DAJ CYNK

Test klucza pamięci Transcend JetFlash 880

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Postanowiłem przyjrzeć się pendrive'owi firmy Transcend, którego cechą szczególną są dwie wtyczki - jedna USB 3.0, a druga microUSB. Ta ostatnia pozwala na proste podłączenie dodatkowej pamięci do telefonu czy tabletu, bez konieczności stosowania przejściówek. W dobie producentów smartfonów, którzy zapominają o gnieździe kart pamięci i przy okazji nadchodzącego okresu wakacyjnego, niewielki kluczyk USB może okazać się bardzo pomocny. Zarówno do dostępu do ważnych dla nas plików z poziomu telefonu, jak i do szybkiej, terenowej archiwizacji plików (np. zdjęć), które przestają się mieścić w pamięci wewnętrznej telefonu.

Postanowiłem przyjrzeć się pendrive'owi firmy Transcend, którego cechą szczególną są dwie wtyczki - jedna USB 3.0, a druga microUSB. Ta ostatnia pozwala na proste podłączenie dodatkowej pamięci do telefonu czy tabletu, bez konieczności stosowania przejściówek. W dobie producentów smartfonów, którzy zapominają o gnieździe kart pamięci i przy okazji nadchodzącego okresu wakacyjnego, niewielki kluczyk USB może okazać się bardzo pomocny. Zarówno do dostępu do ważnych dla nas plików z poziomu telefonu, jak i do szybkiej, terenowej archiwizacji plików (np. zdjęć), które przestają się mieścić w pamięci wewnętrznej telefonu.

Transcend JetFlash 880 nie jest propozycją jedyną w swoim rodzaju - podobne urządzenia mają też inni producenci. Przekonajmy się na ile wygodny jest taki sposób rozszerzania pamięci. Zapraszam do lektury.

Trochę o testowanym urządzeniu

JetFlash 880 to prawdziwy mikrus. Przy wymiarach 26,8 x 12,2 X 7,55 mm i masie 3 gramów urządzenie wygląda jakby składało się jedynie z dwóch wtyczek USB. Tymczasem w środku mieszczą się 16 (cena około 36 zł), 32 (60 zł) lub 64 gigabajty pamięci (130 zł). Obudowa wykonana jest w całości z metalu, a złącze micro USB 2.0 dodatkowo chroni zaślepka z tworzywa sztucznego. Aby ustrzec się przed przypadkowym zgubieniem zaślepki, jak i całego klucza, można niewielkie akcesorium przywiązać do breloczka czy portfela z użyciem zaczepu na smycz. Co ważne, JetFlash 880 jest odporny na kurz i zachlapanie, więc nie musimy o niego aż tak bardzo dbać, jak o bardziej konwencjonalne pamięci USB.



Akcesorium Transcenda jest w stanie obsłużyć każdy telefon czy tablet z Androidem i funkcją OTG. Jeśli dodatkowo będziemy chcieli korzystać z aplikacji Transcend Elite App, wymagany jest Android przynajmniej w wersji 4.0. Do czego ta aplikacja? Jest to zgrabny menadżer plików, który dodatkowo pozwala na zabezpieczenie przechowywanych danych z szyfrowaniem AES (256 bitów). Jeśli nie zamierzamy przetrzymywać na kluczu jakichś newralgicznych danych, z powodzeniem zastąpić może ją dowolny inny menadżer plików. Nie trzeba niczego instalować by klucz po prostu działał.

Ergonomia

Zaletą i wadą klucza są jego gabaryty. Z jednej strony można go schować dosłownie wszędzie, a z drugiej, równie łatwo go zgubić. Po wciśnięciu Transcenda do gniazda USB komputera, pierwsze co nas spotka przy próbie jego wyjęcia to zsunięcie zatyczki wtyczki microUSB (patent ze smyczą naprawdę warty jest rozważenia).



Dla przeciwwagi warto podkreślić, że aż tak malutka pamięć nie powoduje dramatycznego spadku ergonomii korzystania z telefonu czy tabletu. Mniejsze jest też ryzyko przypadkowego wyrwania klucza z gniazda czy wyłamania go. Na poczet wad zaliczyć należy skłonność do nagrzewania się klucza przy dłuższym użytkowaniu. W moim przypadku był to dwugodzinny film FullHD uruchomiony bezpośrednio z klucza. Nie są to temperatury przekraczające 40 stopni, ale pewnie znajdą się tacy, którym może to przeszkadzać.

Wydajność

Testowany sprzęt już z samego wyglądu nie dawał nadziei na jakąś ogromną wydajność. W trybie sekwencyjnego zapisu nie udało się przekroczyć 16 MB/s, a odczyt dawał wyniki rzędu 37 MB/s. Sposób sformatowania nośnika nie wpływał przy tym istotnie na wydajność. Co jednak ważne, oprócz FAT32 z limitem wielkości plików do 4 GB, Samsungi Galaxy S6 i Galaxy Note 4 oraz HTC One M9 bez trudu poradziły sobie z formatowaniem w NTFS i ExFat. Te ostatnie pozwalają już na umieszczanie w pamięci znacznie większych plików. Wydajność na złączu USB 3.0 przedstawia zbiorcza tabela:

System plików

Zapis

Odczyt

FAT32

15,89 MB/s

37,26 MB/s

ExFat (32 KB)

15,88 MB/s

37,06 MB/s

NTFS

15,80 MB/s

37,32 MB/s


A jak jest z odczytem plików przez telefon czy tablet? Bez trudu odtworzymy na ekranie telefonu nawet film 4K prosto z pamięci USB. A kopiowanie czy przenoszenie plików z/do telefonu nie trwa dłużej, niż przy użyciu komputera. Bałem się, że pojawią się tutaj jakieś sztuczne limity, programistyczne utrudnienia etc., ale nie - to naprawdę działa równie dobrze, jak przy archiwizowaniu plików z telefonu na komputerze. Co ważne, nie trzeba jakiejś specjalistycznej wiedzy - zaznaczamy pliki, kopiujemy, wklejamy i gotowe. Dodatkowo, posługując się bezpłatną aplikacją Transcend Elite, możemy za jednym dotknięciem ekranu zarchiwizować wszystkie nasze kontakty, zdjęcia, pobrane pliki, filmy czy muzykę. Do pełni szczęścia brakuje jedynie polskojęzycznej wersji aplikacji.


Wpływ na akumulator

Jak nietrudno się domyślić, dodatkowy gadżet zasilany jest przez nasz telefon czy tablet. O ile szybkie skopiowanie nadmiaru plików na pendrive nie pochłonie przesadnie dużo energii, to już przy chęci odtwarzania pełnometrażowych filmów, warto się zastanowić nad wyborem pamięci. Plik FullHD o wielkości 4 GB po równo 2 godzinach odtwarzania pochłonął przy użyciu JetFlasha 880 24% akumulatora Galaxy S6 (maksymalna jasność ekranu, maksymalna głośność na słuchawkach). Ta sama czynność, wykonana przy wykorzystaniu pamięci wewnętrznej telefonu, uszczupliła poziom naładowania akumulatora o 18%. Biorąc pod uwagę, że telefonu nie da się ładować w czasie korzystania z klucza, warto na wyjazdach wziąć pod uwagę odczuwalnie wyższe zużycie energii. Aha - sprawdzałem czy czasem podpięcie powerbanku do złącza USB 3.0 nie powoduje ładowania sprzętu i niestety taki "transformer" nie zadziałał. Pliki były nadal dostępne, ale telefon nie zaczął się ładować.

Podsumowanie

Na rynku nie brakuje urządzeń pozwalających na archiwizowanie poza domem danych z telefonu czy proste rozbudowanie pamięci smartfonu. Obok kluczy USB podobnych do testowanego Transcenda, są też klucze USB uzbrojone w czytnik kart mircoSD czy nawet samodzielne kombajny Wi-Fi z funkcją serwera (np. Kingston WI-DRIVE), a nawet powerbanku. Scenariusz zastosowany w JetFlashu 880 wydaje mi się najsensowniejszy. Kartę microSD doczepioną do klucza łatwo zgubić, a wspomniany wyżej kombajn Wi-Fi, choć zgodny ze sprzętem Apple'a, jest już urządzeniem wymagającym od nas pamiętania o ładowaniu, znacznie większym, droższym i wymuszającym instalowanie dodatkowego oprogramowania. Pamięci microUSB-USB po prostu działają. Wtykamy je do złącza telefonu i gotowe.

O ile w większości przypadków karta microSD będzie lepszym sposobem na rozbudowanie pamięci telefonu, o tyle w wielu sytuacjach niepozorny klucz USB może nam "uratować życie". To dobry kompan wakacyjnych wyjazdów, sposób na pokazanie ostatnich zdjęć na telewizorze z gniazdem USB czy droga do ominięcia komputera w czasie dostarczania plików do wydruku. Nie bez znaczenia jest też dodatkowe oprogramowanie, które pozwala na sprawne skopiowanie bazy kontaktów (i przeniesienie jej na drugi telefon) czy archiwizację innych plików z pamięci telefonu, w razie potrzeby z szyfrowaniem. Ceny zaczynają się od 30-kilku złotych, dodatkowa wygoda nie musi więc oznaczać wielkich wydatków.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News