DAJ CYNK

Test Xiaomi Watch S1. Ładny, elegancki i nieopłacalny smartwatch

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Testy sprzętu

Oprogramowanie i możliwości

Oprogramowanie Xiaomi Watch S1 nie różni się wiele od tego, co oferuje dużo tańszy Xiaomi Redmi Watch 2 Lite. Z jednej strony system ma wszystkie najważniejsze aplikacje, które są wymagane do obsługi jego możliwości. Z drugiej strony nie da się zainstalować nic poza tym, co wymyślili sobie programiści chińskiego producenta. Ma to oczywiste wady, bo chociaż zegarek ma NFC, to płatności obsługuje tylko przez Xiaomi Pay i z kartami MasterCard. Niestety, lista polskich banków jest bardzo ograniczona, przez co sam nie miałem możliwości z korzystania z urządzenia w ten sposób. Mam nadzieję, że w przyszłości producent będzie poszerzał dostępność swoich płatności, bo aktualnie NFC jest w Polsce mocno ograniczone.


Zegarek z telefonem łączy się za pomocą aplikacji Mi Fitness. Sam testowałem go w zestawie z telefonem z Androidem, ale identycznie powinien działać z iPhone’ami. Połączenie odbywa się za pomocą interfejsu Bluetooth, więc skonfigurowanie urządzenia jest proste i szybkie. Po pierwszym uruchomieniu zostałem poinformowany o dostępnej aktualizacji, którą od razu wykonałem. Po tym sprzęt po prostu działa.

Xiaomi Watch S1 - aplikacja Mi Fitness

Xiaomi Watch S1 - aplikacja Mi Fitness

Zegarek sprawia wrażenie droższej i trochę lepszej opaski. Pozwala na monitorowanie snu, stresu, tętna, saturacji krwi (SpO2), kroków, spalonych kalorii, sprawdzanie pogody, śledzenie trasy czy też zarządzanie muzyką (pauza oraz przełączanie utworów). Do tego jest 117 trybów treningowych, przy czym zegarek sam potrafi wykryć, że zaczęliśmy się ruszać. Wtedy wystarczy potwierdzić, że rzeczywiście rozpoczęliśmy trening i uruchomiony zostaje odpowiedni tryb, który informuje nas o postępach, czyli np. pokonany dystansie, czasie, jaki poświęciliśmy na ćwiczenia i szacunkowych kaloriach, które spaliliśmy. 

Przez Xiaomi Watch S1 można też podglądać powiadomienia z telefonu, chociaż jest tutaj kilka kwestii, które wymagają wytłumaczenia. Przede wszystkim w aplikacji Mi Fitness konieczne jest zaznaczenie appek, z których notyfikacje chcemy otrzymywać. Lubię to rozwiązanie, bo nie chcę być na zegarku atakowany wszystkimi możliwymi powiadomieniami. Gorzej, że te w żaden sposób nie synchronizują się z telefonem. Odrzucenie notyfikacji na zegarku nie usuwa jej ze smartwatcha. Na wiadomości nie da się też w żaden sposób odpowiedzieć. Możemy je jedynie przeczytać i tyle. Przy chęci odpisania lub innej reakcji trzeba złapać za telefon.

Xiaomi Watch S1 opinie test

Oprogramowanie, chociaż proste, to pozwala na minimalną personalizację. Chociaż funkcji przycisków nie da się zmienić, to można wybierać spośród kilkudziesięciu dostępnych tarcz zegarka oraz regulować poszczególne panele, chociaż tylko spośród dostępnych widżetów. Sam ustawiłem też godziny nocne, w których zegarek nie ma mi w żaden sposób przeszkadzać. Mój jedyny zarzut dotyczy automatycznego alarmu uruchamianego w momencie, gdy tryb "nie przeszkadzać" wyłącza się według harmonogramu. Nie znalazłem sposobu, aby to wyłączyć, co jest trochę irytujące, ale można się do tego przyzwyczaić.

Xiaomi Watch S1 opinie test

Jeśli chodzi o pomiary zegarka, to te nie wyróżniają się niczym szczególnym i oferują to samo, co większość smartwatchy. Saturacja krwi pokrywa się z prostym pulsoksymetrem na palec, który mam w domu. Pomimo tego należy to traktować jedynie jako wskazówkę, a nie wiarygodne dane medyczne. Mierzenie liczby kroków też wypada w miarę wiarygodnie. Zauważyłem jedynie, że Xiaomi Watch S1 lekko gubi się w momencie wejścia do lasu, który mam zaraz obok swojego bloku i gdzie chodzę z psem na spacery. GPS najwyraźniej nie radzi sobie idealnie przy gęstych drzewach. Przy polskich blokowiskach takiego problemu już nie zauważyłem. Miłośników sportu ucieszy też fakt, że dane można współdzielić z innymi aplikacjami, np. Strava. Generalnie — jest dobrze.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)