Karta czy gotówka? W Czechach coraz częściej nie będziesz już miał wyboru. Lokale chcą tylko gotówki.
W Czechach coraz mniej miejsc przyjmuje karty. Jak wynika z badań zleconych przez Euronet co czwarty Czech chcący zapłacić kartą spotkał się z żądaniem gotówki w miejscu, w którym wcześniej płacił bezgotówkowo. Prawie połowa z nich miała jednak przy sobie gotówkę. Okazuje się, że 34 procent z nich poszukiwało bankomatu. Jedynie co piąty udawał się tam, gdzie karty się przyjmuje.
Szczególnie często dotyczy to miejsc w czeskich górach. Prowadzący restauracje i inne obiekty mówią, że mają dość opłat za terminale i kosztów prowizji. Niektórzy wprost mówią, że chcą tak wyrazić sprzeciw wobec działań banków. Czeska opozycja uważa jednak, że chodzi o szarą strefę. Trzeba jednak pamiętać, że zgodnie z czeskim prawem nie ma wymogu akceptacji płatności bezgotówkowych.
Ostatnio coraz więcej krajów przypomina sobie o tym, jak istotna jest gotówka. W Polsce wycofano się z pomysłów obniżenia limitu płatności gotówką między przedsiębiorcami z 15 tysięcy do 8 tysięcy złotych. Upadł także pomysł wprowadzenia limitu 20 tysięcy złotych w transakcji klient-przedsiębiorca.
W Holandii rząd zaproponował ustawowy nakaz obrotu gotówkowego w placówkach bankowych. Na Słowacji prawo do płacenia gotówką znalazło się w konstytucji. O tym jak ważna jest gotówka wie zresztą intuicyjnie każdy. W sytuacjach kryzysowych czy niespodziewanych (jak na początku pandemii czy wojny) od razu następuje rajd na bankomaty.
Zobacz: mBank odetnie Cię od pieniędzy. Lepiej zabezpiecz gotówkę
Zobacz: Bank chciał odebrać ludziom gotówkę. Wywołał armagedon
Źródło zdjęć: shutterstock
Źródło tekstu: PAP, radio opole, dutchnews, wł