DAJ CYNK

Acer planuje więcej 5G i łatwiejsze naprawy. PC przeżywa renesans mimo braku czipów

Anna Rymsza (Xyrcon)

Wywiady


Acer zaprezentował niedawno sporo nowych produktów. Ich premiera przekonała, że wciąż jest miejsce na nowe pomysły – czy to w kwestii monitorów pokazujących obraz 3D, czy ochrony środowiska. Udało się to osiągnąć mimo braków w dostawach półprzewodników i dużych opóźnień. Jak? Rozmawiałam o tym z Emmanuelem Fromontem, Corporate VP Acera i dyrektorem EMEA Operations.

Rozmawialiśmy dzień po serii premier next@acer. Podczas tego wydarzenia zobaczyliśmy między innymi nowe laptopy gamingowe z serii Predator, sprzęt ConceptD dla artystów i zapowiadające się niesamowicie ekrany 3D SpatialLabs, a także swój plan na ochronę środowiska. Wygląda to, jakby Acer nie zwolnił tempa, mimo że wszystkim brakuje półprzewodników i mało kto nie ma problemów z dostawami. Czy rzeczywiście tak jest?

Czipów brakuje, ale nie tych najnowszych

Anna Rymsza: Jak kryzys na rynku półprzewodników wpłynął na firmę Acer?

Emmanuel Fromont: Kryzys wpłynął na nas bardziej, niż byśmy chcieli. Widać to w dostawach. Tam, gdzie normalnie bylibyśmy w stanie wysłać zamówienie w 2-3 miesiące, zajmuje nam to 4-6 miesięcy. Przy tym też nie zawsze dostajemy wszystko, co jest nam potrzebne i czasami zamówienia są cofane, bo nie da się uch wypełnić. My też nie jesteśmy w stanie dostarczyć wszystkiego.

Mimo tego uważam, że mieliśmy dużo szczęścia w czasie pandemii. Mimo że rynek wymagał większych dostaw i chciałbym być w stanie wypełnić zapotrzebowanie, i tak było lepiej niż w zeszłym roku. Dostarczyłem znacznie więcej w 2020 roku niż w 2019. Uważamy, że ten wzrost utrzyma się przynajmniej do końca roku.

Z czipami powinno być lepiej w pierwszym kwartale. Zresztą mało się mówi o tym, czego dokładnie brakuje. Nie mamy problemów z najlepszymi procesorami i najnowszymi kartami graficznymi. Te są dostępne, bo to najnowsze technologie i producenci dają im wyższy priorytet.

A.R.: W takim razie czego brakuje?

E.F.: Brakuje małych komponentów, sterowników ekranów, zasilania i tym podobnych. To stara technologia, o którą nikt teraz nie dba. Zresztą kto by się spodziewał, że zabraknie sterowników do ekranów? Producentom nie opłaca się zwiększać produkcji, bo to nie są nowości, linie produkcyjne i tak byłyby tymczasowe. Mimo wszystko nie mamy na co narzekać. Ciągle rośniemy, zresztą Polska jest dla nas świetnym rynkiem.

A.R.: Ostatnio sporo się zmieniło na rynku procesorów. W końcu można wybierać między Intelem i AMD. Jak się na to zapatruje Acer?

E.F.: To jest dobre i dla konsumentów i dla przemysłu. Konsumenci się cieszą, bo mają większy wybór. To dobre dla branży, bo zmusza do kolejnych innowacji. Graczy na rynku CPU muszą być coraz lepsi, a zdrowa konkurencja nigdy nie zaszkodzi.

Nas to cieszy także dlatego, że aktualnie jest bardzo wysokie zapotrzebowanie na komputery, a i Intel i AMD mają dobrą technologię. Oczywiście to wszystko nie jest takie proste na poziomie łańcuchów dostaw, bo potrzebujemy też więcej płyt głównych i innych komponentów. To dlatego nie każdy model komputera, jaki mamy w ofercie, ma wariant z Intelem i z AMD. Jest ich coraz więcej, ale jeśli mamy w planach niewielką serię, raczej musimy wybrać jednego dostawcę.

Emmanuel Fromont
Emmanuel Fromont, Corporate Vice President w firmie Acer, President of EMEA Operations od stycznia 2015

W pandemii odkryliśmy PC na nowo

A.R.: Jak pandemia wpłynęła na potrzeby klientów? Na pewno ze sklepów wyszły monitory. Szukałam jednego modelu ConceptD i nigdzie nie mogłam go dostać.

E.F.: Nie jesteś pierwszą osobą, która mi to mówi i mam nadzieję, że w końcu to naprawimy. W tym roku mocno zwiększyliśmy produkcję laptopów z serii Nitro. Oczywiście to Predator jest marką gamingową z topowymi komponentami, ale liczbowo najwięcej sprzedajemy komputerów Nitro. W tym roku zdecydowaliśmy się dodać procesory AMD do komputerów Nitro, by zwiększyć produkcję.

Poza tym podtrzymuję, że jesteśmy w dobrej sytuacji. Mnóstwo ludzi potrzebuje komputera, by kontynuować pracę zdalnie, i by ich dzieci mogły się uczyć z domu. Zaskoczyła nas też popularność laptopów gamingowych, co prawdopodobnie wynika z tego, że ludzie szukali nowej rozrywki.

A.R.: Albo potrzebowali mocniejszego komputera do pracy?

E.F.: Racja, to też jest ważny czynnik. Cała branża PC konsumenckich i komercyjnych urosła o 13% w zeszłym roku, przy czym segment konsumencki urósł nawet bardziej niż komercyjny. Z punktu widzenia zysków Acer urósł o 18%, ale jeśli policzyć liczbę sprzedanych komputerów, było to znacznie więcej.

Zwykle w tym momencie pada pytanie: co dalej? Czy mamy za sobą pandemiczny szczyt i teraz wszystko wróci do poprzedniego poziomu? Naszym zdaniem nie. Oczywiście wzrost zwolni – to byłby cud, gdyby tak nie było. Spodziewamy się, że krzywa się spłaszczy i zostaniemy na wysokim poziomie, ewentualnie potem zaobserwujemy delikatny spadek. To dobrze, wypłaszczenie jest dla nas aktualnie korzystne, bo zwolnimy na bardzo wysokim poziomie. Myślę, że gdy minie gorączka poszukiwania czegokolwiek do pracy lub nauki, rynek PC wciąż będzie duży. Po tym szczycie na pewno czeka nas jeszcze wiele dobrych lat.

W czasie pandemii ludzie ponownie odkryli, jak potrzebny jest pecet. Przez wiele lat słyszałem, że smartfony i tablety zabiją PC. Pandemia pokazała, że tak nie będzie. Klienci docenili dobry czas pracy na akumulatorze, dobry ekran, dobry webcam, dobre głośniki. Przez to wszystko nie tylko chcą więcej mocy, ale mają większy apetyt na nowinki. Zauważyliśmy też, że rośnie średnia cena sprzedanego komputera

A.R.: W Polsce też?

E.F.: Polska jest dobrym rynkiem, a gaming w Polsce sprzedaje się fenomenalnie. Nie wiem, co robią Polacy, ale wielu z nich lubi grać na PC. Rynek kwitnie.

A.R.: Czy dobrze sprzedają się też monitory?

E.F.: Zdecydowane. Właściwie jedynym segmentem, który ucierpiał, jest komercyjny desktop, a przyczyny są oczywiste. Jeśli wysyła się pracowników do domu, lepiej, żeby mieli laptopy. Monitory ciągle sprzedają się doskonale, bo nawet do laptopów pracownicy chcą mieć większe ekrany. Jeśli do kogoś dociera, że ma spędzać przed komputerem 8 godzin dziennie przez cały tydzień, potrzebuje 23- czy 27-calowego ekranu zewnętrznego. Może nawet dwóch – wiele osób ma przecież stanowisko z dwoma monitorami.


Wymienna bateria w laptopie – trzymam za słowo!

A.R.: Jak będzie wyglądała najbliższa przyszłość?

E.F.: Liczymy, że sprzedaż utrzyma się na wysokim poziomie, a jednocześnie widzimy, że rośnie apetyt na innowacje. Konsumenci dwa lata temu chcieli mieć najnowszy, najlepszy telefon i jakiś podstawowy PC. Teraz ciągle chcą mieć ten najnowszy telefon, ale chcą mieć też fajny komputer. Widzimy to w dizajnie, w dodatkowych funkcjach. Wymagania nie kończą się na wydajności i procesorze. Ludzie chcą 

A.R.: Czy Acer Aspire Vero to wyznacznik nowego kierunku? To w sumie bardziej deklaracja niż produkt konsumencki.

E.F.: Musimy ciągle być innowacyjni. Konsumenci są teraz bardzo wymagający, chcą najnowszych technologii, ale też są bardziej świadomi w zakresie ochrony środowiska. Tak, Acer Aspire Vero to po części nasza deklaracja. To trwały komputer, który można rozbudować, łatwo naprawić, a obudowę zrobiliśmy z plastiku z recyklingu bez dodatkowej obróbki chemicznej.

Acer przechodzi też na energię ze źródeł odnawialnych i wydłuża cykl życia urządzeń. Podczas konferencji zapowiedzieliśmy, że 2025 roku nawet 30% używanych tworzyw będzie z recyklingu, a do 2035 roku Acer będzie w całości korzystać z zielonej energii. Zmiany są wprowadzane też w logistyce, opakowaniach, produkcji i w całym łańcuchu dostaw. Już w 2020 roku wszystkie opakowania Acera były zrobione z papieru z odzysku. Jest jeszcze projekt acer humanity, więc wsparcie dla edukacji. 

A.R.: Czy prawo do naprawy koliduje z biznesem?

E.F.: Nie, skądże. To wymaganie konsumenta, a nie da się wygrać na rynku, jeśli się gra przeciwko klientowi. Nikomu się to nie uda. Ludzie chcą rzeczy trwałych i zrównoważonych, a my musimy dostarczyć. To silny trend.

Komputery Acer będą służyły konsumentom dłużej, nawet jeśli koszt łatwej naprawy będzie trochę wyższy. Wbrew pozorom, zaprojektowanie komputera, który można łatwo naprawić, jest znacznie trudniejsze niż takiego „jednorazowego”. To bardziej złożona konstrukcja. Bardzo ważna jest tu innowacyjność. Warto iść w kierunku laptopów, które można rozbudować, ale to bardzo skomplikowane.

To sprzeczne z intuicją, ale używanie plastiku z recyklingu też jest droższe, niż robienie nowego. Nikomu się to nie podoba, ale nie da się oszukać równania ekonomicznego.

Kto wie, może doczekamy się laptopów z wymienną baterią? Kiedyś to był standard w telefonach.

A.R.: Czy komputery dla graczy i dla profesjonalistów też mogą być ekologiczne?

E.F.: No tak, to się nie kojarzy z ekologią, ale wciąż można być graczem i kochać środowisko. Można choćby używać zielonej energii i w ten sposób zredukować swój ślad węglowy bez poświęcania mocy obliczeniowej. Zresztą sporo współczesnych innowacji dąży do energooszczędności także tych najmocniejszych komputerów.

Acer Predator z 5G? Będzie, a jakże!

A.R.: Czy będzie więcej komputerów Acera z 5G?

E.F.: Z pewnością. Chcemy wykorzystywać 5G. Łączność nowej generacji została już wprowadzona w kilku high-endowych Chromebookach, ale będzie wprowadzona też w komputerach biurowych i gamingowych. 5G to coś zupełnie innego niż 4G, zupełnie nowy wymiar łączności. 4G to raczej taka ostatnia deska ratunku, gdy nie ma innego połączenia. Z 5G można w końcu normalnie pracować zdalnie, grać bez szukania Wi-Fi, podróżować po świecie, a przede wszystkim mieć stały dostęp do sieci. To teraz bardzo ważne.

A.R.: Co się stało z telefonami komórkowymi Acera? Nie widziałam żadnego już z 6 lat.

E.F.: Nie ma ich i raczej nie będzie. Podjęliśmy tę decyzję mniej-więcej 4 lata tamu. Acer chce być innowacyjny, prezentować styl życia i wyznaczać pewne trendy, a na rynku telefonów nie odniósł takiego sukcesu. Teraz nie jesteśmy tym w ogóle zainteresowani.

Mamy co prawda jeszcze kilka tabletów, ale nie są to tablety konsumenckie. Wciąż produkujemy wzmocnione tablety Enduro, ale entry level nie są dla nas atrakcyjne. Za mało tam pola na rozwój.

A.R.: Mobilne granie mocno rośnie, ale pewnie nie zobaczymy telefonu marki Predator?

E.F.: Nie, nie w najbliższym czasie. Nie mamy takich planów, będą za to laptopy Predator z modemami 5G.

Acer ConceptD z ekranem SpatialLabs 3D

Kiedy skorzystam z ekranu 3D bez okularów?

A.R.: Oglądałam transmisję z next@acer i ekran SpatialLabs wgniótł mnie w fotel. Jak mocny musi być komputer, by go „uciągnąć”?

E.F.: Oj potężny, bardzo potężny. Musi renderować wszystko dwa razy, osobno dla każdego oka, i reagować w czasie rzeczywistym. To nie są łatwe zadania, a SpatialLabs to wysokiej klasy ekran, mający też wysoką rozdzielczość. (2K przyp. red.)

A.R.: Czy ekran SpatialLabs mógłby zastąpić ciężkie gogle VR?

E.F.: Może w pewnym stopniu, ale to jednak zupełnie inne doświadczenie. Wirtualna rzeczywistość daje znacznie szersze pole widzenia i całkiem inaczej angażuje. Tu raczej chodzi o to, by architekt, projektant czy artysta mogli oglądać w 3D efekty swojej pracy. Przynajmniej na razie.

A.R: Tęskniłam za takim przełomem. Czy można go skalować i zrobić taki ekran powiedzmy 27-calowy?

E.F.: Mam nadzieję, że będziecie mogli zobaczyć go niedługo na własne oczy, ale już teraz mogę szczerze powiedzieć – na żywo SpatialLabs robi niesamowite wrażenie. Ciągle potrzebuje trochę pracy, by zaistnieć na rynku konsumenckim i trzeba dopracować ekosystem, ale możliwości daje ogromne, a jakość obrazu jest naprawdę bardzo dobra.

Powiększony oczywiście też może być i widzimy w tym ogromne możliwości. Może nie ta wczesna wersja, kierowana głównie do deweloperów. Obecnie skupiamy się na tworzeniu treści 3D, ale w przyszłości mogą to być ekrany także do ich konsumpcji.

A.R.: Trochę na to liczę. 3D w okularach jest szalenie niepraktyczne, a gogle VR są zdecydowanie za ciężkie. Dziękuję bardzo za rozmowę!

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Acer

Źródło tekstu: wł., Acer