DAJ CYNK

Test telefonu Sony Ericsson Xperia active

Michał Gruszka

Testy sprzętu

Pod zewnętrzną tylną klapką producent zamontował drugą pokrywę, zabezpieczoną dookoła uszczelką oraz dodatkowym szkłem dla aparatu i diody LED. Wszystko po to, aby kurz czy woda nie dostały się do wnętrza urządzenia. Pod nią znajduje się komora baterii, złącze karty SIM w standardowym rozmiarze oraz gniazdo kart rozszerzeń pamięci.

Front urządzenia w całości pokryty jest szklaną powłoką. Zamontowano tu 3 calowy ekran LCD/TFT, nad nim głośnik słuchawki, czujnik światła i sensor zbliżeniowy. Pod ekranem dostępne są trzy dotykowe klawisze funkcyjne, pozwalające na obsługę zainstalowanego w urządzeniu systemu Android. Na krawędziach urządzenia znaleźć można: przycisk do uruchamiania/przełączania telefonu w tryb uśpienia, klawisz zmiany poziomu głośności oraz spust migawki aparatu fotograficznego.



Obudowa telefonu jest nienajgorzej spasowana. Niestety, nie jest wolna od irytującego trzeszczenia ujawniającego się pod naciskiem. Wystarczy również poruszać urządzeniem przy uchu, by usłyszeć latającą swobodnie baterię. Złudne wrażenie solidności stara się podtrzymywać jedynie ta wspomniana aluminiowa ramka.

Ekran

Sony Ericssona Active wyposażono w pojemnościowy ekran dotykowy. Percepcja dotyku jest doskonała. Telefon płynnie reaguje nawet na najdelikatniejszy ruch po szklanej tafli. Również i tym razem w Xperii nie zabrakło funkcji Multi-touch. Szybka chroniąca ekran wykonana została w nowej technologii utwardzania szkła o nazwie Dragontrail Glass. Jest to materiał stworzony przez firmę Ashai, ma on być bezpośrednią odpowiedzią na produkt Gorilla Glass firmy Corning, stosowany m.in. przez Apple. Według producenta materiał, z którego szkło ekranu ma być do sześciu razy bardziej wytrzymałe od zwykłych szkieł (mały jego fragment wytrzymał nacisk 60 kilogramów) i być odporne na zadrapania. Opowieści o odporności na zadrapania trzeba jednak schować między bajki Andersena i baśnie braci Grimm. Bez większego zaangażowania zrobiłem spore rysy najzwyklejszą pincetą, a przy pierwszym niefartownym upadku na betonowe kafle na ekranie pojawił się 1,5 mm uszczerbek. Na szczęście nie pękł cały ekran, jednak szyba nie przeszła testu na zadrapania.

Polemizowałbym również na temat rewolucyjności technologii Wet Finger Tracking. Podobno pozwala ona na obsługę telefonu wilgotnymi palcami lub wtedy, gdy ekran został zachlapany. Jeżeli ma ona umożliwiać używanie telefonu, gdy mamy mokre od wody ręce, to nie widzę w tym nic nadzwyczajnego. Sprawdziłem - iPhone’a też bez problemu mokrymi rękoma obsłużymy. Jeżeli natomiast owa funkcjonalność powinna nam dać możliwość odblokowania mokrego ekranu, to ktoś wymyślając ten "ficzer" liczył chyba, że nikt nie będzie sprawdzał, czy telefon faktycznie zadziała pod strumieniem wody. Ja sprawdziłem i w żaden sposób ekranu pod wodą z kranu odblokować się nie dało.

Jeżeli chodzi o sam ekran LCD, to jest to matryca typu TFT pozwalająca na wyświetlenie palety 16 milionów barw w obrazie o rozdzielczości 320 x 480 pikseli. Przy ekranie o tak niewielkiej przekątnej (3 cale), wygląda to bardzo dobrze. Kolory pod kątem się nie zniekształcają, ekran jest jasny i czytelny , a jego podświetlenie sterowane jest sensorem będącym na wyposażeniu telefonu. Za poprawę jakości obrazu odpowiada technologia Sony - Mobile Bravia Engine.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News