DAJ CYNK

Jak można okraść bankomat? Okazuje się, że naprawdę łatwo

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Jak można okraść bankomat? Okazuje się, że naprawdę łatwo

Łupem dwóch Białorusinów, w wieku 30 i 27 lat, padło ponad 400 tys. zł. I gdyby nie ich drobny błąd, prawdopodobnie do dzisiaj kontynuowaliby swoją działalność. 

Okradanie bankomatów wciąż kojarzy się głównie z brutalną siłą; próbami wyrywania lub wysadzania urządzeń. Takie metody jednak powoli odchodzą w zapomnienie, ustępując miejsca bardziej dyskretnym atakom hakerskim, na czym skorzystać postanowiło dwóch obywateli Białorusi. Być może mężczyźni kontynuowaliby swą przestępczą krucjatę aż do dzisiaj, ale w lipcu 2021 roku powinęła im się noga. Majstrując przy jednym z bankomatów, przypadkiem uruchomili alarm, a nagranie z monitoringu pozwoliło na ustalenie ich tożsamości.

Jak poinformowano w piątek, Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko obydwu mężczyznom. Zarzucono im łącznie siedem włamań do bankomatów na terenie Polski, podczas których mieli zainkasować bagatela 400 tys. zł. W toku postępowania obaj przyznali się do winy, co stanowi pewną okoliczność łagodzącą, ale nawet mimo tego grozi im po 10 lat pozbawienia wolności.

Co jednak najciekawsze, to sposób w jaki złodzieje działali, a mowa o użyciu tzw. black-boksów. Technicznie rzecz ujmując, chodzi o niewielkie urządzenia elektroniczne, które po podłączeniu do bankomatu inicjują wypłatę gotówki bez konieczności autoryzacji. Black-box potrafi zmapować dostępne protokoły, a następnie wysłać polecenie wypłaty bezpośrednio do dyspensera, z pominięciem zabezpieczeń. Atak tego typu jest więc stosunkowo subtelny, bo nie wymaga hałaśliwego szarpania się z maszyną, ani tym bardziej użycia materiałów wybuchowych.

Jedyną niedogodność stanowi konieczność odnalezienia złącza debugowania bankomatu, zazwyczaj USB, które z oczywistych przyczyn pozostaje domyślnie ukryte. Czasem wymaga to wiercenia we froncie bankomatu, rzadziej tylko usunięcia określonej maskownicy, Niemniej napastnicy wybrnęli z problemu uderzając w znane sobie modele ATM-ów, w których punktowo wycinali otwór pod dyspenserem. 

Rzecz w tym, że pewnego razu włączył się alarm. Monitoring zarejestrował twarze sprawców, a policja szybko ustaliła ich adresy. Podczas przeszukania obejmującego zarówno mieszkania, jak i samochody znaleziono liczne obciążające dowody, w tym telefony, laptopy oraz ubrania wykorzystywane w czasie kradzieży. Teraz Białorusini oczekują w areszcie na wyroki. 

Zobacz: Bank Pekao daje 200 zł. Musisz tylko skorzystać z telefonu

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Unsplash (Edguardo Soares)