnia pozwala na proste podłączenie dodatkowej pamięci do telefonu czy tabletu, bez konieczności stosowania przejściówek. W dobie producentów smartfonów, którzy zapominają o gnieździe kart pamięci i przy okazji nadchodzącego okresu wakacyjnego, niewielki kluczyk USB może okazać się bardzo pomocny. Zarówno do dostępu do ważnych dla nas plików z poziomu telefonu, jak i do szybkiej, terenowej archiwizacji plików (np. zdjęć), które przestają się mieścić w pamięci wewnętrznej telefonu.
Transcend JetFlash 880 nie jest propozycją jedyną w swoim rodzaju - podobne urządzenia mają też inni producenci. Przekonajmy się na ile wygodny jest taki sposób rozszerzania pamięci. Zapraszam do lektury.
Trochę o testowanym urządzeniu
JetFlash 880 to prawdziwy mikrus. Przy wymiarach 26,8 x 12,2 X 7,55 mm i masie 3 gramów urządzenie wygląda jakby składało się jedynie z dwóch wtyczek USB. Tymczasem w środku mieszczą się 16 (cena około 36 zł), 32 (60 zł) lub 64 gigabajty pamięci (130 zł). Obudowa wykonana jest w całości z metalu, a złącze micro USB 2.0 dodatkowo chroni zaślepka z tworzywa sztucznego. Aby ustrzec się przed przypadkowym zgubieniem zaślepki, jak i całego klucza, można niewielkie akcesorium przywiązać do breloczka czy portfela z użyciem zaczepu na smycz. Co ważne, JetFlash 880 jest odporny na kurz i zachlapanie, więc nie musimy o niego aż tak bardzo dbać, jak o bardziej konwencjonalne pamięci USB.
Akcesorium Transcenda jest w stanie obsłużyć każdy telefon czy tablet z Androidem i funkcją OTG. Jeśli dodatkowo będziemy chcieli korzystać z aplikacji Transcend Elite App, wymagany jest Android przynajmniej w wersji 4.0. Do czego ta aplikacja? Jest to zgrabny menadżer plików, który dodatkowo pozwala na zabezpieczenie przechowywanych danych z szyfrowaniem AES (256 bitów). Jeśli nie zamierzamy przetrzymywać na kluczu jakichś newralgicznych danych, z powodzeniem zastąpić może ją dowolny inny menadżer plików. Nie trzeba niczego instalować by klucz po prostu działał.
Ergonomia
Zaletą i wadą klucza są jego gabaryty. Z jednej strony można go schować dosłownie wszędzie, a z drugiej, równie łatwo go zgubić. Po wciśnięciu Transcenda do gniazda USB komputera, pierwsze co nas spotka przy próbie jego wyjęcia to zsunięcie zatyczki wtyczki microUSB (patent ze smyczą naprawdę warty jest rozważenia).
Dla przeciwwagi warto podkreślić, że aż tak malutka pamięć nie powoduje dramatycznego spadku ergonomii korzystania z telefonu czy tabletu. Mniejsze jest też ryzyko przypadkowego wyrwania klucza z gniazda czy wyłamania go. Na poczet wad zaliczyć należy skłonność do nagrzewania się klucza przy dłuższym użytkowaniu. W moim przypadku był to dwugodzinny film FullHD uruchomiony bezpośrednio z klucza. Nie są to temperatury przekraczające 40 stopni, ale pewnie znajdą się tacy, którym może to przeszkadzać.
Wydajność
Testowany sprzęt już z samego wyglądu nie dawał nadziei na jakąś ogromną wydajność. W trybie sekwencyjnego zapisu nie udało się przekroczyć 16 MB/s, a odczyt dawał wyniki rzędu 37 MB/s. Sposób sformatowania nośnika nie wpływał przy tym istotnie na wydajność. Co jednak ważne, oprócz FAT32 z limitem wielkości plików do 4 GB, Samsungi Galaxy S6 i Galaxy Note 4 oraz HTC One M9 bez trudu poradziły sobie z formatowaniem w NTFS i ExFat. Te ostatnie pozwalają już na umieszczanie w pamięci znacznie większych plików. Wydajność na złączu USB 3.0 przedstawia zbiorcza tabela:
System plików |
Zapis |
Odczyt |
FAT32 |
15,89 MB/s |
37,26 MB/s |
ExFat (32 KB) |
15,88 MB/s |
37,06 MB/s |
NTFS |
15,80 MB/s |
37,32 MB/s |