DAJ CYNK

Skandal w mBanku będzie miał ciąg dalszy. Pan Karol nie odpuści

Marian Szutiak

Wydarzenia

Pomyłka mBanku będzie miała ciąg dalszy. Pan Karol nie odpuści

Przygoda pana Karola z mBankiem najprawdopodobniej będzie miała ciąg dalszy. Bohater tej historii nie zamierza odpuścić i zapowiada walkę. Chodzi o zadośćuczynienie oraz być może również zawiadomienie organów ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa przez pracownika banku.

Trochę historii

Przypomnijmy na początek sprawę. Ktoś miał duży dług i Urząd Skarbowy w Żarach wystąpił do mBanku o zablokowanie dłużnikowi 2 milionów złotych na koncie. Problem jednak był taki, że taką kwotę zablokowano nie na koncie tego dłużnika, tylko - przez pomyłkę pracownika mBanku - na koncie pana Karola, który z tym długiem nie miał nic wspólnego.

Pan Karol udał się więc do mBanku, gdzie najpierw dostał informację, że wszystko jest OK, bo bank zablokował właściwe konto. Później jednak mBank się przyznał, że przez pomyłkę zostało zablokowane konto pana Karola, zamiast konta dłużnika. Pracownik banku pomylił numer rachunku. Jak napisał sam poszkodowany, mBank obiecał, że zdejmą dług w wysokości 2 mln złotych z mojego konta jeszcze dzisiaj (chodzi o wtorek, 5 września 2023 roku).

Wysłaliśmy do mBanku kilka pytań w tej sprawie, w tym zupełnie ogólne w rodzaju, czy bank ma jakieś procedury, by się chronić przed tego typu pomyłkami pracowników. mBank niestety nie odpowiedział na żadne z zadanych pytań, zasłaniając się tajemnicą bankową.  

Prawo nie pozwala nam komentować spraw dotyczących klientów. Nie możemy nawet potwierdzić, czy ktoś jest naszym klientem, czy nie. Obowiązuje nas tajemnica bankowa. Nie zwalnia nas z tego nawet to, że klient upublicznił sprawę. Zapewniamy jednak, że w każdym przypadku, jak najszybciej podejmujemy działania, by wyjaśnić sytuację. Kontaktujemy się w tym celu bezpośrednio z klientem. Jeśli stwierdzimy nasz błąd, zawsze przepraszamy klientów i go naprawiamy. 

– napisała Emilia Kasperczak z mBanku

Po więcej szczegółów na temat tego zdarzenia odsyłam do podlinkowanej poniżej wiadomości.

Zobacz: Kontrole pieniędzy Polaków trwają. Pana Karola dopadli przez pomyłkę

Będzie ciąg dalszy sprawy

Choć niby wszystko zakończyło się dobrze, a przynajmniej z punktu widzenia mBanku, pan Karol nie zamierza odpuścić i zapowiada walkę. Jak dowiedział się portal Money.pl od Adriana Romkowskiego, pełnomocnika klienta mBanku:

Pan (Karol, przyp. red.) Pacześny zamierza żądać zadośćuczynienia od banku za krzywdę wyrządzoną bezprawnym zabezpieczeniem wierzytelności na jego rachunku bankowym. Mój klient doświadczył silnego stresu, który wiązał się z poważnym uszczerbkiem psychicznym.

Adwokat pana Karola dodał również, że brana jest również pod uwagę opcja złożenia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez pracownika mBanku.

Rozważamy także złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przez pracownika banku odpowiedzialnego za bezprawne zajęcie przestępstwa tzw. oszustwa komputerowego oraz zmiany danych informatycznych bez uprawnienia.

– powiedział Adrian Romkowski

Urząd Skarbowy prawidłowo złożył zawiadomienie o zabezpieczeniu wierzytelności w mBanku, podając dane dłużnika, między innymi jego PESEL. Tymczasem pracownik mBanku zablokował konto osoby mieszkającej w zupełnie innym miejscu, zupełnie inaczej się nazywającej i posiadającej zupełnie inny PESEL. Zdaniem mecenasa Romkowskiego trudno w tym przypadku mówić o zwykłej pomyłce.

Adrian Romkowski odniósł się również do sprawy odmowy przyjęcia zgłoszenia o przestępstwie przez policję. Według pełnomocnika pana Karola, takie działanie ze strony funkcjonariuszy policji stanowi niedopełnienie obowiązków i działanie na szkodę interesu publicznego.

mBank oczywiście wciąż niczego nie chce skomentować, zasłaniając się tajemnicą bankową. Jak twierdzi pełnomocnik pana Karola, ten został przeproszony, ale mBank wciąż zdaje się uważać, że w sumie to nic wielkiego się nie stało.

Bank wysłał panu Karolowi wiadomość e-mail z lakonicznymi przeprosinami, wskazując jednocześnie, że blokadę zakłada system. Bez względu na to, czy to błąd systemu, czy błąd człowieka, w obu przypadkach obciąża to bank, bo albo system jest wadliwie skonstruowany, albo pracownicy niedostatecznie weryfikują, na czyim rachunku bankowym dokonują zajęcia należności. Uważam zarazem, że był to błąd ludzki, bo za wprowadzenie danych dłużnika do systemu z ogromnym prawdopodobieństwem odpowiada człowiek.

– dodał mecenas Romkowski

Zobacz: Atak na pieniądze Polaków, mBank alarmuje
Zobacz: Nieznany numer zadzwonił. Rano obudziła się bez 94 tys. zł

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Ceri Breeze / Shutterstock.com, Shutterstock

Źródło tekstu: money.pl