DAJ CYNK

Bankomat pułapka. Strach z niego wypłacać pieniądze

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Bezpieczeństwo

Bankomat pułapka. Strach z niego wypłacać pieniądze

Amerykański Chase Bank postawił w regionie San Francisco kilkanaście bankomatów umożliwiających wypłatę zbliżeniową. Absurdalnie głupich bankomatów.

Podchodzisz do bankomatu, we wskazanym miejscu przykładasz kartę lub telefon, podajesz PIN, wskazujesz kwotę i gotowe. Możesz w spokoju odejść z pobraną sumą pieniędzy. Tak działa wypłata zbliżeniowa w Polsce, dostępna chociażby w bankomatach sieci PlanetCash. To proste i co ważne, bezpieczne.

Czego nie widać gołym okiem, a jest niezwykle istotne, to fakt, że bankomat w chwili pobrania gotówki przerywa sesję. Chcąc więc wypłacić więcej niż pierwotnie, trzeba raz jeszcze przebrnąć przez całą procedurę, począwszy od zbliżenia karty. Ale dzięki temu nie ma opcji, by ktoś szybko po tobie podszedł do urządzenia i wziął środki z twojego konta. 

Z jakiegoś powodu o tak oczywistej sprawie zapomniał amerykański Chase Bank

Złośliwi mówią, że Stany Zjednoczone są w kwestii płatności bezgotówkowych trzecim światem i jak się okazuje, mogą mieć sporo racji. Absurdalne bowiem, patrząc z naszej, europejskiej perspektywy, jest to, co właśnie zrobił tamtejszy Chase Bank.

Instytucja dodała do swych ATM-ów możliwość wypłaty zbliżeniowej. Rzecz w tym, że ktoś wpadł na pomysł, by sesji nie przerywać automatycznie. Zamiast tego, kończąc wypłatę, użytkownik musi pamiętać o ręcznym zamknięciu okna transakcji. Jeśli odejdzie od maszyny wcześniej, drzwi do jego pieniędzy stają otworem dla innych.

Złodzieje sięgają po klej. Media widzą problem, ale wcale nie ten oczywisty

Rzecz jasna, natychmiast skorzystali złodzieje – donosi dziennik ABC7. Korzystając z kleju, napastnicy celowo zapychają czytniki kart, wymuszając tym samym użycie technologii zbliżeniowej, czytamy. Nieświadomi klienci postępują zgodnie z planem. Dopiero po czasie orientują się, że obok zamierzonej wypłaty na rachunku pojawiają się obce transakcje.

Co ciekawe, sami Amerykanie zdają się nie rozumieć problemu. Dziennikarz Michael Finney skupia się na tym, czy bank odda poszkodowanym pieniądze. Jak również dodaje, wypłaty zbliżeniowe, choć w USA wciąż raczkujące, pojawiają się coraz częściej i działają na podobnej jak w przypadku Chase Banku zasadzie. Refleksji brak. Za to jest apel o większą liczbę kamer.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Hadrian / Shutterstock

Źródło tekstu: ABC7 News, oprac. własne