DAJ CYNK

Polacy przy bankomacie często o tym zapominają. Sporo ryzykują

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Polacy przy bankomacie często o tym zapominają. Sporo ryzykują

Wykorzystanie znalezionej karty płatniczej to kradzież z włamaniem – przypomina policja. Ku przestrodze, funkcjonariusze przytaczają też historię pewnego 32-latka z gminy Wielbark.

Znalezione nie kradzione, jak brzmi podwórkowa mądrość. Tyle że to nieprawda. Przywłaszczenie jest przestępstwem zagrożonym karą do 5 lat więzienia, a jeśli pociąga za sobą dalsze konsekwencje dla ofiary, do tego dochodzą kolejne paragrafy.

Na własnej skórze przekonuje się o tym właśnie 32-letni mieszkaniec gminy Wielbark, który, jak podaje policja, znalazł cudzą kartę płatniczą i zaczął korzystać z niej jak z własnej. Nie znając kodu PIN, wykonywał tylko drobne transakcje zbliżeniowe. Wzbogacił się nieszczególnie, gdyż raptem o około 200 zł, ale i tak grozi mu 15 lat pozbawienia wolności.

Jak raportuje Komenda Powiatowa Policji w Szczytnie, mężczyźnie postawiono aż dziewięć zarzutów kradzieży z włamaniem. Tak bowiem kodeks karny definiuje dokonanie płatności cudzą kartą. W dodatku sprawca działał w warunkach recydywy, co pozwala zaostrzyć wyrok.

W myśl panującego w Polsce prawa rzeczy znalezione powinny zostać bezwzględnie zwrócone właścicielowi. Wyjątkiem są dokumenty tożsamości i przedmioty wymagające pozwolenia, na przykład broń, które należy dostarczyć na najbliższy komisariat policji.

Pozostałe przypadki obsługują rozsiane po całym kraju Biura Rzeczy Znalezionych, choć akurat kartę najlepiej jest dostarczyć wprost do banku, odpowiadającego za jej wydanie. Z uwagi na obecność logotypów, ustalenie odpowiedniej instytucji nie powinno stanowić żadnego problemu.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Anna Rymsza / Telepolis

Źródło tekstu: Policja, oprac. własne