DAJ CYNK

Bankomat pułapka. Wystarczy, że włożysz kartę i cię mają

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Jak okraść bankomat? Polak zaczął od kupna biletu

Polak i co najmniej czterech Rumunów zostało oskarżonych o okradanie użytkowników bankomatów przy pomocy tzw. skimmerów. Grupę namierzono na terenie Australii, ale służby nie wykluczają, że wcześniej działała w innych lokalizacjach.

Patrząc z punktu widzenia przestępcy, który jest zdeterminowany, by przeprowadzić akcję naprawdę spektakularną, wyprawa na drugi koniec świata może wydawać się rozsądna. Nie ukrywajmy, ryzyko rozpoznania na przykład na kamerze monitoringu wraz z kolejnymi kilometrami znacząco maleje, a do tego łatwiej jest posługiwać się fałszywymi dokumentami. 

Prawdopodobnie to właśnie zmotywowało czwórkę obywateli Rumuni i jednego Polaka, by, jak donosi dziennik „Mirage News”, odwiedzić kilka australijskich miast w celu dokonywania ataków na bankomaty techniką skimmingu.

Na czym polega skimming?

Chodzi o instalację w czytniku kart bankomatu specjalnego urządzenia, które kopiuje wkładane tam przez nieświadome osoby karty. Na tej podstawie napastnik duplikuje „plastik” i może korzystać z niego jak z własnego. Z tym tylko zastrzeżeniem, że wypłaca pieniądze nie swoje, lecz pozyskane z rachunku ofiary.

Najczęściej skimmer montuje się w zestawie z miniaturową kamerą, aby wykraść również kod PIN. I nie jest to zjawisko rzadkie, gdyż wedle danych NBP każdego kwartału w samej Polsce dochodzi do tysięcy przypadków użycia fałszywych kart.

Stworzyli zorganizowaną grupę przestępczą

W trwającym od czerwca śledztwie ustalono, że przestępcy stworzyli zorganizowaną grupę, która poruszała się po całej Australii dzięki fałszywym dokumentom. Para Rumunów odpowiedzialna za logistykę, 33-letni mężczyzna i jego o rok młodsza partnerka, rezerwowała noclegi, wykupowała usługi telekomunikacyjne i otwierała rachunki w bankach.

Trzej pozostali członkowie gangu, 37- i 34-letni obywatele Rumuni a także 21-letni Polak, pozyskiwali i instalowali w bankomatach właściwe skimmery. Przy czym drugiemu z wymienionych zarzuca się jedynie magazynowanie niezbędnego osprzętu.

Jak wynika z relacji, złodzieje całkiem nieźle opanowali techniki maskowania swych działań. Nigdy nie pojawiali się w pełnym składzie, nocując w miejscach oddalonych od siebie o dziesiątki kilometrów. Skimmery pozyskiwali zaś z Wielkiej Brytanii, Chin oraz Stanów Zjednoczonych, za sprawą międzynarodowych przesyłek.

Wpadli przez list przewozowy

Trochę paradoksalnie, przesyłki w końcu ich pogrążyły, ale nie podczas kontroli celnej czy rutynowej weryfikacji paczek. W maju br. amerykańska Secret Service (USSS), przeszukując domniemaną siedzibę cyberprzestępców, natrafiła na listy przewozowe zaadresowane do Australii. 

O tym znalezisku powiadomiono Australijską Policję Federalną (AFP), która to, przy współpracy z jednostkami lokalnymi z Sydney i Brisbane, zaczęła przyglądać się adresatom tajemniczych paczek. Wtedy też wyszło na jaw, że zdecydowanie mają oni co ukrywać.

Niemniej na tej podstawie podejrzewa się również, że Australia nie jest pierwszym celem na liście gangu. Zarówno USSS, jak i AFP nie wykluczają globalnego charakteru kampanii, zwracając uwagę na liczne podobieństwa pomiędzy zdarzeniami w Australii a serią incydentów w USA, w którym prym wiedli również obywatele rumuńscy.

Głównym zaangażowanym grozi nawet 14 lat odsiadki

Pierwszych dwóch aresztowań dokonano 3 sierpnia, gdy operacyjna część grupy zbliżała się do jednego z bankomatów. Trzy kolejne są pokłosiem rewizji posiadłości w Sydney oraz Brisbane, gdzie znaleziono m.in. 12 935 dol. w gotówce, fałszywe paszporty, karty płatnicze wystawione na cudze nazwiska, liczne karty SIM i zestaw narzędzi elektrotechnicznych.

Zatrzymanym zostały postawione bardzo szerokie zarzuty, obejmujące fałszowanie tożsamości, posiadanie sprzętu służącego do przestępstwa, wyłudzanie danych finansowych i utrudnianie pracy śledczym. Zależnie od poziomu zaangażowania, członkom gangu grozi od 5 do nawet 14 lat pozbawienia wolności. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Hadrian / Shutterstock

Źródło tekstu: Mirage News, oprac. własne