DAJ CYNK

ZUS wzywa Polaków na dywanik. Decyduje algorytm

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Prawo, finanse, statystyki

ZUS wzywa Polaków na dywanik. Decyduje algorytm

ZUS wykorzystał sztuczną inteligencję do kontroli Polaków. AI wytypowała aż 2,6 tys. podmiotów, którym teraz dokładniej przyjrzą się urzędnicy.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest przeładowany liczbą dokumentów, które do nich trafiają. To ma uniemożliwiać pracownikom skuteczną kontrolę. Dlatego ZUS postanowił skorzystać ze sztucznej inteligencji, która na podstawie dostępnych danych wytypowała 2,6 tys. podmiotów, które zostaną skontrolowane — informuje Dziennik Gazeta Prawna.

ZUS skontroluje Polaków dzięki AI

Najpierw ZUS wykorzystał system uczenia maszynowego do wykrywania pacjentów, którzy wymuszali zwolnienia lekarskie oraz lekarzy, którzy wystawiali zwolnienia nienależne. System okazał się tak wielkim sukcesem, że urzędnicy postanowili wykorzystać go do wytypowania przedsiębiorców do kontroli.

Model oparty na sztucznej inteligencji wytypował 2,6 tys. podmiotów, do których trafią teraz nasi kontrolerzy.

- mówi wiceprezes ZUS Paweł Jaroszek.

Jaroszek podkreśla, że kontrola nie musi od razu oznaczać nieprawidłowości. System wciąż jest kalibrowany, a wynikom przyglądają się analitycy. Jest jednak zdania, że w tych 2,6 tys. podmiotów na pewno ryzyko wykrycia czegoś jest większe. Jednak ostateczną decyzję o karze lub nie mają podejmować już ludzie. Sztuczna inteligencja ma za zadanie wskazywać czerwone flagi, którymi później zajmują się już ludzie.

Wykorzystanie AI w tego typu systemach powoli staje się standardem. Dlatego też coraz głośniej mówi się o konieczności wprowadzenia regulacji w związku z rozwojem sztucznej inteligencji. Obawiam się jednak, że musimy przyzwyczaić się, że to algorytmy coraz częściej będą decydować o naszym życiu.

Zobacz: Polacy mają rzecz do sprawdzenia. Czas do 31 października
Zobacz: Fiskus zadecydował. Stawka podatku VAT będzie podniesiona

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Konektus Photo / Shutterstock.com

Źródło tekstu: Dziennik Gazeta Prawna, oprac. własne