DAJ CYNK

Xiaomi za 5000 zł!? Czy oni powariowali?

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu


Xiaomi zaprezentowało swojego nowego flagowca - model Xiaomi 12 Pro. Mieliśmy okazję przyjrzeć mu się bliżej.

Od premiery smartfonów z rodziny Xiaomi 11 minął mniej więcej rok. W świecie technologii użytkowej może to oznaczać tylko jedno: czas na pojawienie się następców. Tak, to już ten moment – seria Xiaomi 12 została właśnie zainteresowana, a my mieliśmy okazję sprawdzić nowe telefony w akcji.

W ramach swojej nowej flagowej serii producent przygotował trzy modele. Najwięcej do zaoferowania ma rzecz jasna topowy Xiaomi 12 Pro i tak się składa, że to właśnie temu modelowi mieliśmy się okazję przyjrzeć najdokładniej. I wiecie co? Pierwsze wrażenie robi naprawdę rewelacyjne!

grudzień 2021
205 g, 8.16 mm grubości
12 GB RAM
256 GB, (opcje: 128 GB)
-
50 Mpix + 50 Mpix + 50 Mpix + 32 Mpix
6.73" - AMOLED (1440 x 3200 px, 521 ppi)
Qualcomm SM8450 Snapdragon 8 Gen 1, 3,00 GHz
Android v.12.0
4600 mAh, USB-C

Ładny, choć stonowany

W Xiaomi 12 Pro można się zakochać od pierwszego wejrzenia. Nowy flagowiec chińskiego producenta – a raczej flagowce, bo wszystkie wyglądają niemal identycznie – kusi stonowanym, ale przy tym gustownym designem. Nie ma tu żadnych ekstrawaganckich akcentów stylistycznych. Zamiast tego mamy delikatnie zakrzywiony wyświetlacz i zaskakująco estetyczną wyspę aparatu na pleckach.


Najbardziej podoba mi się jednak tutejsze wykończenie. Plecki telefonu są matowe i jednolite. Żadnych refleksów, gradientów i… odcisków palców. Ot, taki praktyczny minimalizm, który może nie przyciąga wzroku, ale i tak świetnie się prezentuje. Szczególnie że telefon dostępny będzie w atrakcyjnych wersjach kolorystycznych – poza tradycyjną czernią (na zdjęciach) do wyboru będzie jeszcze błękit i róż.

Jeżeli chodzi o jakość wykonania, jest nieźle. Dostajemy obudowę wykonaną z kombinacji szkła Gorilla Glass Victus i aluminium. Całość jest doskonale spasowana i świetnie leży w ręce – o ile to ostatnie jest w ogóle możliwe przy telefonie z ekranem 6,7”. Łyżką dziegciu pozostaje natomiast brak wodoodporności, czego w segmencie premium można by już oczekiwać.

Bestia w środku

A co znajdziemy w środku? W środku czeka na nas przede wszystkim wydajny procesor w postaci Snapdragona 8 Gen 1, 12 GB RAM i 256 GB pamięci wewnętrznej. To, że Xiaomi 12 Pro jest wydajny, raczej nie ulega wątpliwości. Powiem więcej – nawet bez uruchamiania gier czy benchmarków mogę ręczyć, że to prawdziwa rakieta. Obawy mogą budzić najwyżej kwestie związane z kulturą pracy, ale to będziemy już weryfikować w toku pełnych testów.

Tak samo do pełnych testów będzie trzeba poczekać z wyrokiem w sprawie wytrzymałości akumulatora. Czy ogniwo o pojemności 4600 mAh wystarczy, żeby zapewnić temu potworowi rozsądny czas pracy z dala od gniazdka? Mocno trzymam za to kciuki. Trzeba natomiast pochwalić producenta za to, że kiedy już do prądu będzie się trzeba podłączyć, to przynajmniej nie na długo. Xiaomi 12 Pro obsługuje szybkie ładowanie mocą aż 120 W. Ba, mało tego! Mamy też ładowanie bezprzewodowe mocą 50 W, a więc też znacznie szybsze, niż standardowe.


Wyświetlacz pierwsza klasa

Jednym z głównych atutów Xiaomi 12 Pro ma być jego wyświetlacz. I wiecie co? Mogę to tylko potwierdzić! Telefon wyposażono w panel LTPO AMOLED o przekątnej 6,73” i rozdzielczości 3200x1440 pikseli. Oczywiście nie mogło zabraknąć wysokiej częstotliwości odświeżania – konkretnie rzędu 120 Hz.

Jak chwali się producent, wyświetlacz ma osiągać jasność na poziomie nawet 1500 nitów i może się pochwalić wyjątkowo realistycznym odwzorowaniem kolorów. Czy to prawda? Przekonacie się w naszym teście. Mogę natomiast ręczyć, że na żywo wyświetlacz robi rewelacyjne wrażenie. Wyświetlany obraz prezentuje się atrakcyjnie, a czytelność w jasnym słońcu nie stanowi problemu.

I na co komu lustrzanka?

Główną gwiazdą jest tutaj jednak aparat, a raczej – bardziej precyzyjnie – trzy aparaty, które znajdziemy na pleckach Xiaomi 12 Pro. Wrażenie robi w szczególności główny moduł, który wyposażono w sensor Sony IMX707 o rozdzielczości 50 MP i dużej przekątnej, wynoszącej aż 1/1,28”. Oczywiście nie brakuje także optycznej stabilizacji obrazu (OIS).

Producent mocno ten konkretny aparat zachwala i w sumie ma ku temu powody. Wykonane przez nas zdjęcia prezentują się bardzo obiecująco. W kadrze jest dużo detali, a aparat doskonale radzi sobie w trudnych warunkach oświetleniowych.

Oprócz tego dostajemy jeszcze dwa aparaty: ultraszerokokątny i tele. Je również wyposażono w matryce 50 MP, choć znacznie mniejsze, bo o przekątnej raptem 1/2,76”. Zabrakło natomiast dedykowanego modułu makro i w sumie trochę szkoda, bo Xiaomi to jeden z niewielu producentów całkiem dobrze sobie z tego typu konstrukcjami radziło. 

Na całe szczęście w tańszych urządzeniach z serii – Xiaomi 12 i Xiaomi 12X – moduł makro nadal występuje. Szkoda tylko, że kosztem reszty specyfikacji.

Jest i ono: MIUI

Zapewne najbardziej kontrowersyjnym elementem Xiaomi 12 Pro okaże się jego oprogramowanie. Na pokładzie mamy bowiem Androida 12 z interfejsem MIUI 13. Nie da się ukryć, że nakładka chińskiego producenta od lat wywołuje skrajne opinie. Ba, podejrzewam, że większość potencjalnych nabywców nowego flagowca już dawno temu zdążyła wyrobić sobie na jej temat zdanie. 

Dobra wiadomość jest taka, że jeśli MIUI lubicie, nic nie wskazuje na to, by Xiaomi 12 Pro miało w tej kwestii cokolwiek zmienić. Tyle tylko, że działa to też w drugą stronę – jeśli macie do nakładki awersję, nowy flagowiec raczej Was z niej nie wyleczy.

Xiaomi 12 Pro - na taki telefon wszyscy czekaliśmy?

Co by jednak nie mówić, pierwsze spotkanie z Xiaomi 12 Pro oceniam bardzo pozytywnie. To smartfon, który ma dużo do zaoferowania i z pewnością wywoła niemałe zamieszanie w segmencie premium. A czy jest wart 5199 zł, które przyjdzie nam za niego zapłacić w sklepach? To już trudniejsze pytanie, ale spokojnie – zajrzyjcie za jakiś czas do naszego pełnego testu. Z pewnością znajdziecie odpowiedź.

Zobacz: Xiaomi 12 – nowa seria debiutuje w Polsce. Jakie ceny i promocje na start?
Zobacz: Xiaomi Watch S1 od kwietnia w Polsce. Będzie też wersja S1 Active

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne