[center] Nowy punkt widzenia
Test telefonu Sony Ericsson K810i[/center]
[center] [/center]
Wiele osób przy wyborze telefonu zwraca uwagę przede wszystkim na wygląd. Mnóstwo badań przeprowadzonych przez naukowców jasno i wyraźnie udowadnia, iż większość osób jest wzrokowcami. Producenci telefonów komórkowych doskonale o tym wiedzą, dlatego wprowadzają na rynek modele o coraz śmielszym, awangardowym i oryginalnym designie. Na szczęście oprócz atrakcyjnego wyglądu są czasem inne rzeczy, które równie skutecznie przyciągają wzrok...Co to może być w wypadku K810i - następcy wielokrotnie nagradzanego poprzednika, K800i? Zapraszam do lektury testu.
[center] Pierwszy rzut okiem...[/center]
Oryginalność to rzecz jak najbardziej pożądana. Dodawane są coraz to nowe elementy konstrukcyjne - przyciski, manipulatory kierunkowe albo zmieniane są już istniejące, np. wygląd klawiszy oraz innych części telefonu.
Są telefony, które mają tylko stylowo wyglądać, a sprawy sprzętowe oraz funkcje zepchnięto w nich na dalszy plan. Istnieją jednak telefony awangardowe, doceniane za niebanalne wzornictwo, lecz również i za to, co posiadają wewnątrz. Do tego drugiego grona należy również K810i.
[center][/center]
W porównaniu do swojego poprzednika, K810i jest dłuższy, minimalnie szerszy, ale dużo cieńszy (108x48x17 [mm] dla K810i przy 105x47x22 [mm] dla K800i), dzięki czemu sprawia wrażenie bardziej kompaktowego i lepiej leżącego w dłoni. Zmieniono klawiaturę oraz konstrukcję klapki chroniącej obiektyw aparatu.
Po wyjęciu telefonu z pudełka od razu rzuca się w oczy prostota, ale i jednocześnie oryginalność stylistyki K810i. Przedni panel to miejsce dla wyświetlacza, dwóch klawiszy szybkiego dostępu do galerii, kamery do wideopołączeń i głośnika do rozmów. Poniżej znajdują się: 6 przycisków nawigacyjnych i joystick ściśnięte w prostokątnym bloku oraz okrągłe, srebrne klawisze numeryczne umieszczone na przezroczystym plastiku imitującym szkło (niestety doskonale przyciągającym kurz i wszelkie odciski), zajmującym około 1/3 powierzchni przodu telefonu.
Kształt oraz rozmieszczenie przycisków klawiatury numerycznej doskonale współgrają z prostokątnym panelem. Klawiatura numeryczna, mimo swojego niestandardowego wyglądu oraz rozmieszczenia klawiszy, jest niezwykle wygodna i doskonale sprawdza się w komunikacji za pomocą SMSów (tu na myśl przychodzi inny model SE, K550i). Jest jednak odrobinę za mała, ale coś za coś - w końcu miejsce i dla panelu nawigacyjnego, przycisków dostępu do galerii, kamery do wideorozmów i napisu Cyber-shot też musi być. Jednak wrażenie po wyciągnięciu K810i z pudełka jest tylko jedno - telefon wygląda po prostu powalająco.
[center]
[/center]
Obok przycisków "1", "4", "7", "*", znajdują się diody. Do czego one służą - jest to wyjaśnione w dalszej części testu.
Tak samo jak w K800i, do nawigacji służy joystick - rozwiązanie przez jednych chwalone za ergonomię obsługi, jak też krytykowane za sporą awaryjność. Nie wiem, jak rzecz ma się w wypadku innych komórek z podobnymi konstrukcjami, jednak tu joystick działa znakomicie, nie zacina się oraz nie łapie luzów.
[center] [/center]
Tył telefonu jest jeszcze prostszy niż przednia część i nie pozostawia żadnych złudzeń co do przeznaczenia telefonu. Znajdują się tam: pokrywa baterii wykonana z bardzo przyjemnego w dotyku, matowego, gumopodobnego plastiku, odpornego na zarysowania. Na niej widać wytłoczony napis Cyber-shot informujący o technologii wykorzystywanej w aparacie fotograficznym, napis i logo producenta. Oprócz tego mamy jeszcze rozsuwaną osłonę obiektywu, na której są wypisane dane techniczne aparatu: 3.2 mega pixels, Auto-focus. Nad osłoną obiektywu znajduje się lampa ksenonowa, a obok głośnik do odtwarzania muzyki. Po rozsunięciu klapki chroniącej optykę, zobaczymy obiektyw, i rzecz jasna, mini-lusterko ułatwiające np. wykonywanie autoportretów. Jest ono umiejscowione obok obiektywu, po lewej stronie.
[center]
[/center]
Wejście na kartę SIM to zawsze problematyczne rozwiązanie. Sony Ericsson podszedł do tego w dość nietypowy sposób. By włożyć kartę, trzeba ją wsunąć w ciasną szczelinę, a wyciągnąć ją możemy poprzez przyciśnięcie dolnej części i tym samym uniesienie górnej. Nie jest to trudne, ale osoby obdarzone dużymi palcami mogą mieć z tym kłopoty. Zdecydowanie wolę inne patenty, stosowane przez różnych producentów.
[center]
[/center]
Boki telefonu kryją różne klawisze typowe dla produktów Sony Ericssona. Na prawym boku znajdziemy przycisk ściszania lub podgłaśniania muzyki i innych dźwięków oraz okrągły przycisk z symbolami aparatu i kamery. Telefon obiega srebrna ramka, która znajduje się mniej więcej na 3/4 wysokości jego boków.
[center] [/center]
Góra telefonu jest zarezerwowana dla przycisku włączania/wyłączania telefonu i czujnika oświetlenia.
[center][/center]
Na lewym boku znajdują się: wejście na karty pamięci Memory Stick Micro (M2) i przycisk szybkiego włączania/wyłączania odtwarzacza muzycznego.
[center]
[/center]
Na dole znajdziemy Fast Port, autorskie rozwiązanie Sony Ericssona, czyli port, pod którego możemy podłączyć słuchawki, ładowarkę, kabel i inne rzeczy. Przyznam szczerze, że zawsze sceptycznie podchodziłem do takiego rozwiązania, dlatego cieszę się z nakazu stosowania jednakowego wejścia ładowarki/słuchawek przez wszystkich producentów telefonów komórkowych. Obok wspomnianego złącza znajdziemy metalowy zaczep na smycz lub inne wiszące rzeczy.
[center] [/center]
Można by rzec: ideał! Jednak jest rzecz, na którą niektórzy mogą narzekać, a dla wielu osób to jedna z najważniejszych cech telefonu: jakość wykonania. O ile materiały użyte do produkcji telefonu są dość dobrej jakości, to ich spasowanie jest raczej średnie. Telefon po prostu trzeszczy - nie musimy go specjalnie zgniatać, by usłyszeć złowrogie odgłosy, jednak w codziennym użytkowaniu niewiele dostrzeżemy.
Podsumowując, wygląd K810i łączy oryginalność z funkcjonalnością i prostotą. Mamy okrągłe klawisze numeryczne, cieszące oko, ale także bardzo dobrze sprawujące się w codziennym użytkowaniu. Klawisze funkcyjne i klawisze galerii znacznie ułatwiają szybki dostęp do multimediów. Do tego klawisz szybkiego dostępu do odtwarzacza muzyki, dedykowany spust migawki oraz zaczep na smycz - dzięki czemu korzystanie z telefonu jest jeszcze większą przyjemnością. Niektórzy trochę pomarudzą na wykonanie, jednak wzornictwo równoważy wady spasowania części. Jeśli ktoś chce mieć ładny telefon, który jednocześnie nie będzie uciążliwy w obsłudze, a i jednocześnie posiadający multimedia w dobrej jakości - K810i będzie na pewno dobrym wyborem.
[center] Wyświetlacz [/center]
K810i został wyposażony w wyświetlacz TFT o przekątnej 2", rozdzielczości 240x320 px, wyświetlający 256 tys. kolorów. Parametry są takie same jak w K800i.
Można się rozpływać w zachwytach nad ekranem w kolejnym z "Cyber-shotów", jednak co tu dużo mówić. Wystarczy powiedzieć: ekran jest wprost rewelacyjny. Kolory wyświetlane na nim są żywe, soczyste, a piksele wręcz niedostrzegalne. Dzięki temu przyjemnie się z niego korzysta. Czytelność ekranu jest bardzo dobra, nawet w ostrym słońcu.
[center]Co kryje wnętrze...[/center]
K810i nie posiada systemu operacyjnego. No ale cóż - to nie jest telefon do pracy, lecz do rozrywki oraz multimediów. Co nie oznacza, że brak OSu całkowicie go dyskwalifikuje - ba, wręcz przeciwnie.
Po uruchomieniu telefonu widzimy animację z logo Sony Ericssona oraz wybór trybu pracy telefonu. Tryb normalny to uaktywnienie wszystkich użytkowych funkcji telefonu. W trybie samolotowym (flight mode) wyłączane są wszystkie sieci: GSM, BT, GPRS i tym podobne.
[center] [/center]
Po wybraniu trybu widzimy ekran główny K810i. Są na nim wyświetlane (zaczynając od góry): zasięg sieci, ikona wyciszenia (jeśli jest ono uaktywnione), a po prawej ikona stanu naładowania baterii. Odrobinę niżej, na środku widnieje nazwa operatora. Na samym dole mamy opcje przypisane do dwóch klawiszy funkcyjnych. Standardowo są to: "Połączenia" dla lewego klawisza oraz "Menu" dla prawego. Nad tym drugim widnieje aktualna data i godzina. Opcjonalnie godzina może być wyświetlana na całą szerokość ekranu.
[center][/center]
Po wejściu w menu (czego można dokonać zarówno przez naciśnięcie prawego przycisku funcyjnego, jak i joysticka) widzimy siatkę ikon ułożonych w trzech kolumnach i w czterech rzędach.
[center]
[/center]
Domyślnie po wejściu w menu mamy zaznaczoną opcję "Wiadomości". Ale są też inne (zaczynając od góry, od lewej): WAP, Internet, Rozrywka, Cyber-Shot, Wiadomości, Odtwarzacz muzyczny, Menedżer plików, Kontakty, Połączenia, Rejestr połączeń, Organizer, Ustawienia.
[center]
[/center]
Menu jest logicznie zaprojektowane oraz działa stabilnie i szybko. Zawieszeń praktycznie nie uświadczymy. Brak OSu jest tutaj zaletą, a nie wadą - sprawia on, iż telefon działa jak błyskawica i nie zwalnia ani na moment. Mimo to interfejs jest tak zaprojektowany, by wygodnie, łatwo i szybko korzystać z mobilnych multimediów. Mamy namiastkę wielozadaniowości - aplikacje można minimalizować oraz szybko się przełączać pomiędzy nimi. Służy do tego prawy klawisz, położony pionowo w panelu nawigacyjnym. Po dłuższym przytrzymaniu klawisza powrotu (oznaczonego strzałką), ukaże się nam proste menu z dwoma opcjami do wyboru: zakończenia aplikacji lub jej minimalizacji.
[center] [/center]
Korzystanie z funkcji telefonicznych w K810i nie jest uciążliwe. Telefon charakteryzuje się dobrą jakością rozmów - zarówno nas, jak i naszego rozmówcę dobrze słychać, a telefon nie gubi zasięgu. Nie jest oczywiście idealnie, ale trzeba przyznać - jest dobrze. Podobnie jest z SMSami, słownik T9 doskonale się sprawuje, dobrze przewiduje wyrazy. Dodatkowo wygodna klawiatura numeryczna sprawia, iż SE K810i może zamienić się w telefon idealny dla maniaków komunikacji w formie wiadomości tekstowych.
[center] To nie Walkman...[/center]
K810i jest telefonem (w zamyśle twórców) fotograficznym, nie muzycznym. Jednak obecnie, w praktycznie każdej komórce, jaka by ona nie była, jest możliwość odtwarzania plików muzycznych w formacie MP3. Wiadomo, że różne urządzenia różnie radzą sobie z tym zadaniem. Jak jest w przypadku testowanego Sony Ericssona?
Zacznijmy od oprogramowania, mianowicie od standardowego odtwarzacza muzycznego, odmiennego niż w telefonach Sony Ericssona z serii Walkman. Całość jest minimalistyczna i bez bajerów - i dobrze, bo mobilny fotograf raczej nie potrzebuje przeładowanego muzycznego menu oferowanego przez niektóre przeznaczone do muzyki telefony. Całość jest utrzymana w eleganckiej, jasnej palecie kolorystycznej. Da się ten wygląd zmienić, ale o tym już niedługo.
"Wykonawcy", "Utwory" i "Listy odtwarzania". Po wybraniu pierwszej opcji wyświetli nam się utwór, na którym zakończyliśmy odtwarzanie ostatnim razem, lub który jest aktualnie odtwarzany. "Wykonawcy" to menu informujące nas o wykonawcach utworów. Po wybraniu któregoś z nich wyświetlą się wszystkie jego piosenki, jakie mamy obecnie zapisane. "Utwory" - opcja ta wyświetla listę wszystkich utworów zapisanych w pamięci telefonu bądź na karcie pamięci. Ostatnia belka - "Listy odtwarzania" to wybór list odtwarzania utworzonych przez nas samych z dowolnie wybranych plików.
[center][/center]
Po wybraniu przykładowego utworu możemy go przewinąć do przodu, do tyłu bądź zatrzymać lub kontynuować jego odtwarzanie - wszystko za pomocą joysticka. Klawiszem na boku telefonu możemy utwór podgłośnić lub ściszyć. Przy dłuższym przytrzymaniu przycisku można także przejść do odtwarzania następnego pliku.
[center][/center]
Prawym klawiszem nawigacyjnym możemy wybrać opcję "Więcej", a tam minimum, czyli tylko (lub aż) trzy pozycje. "Tryb odtwarzania" - włączenie zapętlenia lub losowej kolejności odtwarzania, "Korektor", czyli graficzny equalizer lub "Dźwięk przestrzenny", włącz lub wyłącz. I nic więcej. Ubogość menu odtwarzacza muzyki nie powinna dziwić - w końcu to telefon fotograficzny, nie muzyczny...
Teraz technikalia. W zestawie dołączane są słuchawki HPM-62. Są jednak one trochę za duże i czasami wypadają z uszu. Dodatkowo, kabel ma skłonność do plątania się. O ile z ergonomią jest tak sobie, to brzmieniowo jest, jak na "Cyber-shota" bardzo dobrze. Dźwięk jest dosyć głośny, ale przede wszystkim bardzo czysty. Equalizer działa nieźle, lecz nawet bez jego działania niskie tony są zauważalne. Oczywiście można poprawić głębię basów, głośność muzyki, itp., ale jak - o tym w dalszej części testu.
Głośnik do odtwarzania muzyki również dobrze się sprawuje. Głośność wydobywających się z niego dźwięków jest dobra, jakość także, choć czasem pojawią się trzaski, zwłaszcza przy mocniejszych rytmach. Z racji wielkości głośnika, niskie tony są mało zauważalne. Ogólnie rzecz biorąc - jeśli nie mamy tradycyjnego odtwarzacza MP3 pod ręką, to K810i sprawdzi się jako dobry jego zamiennik. Owszem - cudów nie ma - ale ten telefon nie został stworzony dla audiofila.
[center]Sony Ericsson, czyli zrób to sam
[/center]
Czasami coś nam w telefonie nie pasuje. Jest albo za cichy, albo robi słabe zdjęcia, albo po prostu wygląda nudnie. Co więc zrobić?
Architektura oprogramowania telefonów Sony Ericssona doskonale sprawdza się w tego typu sytuacjach. W Internecie jest mnóstwo poradników, jak sprawić, by telefon grał głośniej zarówno na słuchawkach, jak i na głośniku, robił lepsze zdjęcia, kręcił filmy zawierające dwukrotnie więcej klatek - wszystko za sprawą wymiany sterowników aparatu i akustyki w telefonie. Grozi to utratą gwarancji, jednak jest to dosyć prosta czynność (o ile wiemy, że wszystko idzie zgodnie z planem).
Można także w ten sposób zmienić wygląd menu głównego lub czcionkę, która jest wyświetlana w SMS-ach, grach, menu aparatu, odtwarzacza, ikonek w menu głównym... Możliwości wyboru jest niezwykle dużo. Na szczęście czcionka w Operze Mini pozostaje niezmieniona.
[center]Apetyt rośnie w miarę jedzenia[/center]
Główną atrakcją SE K810i jest aparat fotograficzny. Wykonuje on zdjęcia w rozdzielczości maksymalnie 3,2 MPX (2048x1536 px). Mogą być one także w innych rozdzielczościach: 2 MPX (1600x1200 px), 1 MPX (1024x768 px), VGA (640x480 px). Konstrukcja obiektywu i jego parametry są dokładnie takie same jak w K800i - minimalna ogniskowa 5,2 mm i jasność 1:2.8. Aparat można uruchomić w dwojaki sposób: przez wejście do menu i wybranie opcji "Cyber-shot" lub po prostu przez odsłonięcie obiektywu. I tak ukaże się tryb gotowości.
[center]
[/center]
K810i jest wyposażony w szereg funkcji i ustawień, które ułatwiają wykonanie dobre zdjęcie. Tu dochodzimy do tajemniczych diód wspomnianych wcześniej, przy okazji omawiania wyglądu. Są umieszczone one pod klawiszami: "1", "4", "7", "*". Te klawisze służą jako klawisze szybkiej zmiany wybranych parametrów robienia zdjęć. Klawisz "1" zmienia wielkość zdjęcia. Przycisk "4" włącza/wyłącza autofocusa lub włącza tryb makro. "7" włącza/wyłącza samowyzwalacz, a "*" uaktywnia różne tryby pracy lampy błyskowej.
[center]
[/center]
Menu aplikacji sterującej działaniem aparatu fotograficznego jest bogato wyposażone. Mamy (w przypadku trybu automatycznego) 14 opcji:
1. "Przełącz na kamerę" - po wyborze tej opcji zamiast fotografować, kręcimy film.
2. "Tryb zdjęć" - wybór trybu wykonywania zdjęć. Może być on zwykły, może być to tryb BestPic (telefon robi 9 zdjęć i wybiera najlepsze), tryb Panorama lub Ramki (dodaje ramki do zdjęć)
3. "Scenerie" - wybór scenerii, w której fotografujemy. Np. "Ciemny portret" lub "Sport"
4. "Rozmiar zdjęcia" - wybór rozdzielczości fotografii - 3 MPX, 2 MPX, 1 MPX, VGA.
5. "Ostrość" - włączanie/wyłączanie autofocusa lub trybu makro.
6. "Flesz" - wybór sposobu działania lampy błyskowej: wyłączona, redukcja czerwonych oczu lub automatyczna. Zwłaszcza ta ostatnia opcja jest ciekawa, gdyż moc lampy dostosowuje się do warunków oświetleniowych.
7. "Włącz (wyłącz) samowyzwalacz" - funkcja bardzo przydatna przy grupowych portretach. Mamy czas ustawić aparat, włączyć samowyzwalacz, wyzwolić migawkę i sami ustawić się do zdjęcia.
8. "Efekty" - dzięki tej opcji możemy robić zdjęcia na czarno-biało, w kolorach sepii, w negatywie, lub dodać efekt solaryzacji.
9. "Balans bieli" - wybór balansu bieli w zależności od oświetlenia, jakie panuje podczas wykonywania fotografii: żarówkowego, fluorescencyjnego, słonecznego w pochmurny dzień, dziennego w słoneczny dzień. Możemy też skorzystać z automatycznego balansu bieli.
10. "Pomiar ostrości" - wybór trybu skupiania ostrości - zwykłego lub punktowego.
11. "Jakość zdjęcia" - nie trzeba objaśniać. Można wybrać zwykłą lub wysoką.
12. "Dźwięk migawki" - wybór dźwięku towarzyszącego zrobieniu zdjęcia. Są do wyboru 4 dźwięki.
13. "Włącz (wyłącz) datę i godzinę" - włącza lub wyłącza umieszczanie daty i godziny zrobienia zdjęcia na fotografiach.
14. "Zapisuj w" - miejsce zapisywania zdjęć: karta pamięci Memory Stick lub pamięć telefonu.
Gdy wybierzemy inną scenerię mogą pojawić się inne opcje, a niektóre mogą zniknąć, np. włączanie stabilizacji obrazu.
Przy korzystaniu z kamery pojawiają się trzy nowe opcje: "Włącz stabilizator obrazu", "Włącz tryb nocny" i "Wyłącz mikrofon".
Przy korzystaniu z lampy błyskowej jej działanie wspomaga pomarańczowe światełko autofocusa - świeci około sekundy, a potem rozbłyska właśnie lampa (w dodatku ksenonowa). Ksenon jak to ksenon - nie użyjemy go jako latarki. Jak jest z autofocusem? Normalnie działa ona w sposób opisany wcześniej, ale - dla chcącego nic trudnego. W Internecie jest aplikacja o nazwie Torch, która aktywuje autofocusa tak, by jego światło służyło jako latarka.
[center][/center]
Do porównania jakości zdjęć użyję cyfrowego aparatu kompaktowego Canon Powershot A75, o tej samej rozdzielczości matrycy, jaką dysponuje SE K810i, czyli 3,2 megapikseli. Po lewej Canon, po prawej SE.
[center]
[/center]
Nie trzeba ogromnej wiedzy fotograficznej, by wzrokowo ocenić jakość normalnych zdjęć w dzień, zwłaszcza przy porównaniu takich urządzeń. Bezapelacyjnie wygrywa Canon. Zdjęcie z cyfrówki bije na głowę to z K810i - jest ostrzejsze, kolory są bardziej nasycone. Jednak o ile fotografia z SE jest lekko zazieleniała, to w Canonie dominuje niebieski odcień. Dodatkowo, w prawym górnym rogu widać lekkie winietowanie.
Jednak nie każdy posiada aparat cyfrowy, a jeszcze mniej osób stale nosi go ze sobą. Telefon jest po prostu wygodniejszy w użyciu i poręczniejszy. Jakość zdjęć wykonanych K810i należy ocenić bardzo dobrze.
[center] [/center]
Niestety, filmy nie są już tak dobre, jak zdjęcia. K810i nagrywa filmy w maksymalnej rozdzielczości tylko 176x144 pikseli, co jest wartością niezwykle niezadowalającą. Nagrane filmy ciężko ogląda się nawet na ekranie telefonu, o komputerze czy telewizorze nawet nie wspominając. A szkoda, bo K810i jest telefonem multimedialnym. Mógłby być pod tym względem idealny - jednak, jak widzimy, ideału dalej nie ma, choć jest już blisko.
[center] Łączność ze światem[/center]
Telefony komórkowe już dawno nie są urządzeniami tylko do pisania SMS-ów oraz połączeń. W dzisiejszych czasach większość komórek może służyć jako terminal do Internetu - pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu taka funkcja pojawiała się tylko w urządzeniach drogich, przeznaczonych głównie dla ludzi z wyższych sfer.
K810i ma domyślnie preinstalowaną przeglądarkę, która jednak słabo się sprawdza. Pobiera mnóstwo danych i średnio radzi sobie z renderowaniem stron internetowych. Lepszym wyjściem jest skorzystanie z alternatywnej aplikacji, np. Opery Mini, dzięki czemu nie tylko minimalizujemy ilość danych, ale też zachowujemy oryginalne wyświetlanie stron. Wyświetlacz o rozdzielczości 240x320 px sprawia, iż z Internetu korzysta się dosyć przyjemnie. Mogłoby się rzec: "Gdyby jeszcze ekran miał większą rozdzielczość i był większy...". Owszem, ale do mobilnego Internetu są smartfony z większym ekranem niż w innych urządzeniach, w których korzysta się z Internetu zazwyczaj "awaryjnie". Co nie zmienia tego, iż nawet do innych zastosowań wielkość ekranu większa niż 2" by się przydała...
Ale bardziej niż sam rozmiar wyświetlacza boli technologia, jaką zastosowano do łączenia się
z Internetem. Mianowicie - telefon nie obsługuje transmisji EDGE, co w obecnych czasach jest niezbędnym minimum do korzystania z Internetu w telefonie. Pozostaje GPRS i dodatkowo UMTS, który nieco łagodzi złe wrażenie. Lecz w mniejszych miejscowościach, gdzie EDGE jest najszybszą dostępną formą transmisji danych - musimy zacisnąć zęby i korzystać z GPRS. Niesmak więc pozostaje, a strony wczytują się dłużej niż zwykle i korzystanie z Internetu staje się katorgą.
[center]
Szczęśliwi czasu nie liczą - bateria...[/center]
Tak jak aparat cyfrowy korzysta z zasilania baterii lub akumulatorów, tak samo telefon zasila bateria - w wypadku K810i jest ona litowo-polimerowa i ma pojemność 950 mAh. K810i jest multimedialny, nawet bardzo, więc logiczne staje się stwierdzenie, iż potrzeba mocnej baterii. Niestety, tutaj mamy baterię słabą, która wystarcza na góra dwa dni, o trzech nie ma co marzyć. I to niezależnie, czy korzystamy bardzo intensywnie, czy też nie; w trybie czuwania bateria również bardzo szybko się czerpie. Gdy jesteśmy stale w zasięgu sieci 3G, bateria wyczerpuje się w zastraszającym tempie.
Stan baterii jest wyświetlany w prawym górnym rogu ekranu, ale możemy także go sprawdzić, wciskając przycisk ściszania/podgłaśniania. W trybie gotowości to zwykła ikona, natomiast po naciśnięciu wspomnianego wcześniej przycisku widzimy stan baterii w procentach.
[center]Mieć albo nie mieć...[/center]
SE K810i jest niewątpliwie telefonem bardzo udanym. Ma to, za co chwalono jego poprzednika, wielokrotnie nagradzanego K800i: od lampy ksenonowej, znakomitej jakości zdjęć, bardzo dobrego wyświetlacza, po rozsuwaną osłonę na obiektyw i ogólną multimedialność. Do tego dołożono oryginalną stylistykę i bardzo wygodną, aczkolwiek także atrakcyjnie wyglądającą klawiaturę numeryczną. Z drugiej strony jednak od jego zakupu mogą skutecznie odpychać wady takie jak brak EDGE, filmy w rozdzielczości QCIF i słaba bateria.
Ale modele: K800i oraz K810i zmieniły także świat telefonów. Udowodniły, iż w telefonie można umieścić bardzo dobry aparat fotograficzny, który w razie potrzeby zastąpi nam tradycyjną cyfrówkę. Od tych właśnie modeli rozpoczął się wyścig producentów o najlepszy aparat fotograficzny w telefonie. Na efekty nie trzeba było długo czekać - obecnie mamy telefony, które robią zdjęcia o rozdzielczości 12 MPX (Sony Ericsson Satio, Samsung Pixon12 - ten dodatkowo jest wyposażony w obiektyw szerokokątny), w międzyczasie pojawiły się telefony z 3-krotnym zoomem optycznym (Nokia N93i, Samsung G810). Pojawił się nowy punkt widzenia - telefon typowo fotograficzny.
K810i jest takim właśnie telefonem. Dzięki niemu wszystko, co nas interesuje, może być uwiecznione. Ale dzięki niemu posłuchamy także muzyki w autobusie, skorzystamy z Internetu (o ile pogodzimy się z brakiem EDGE). I bateria może nam to uniemożliwić. Lecz nie musi, jeśli rozsądnie z niej skorzystamy. Jeśli pasjonuje Cię telefoniczna fotografia i nie tylko, K810i jest właśnie dla Ciebie.
Zalety:
-bardzo dobrej jakości aparat fotograficzny 3,2 MPX z ksenonową lampą błyskową
-niezwykle czytelny (zarówno w pomieszczeniach, jak i na zewnątrz) wyświetlacz
-atrakcyjne i eleganckie wzornictwo
-dobra jakość rozmów
-bardzo duże możliwości modyfikacji oprogramowania
-wygodna klawiatura numeryczna
-dobra jakość dźwięku zarówno z głośników, jak i ze słuchawek, nawet tych fabrycznych
-szybki dostęp do galerii
Wady:
-słaba bateria
-brak EDGE
-filmy w rozdzielczości QCIF
-dosyć mały ekran
-średnie spasowanie elementów
Test telefonu Sony Ericsson K810i[/center]
[center] [/center]
Wiele osób przy wyborze telefonu zwraca uwagę przede wszystkim na wygląd. Mnóstwo badań przeprowadzonych przez naukowców jasno i wyraźnie udowadnia, iż większość osób jest wzrokowcami. Producenci telefonów komórkowych doskonale o tym wiedzą, dlatego wprowadzają na rynek modele o coraz śmielszym, awangardowym i oryginalnym designie. Na szczęście oprócz atrakcyjnego wyglądu są czasem inne rzeczy, które równie skutecznie przyciągają wzrok...Co to może być w wypadku K810i - następcy wielokrotnie nagradzanego poprzednika, K800i? Zapraszam do lektury testu.
[center] Pierwszy rzut okiem...[/center]
Oryginalność to rzecz jak najbardziej pożądana. Dodawane są coraz to nowe elementy konstrukcyjne - przyciski, manipulatory kierunkowe albo zmieniane są już istniejące, np. wygląd klawiszy oraz innych części telefonu.
Są telefony, które mają tylko stylowo wyglądać, a sprawy sprzętowe oraz funkcje zepchnięto w nich na dalszy plan. Istnieją jednak telefony awangardowe, doceniane za niebanalne wzornictwo, lecz również i za to, co posiadają wewnątrz. Do tego drugiego grona należy również K810i.
[center][/center]
W porównaniu do swojego poprzednika, K810i jest dłuższy, minimalnie szerszy, ale dużo cieńszy (108x48x17 [mm] dla K810i przy 105x47x22 [mm] dla K800i), dzięki czemu sprawia wrażenie bardziej kompaktowego i lepiej leżącego w dłoni. Zmieniono klawiaturę oraz konstrukcję klapki chroniącej obiektyw aparatu.
Po wyjęciu telefonu z pudełka od razu rzuca się w oczy prostota, ale i jednocześnie oryginalność stylistyki K810i. Przedni panel to miejsce dla wyświetlacza, dwóch klawiszy szybkiego dostępu do galerii, kamery do wideopołączeń i głośnika do rozmów. Poniżej znajdują się: 6 przycisków nawigacyjnych i joystick ściśnięte w prostokątnym bloku oraz okrągłe, srebrne klawisze numeryczne umieszczone na przezroczystym plastiku imitującym szkło (niestety doskonale przyciągającym kurz i wszelkie odciski), zajmującym około 1/3 powierzchni przodu telefonu.
Kształt oraz rozmieszczenie przycisków klawiatury numerycznej doskonale współgrają z prostokątnym panelem. Klawiatura numeryczna, mimo swojego niestandardowego wyglądu oraz rozmieszczenia klawiszy, jest niezwykle wygodna i doskonale sprawdza się w komunikacji za pomocą SMSów (tu na myśl przychodzi inny model SE, K550i). Jest jednak odrobinę za mała, ale coś za coś - w końcu miejsce i dla panelu nawigacyjnego, przycisków dostępu do galerii, kamery do wideorozmów i napisu Cyber-shot też musi być. Jednak wrażenie po wyciągnięciu K810i z pudełka jest tylko jedno - telefon wygląda po prostu powalająco.
[center]
[/center]
Obok przycisków "1", "4", "7", "*", znajdują się diody. Do czego one służą - jest to wyjaśnione w dalszej części testu.
Tak samo jak w K800i, do nawigacji służy joystick - rozwiązanie przez jednych chwalone za ergonomię obsługi, jak też krytykowane za sporą awaryjność. Nie wiem, jak rzecz ma się w wypadku innych komórek z podobnymi konstrukcjami, jednak tu joystick działa znakomicie, nie zacina się oraz nie łapie luzów.
[center] [/center]
Tył telefonu jest jeszcze prostszy niż przednia część i nie pozostawia żadnych złudzeń co do przeznaczenia telefonu. Znajdują się tam: pokrywa baterii wykonana z bardzo przyjemnego w dotyku, matowego, gumopodobnego plastiku, odpornego na zarysowania. Na niej widać wytłoczony napis Cyber-shot informujący o technologii wykorzystywanej w aparacie fotograficznym, napis i logo producenta. Oprócz tego mamy jeszcze rozsuwaną osłonę obiektywu, na której są wypisane dane techniczne aparatu: 3.2 mega pixels, Auto-focus. Nad osłoną obiektywu znajduje się lampa ksenonowa, a obok głośnik do odtwarzania muzyki. Po rozsunięciu klapki chroniącej optykę, zobaczymy obiektyw, i rzecz jasna, mini-lusterko ułatwiające np. wykonywanie autoportretów. Jest ono umiejscowione obok obiektywu, po lewej stronie.
[center]
[/center]
Wejście na kartę SIM to zawsze problematyczne rozwiązanie. Sony Ericsson podszedł do tego w dość nietypowy sposób. By włożyć kartę, trzeba ją wsunąć w ciasną szczelinę, a wyciągnąć ją możemy poprzez przyciśnięcie dolnej części i tym samym uniesienie górnej. Nie jest to trudne, ale osoby obdarzone dużymi palcami mogą mieć z tym kłopoty. Zdecydowanie wolę inne patenty, stosowane przez różnych producentów.
[center]
[/center]
Boki telefonu kryją różne klawisze typowe dla produktów Sony Ericssona. Na prawym boku znajdziemy przycisk ściszania lub podgłaśniania muzyki i innych dźwięków oraz okrągły przycisk z symbolami aparatu i kamery. Telefon obiega srebrna ramka, która znajduje się mniej więcej na 3/4 wysokości jego boków.
[center] [/center]
Góra telefonu jest zarezerwowana dla przycisku włączania/wyłączania telefonu i czujnika oświetlenia.
[center][/center]
Na lewym boku znajdują się: wejście na karty pamięci Memory Stick Micro (M2) i przycisk szybkiego włączania/wyłączania odtwarzacza muzycznego.
[center]
[/center]
Na dole znajdziemy Fast Port, autorskie rozwiązanie Sony Ericssona, czyli port, pod którego możemy podłączyć słuchawki, ładowarkę, kabel i inne rzeczy. Przyznam szczerze, że zawsze sceptycznie podchodziłem do takiego rozwiązania, dlatego cieszę się z nakazu stosowania jednakowego wejścia ładowarki/słuchawek przez wszystkich producentów telefonów komórkowych. Obok wspomnianego złącza znajdziemy metalowy zaczep na smycz lub inne wiszące rzeczy.
[center] [/center]
Można by rzec: ideał! Jednak jest rzecz, na którą niektórzy mogą narzekać, a dla wielu osób to jedna z najważniejszych cech telefonu: jakość wykonania. O ile materiały użyte do produkcji telefonu są dość dobrej jakości, to ich spasowanie jest raczej średnie. Telefon po prostu trzeszczy - nie musimy go specjalnie zgniatać, by usłyszeć złowrogie odgłosy, jednak w codziennym użytkowaniu niewiele dostrzeżemy.
Podsumowując, wygląd K810i łączy oryginalność z funkcjonalnością i prostotą. Mamy okrągłe klawisze numeryczne, cieszące oko, ale także bardzo dobrze sprawujące się w codziennym użytkowaniu. Klawisze funkcyjne i klawisze galerii znacznie ułatwiają szybki dostęp do multimediów. Do tego klawisz szybkiego dostępu do odtwarzacza muzyki, dedykowany spust migawki oraz zaczep na smycz - dzięki czemu korzystanie z telefonu jest jeszcze większą przyjemnością. Niektórzy trochę pomarudzą na wykonanie, jednak wzornictwo równoważy wady spasowania części. Jeśli ktoś chce mieć ładny telefon, który jednocześnie nie będzie uciążliwy w obsłudze, a i jednocześnie posiadający multimedia w dobrej jakości - K810i będzie na pewno dobrym wyborem.
[center] Wyświetlacz [/center]
K810i został wyposażony w wyświetlacz TFT o przekątnej 2", rozdzielczości 240x320 px, wyświetlający 256 tys. kolorów. Parametry są takie same jak w K800i.
Można się rozpływać w zachwytach nad ekranem w kolejnym z "Cyber-shotów", jednak co tu dużo mówić. Wystarczy powiedzieć: ekran jest wprost rewelacyjny. Kolory wyświetlane na nim są żywe, soczyste, a piksele wręcz niedostrzegalne. Dzięki temu przyjemnie się z niego korzysta. Czytelność ekranu jest bardzo dobra, nawet w ostrym słońcu.
[center]Co kryje wnętrze...[/center]
K810i nie posiada systemu operacyjnego. No ale cóż - to nie jest telefon do pracy, lecz do rozrywki oraz multimediów. Co nie oznacza, że brak OSu całkowicie go dyskwalifikuje - ba, wręcz przeciwnie.
Po uruchomieniu telefonu widzimy animację z logo Sony Ericssona oraz wybór trybu pracy telefonu. Tryb normalny to uaktywnienie wszystkich użytkowych funkcji telefonu. W trybie samolotowym (flight mode) wyłączane są wszystkie sieci: GSM, BT, GPRS i tym podobne.
[center] [/center]
Po wybraniu trybu widzimy ekran główny K810i. Są na nim wyświetlane (zaczynając od góry): zasięg sieci, ikona wyciszenia (jeśli jest ono uaktywnione), a po prawej ikona stanu naładowania baterii. Odrobinę niżej, na środku widnieje nazwa operatora. Na samym dole mamy opcje przypisane do dwóch klawiszy funkcyjnych. Standardowo są to: "Połączenia" dla lewego klawisza oraz "Menu" dla prawego. Nad tym drugim widnieje aktualna data i godzina. Opcjonalnie godzina może być wyświetlana na całą szerokość ekranu.
[center][/center]
Po wejściu w menu (czego można dokonać zarówno przez naciśnięcie prawego przycisku funcyjnego, jak i joysticka) widzimy siatkę ikon ułożonych w trzech kolumnach i w czterech rzędach.
[center]
[/center]
Domyślnie po wejściu w menu mamy zaznaczoną opcję "Wiadomości". Ale są też inne (zaczynając od góry, od lewej): WAP, Internet, Rozrywka, Cyber-Shot, Wiadomości, Odtwarzacz muzyczny, Menedżer plików, Kontakty, Połączenia, Rejestr połączeń, Organizer, Ustawienia.
[center]
[/center]
Menu jest logicznie zaprojektowane oraz działa stabilnie i szybko. Zawieszeń praktycznie nie uświadczymy. Brak OSu jest tutaj zaletą, a nie wadą - sprawia on, iż telefon działa jak błyskawica i nie zwalnia ani na moment. Mimo to interfejs jest tak zaprojektowany, by wygodnie, łatwo i szybko korzystać z mobilnych multimediów. Mamy namiastkę wielozadaniowości - aplikacje można minimalizować oraz szybko się przełączać pomiędzy nimi. Służy do tego prawy klawisz, położony pionowo w panelu nawigacyjnym. Po dłuższym przytrzymaniu klawisza powrotu (oznaczonego strzałką), ukaże się nam proste menu z dwoma opcjami do wyboru: zakończenia aplikacji lub jej minimalizacji.
[center] [/center]
Korzystanie z funkcji telefonicznych w K810i nie jest uciążliwe. Telefon charakteryzuje się dobrą jakością rozmów - zarówno nas, jak i naszego rozmówcę dobrze słychać, a telefon nie gubi zasięgu. Nie jest oczywiście idealnie, ale trzeba przyznać - jest dobrze. Podobnie jest z SMSami, słownik T9 doskonale się sprawuje, dobrze przewiduje wyrazy. Dodatkowo wygodna klawiatura numeryczna sprawia, iż SE K810i może zamienić się w telefon idealny dla maniaków komunikacji w formie wiadomości tekstowych.
[center] To nie Walkman...[/center]
K810i jest telefonem (w zamyśle twórców) fotograficznym, nie muzycznym. Jednak obecnie, w praktycznie każdej komórce, jaka by ona nie była, jest możliwość odtwarzania plików muzycznych w formacie MP3. Wiadomo, że różne urządzenia różnie radzą sobie z tym zadaniem. Jak jest w przypadku testowanego Sony Ericssona?
Zacznijmy od oprogramowania, mianowicie od standardowego odtwarzacza muzycznego, odmiennego niż w telefonach Sony Ericssona z serii Walkman. Całość jest minimalistyczna i bez bajerów - i dobrze, bo mobilny fotograf raczej nie potrzebuje przeładowanego muzycznego menu oferowanego przez niektóre przeznaczone do muzyki telefony. Całość jest utrzymana w eleganckiej, jasnej palecie kolorystycznej. Da się ten wygląd zmienić, ale o tym już niedługo.
"Wykonawcy", "Utwory" i "Listy odtwarzania". Po wybraniu pierwszej opcji wyświetli nam się utwór, na którym zakończyliśmy odtwarzanie ostatnim razem, lub który jest aktualnie odtwarzany. "Wykonawcy" to menu informujące nas o wykonawcach utworów. Po wybraniu któregoś z nich wyświetlą się wszystkie jego piosenki, jakie mamy obecnie zapisane. "Utwory" - opcja ta wyświetla listę wszystkich utworów zapisanych w pamięci telefonu bądź na karcie pamięci. Ostatnia belka - "Listy odtwarzania" to wybór list odtwarzania utworzonych przez nas samych z dowolnie wybranych plików.
[center][/center]
Po wybraniu przykładowego utworu możemy go przewinąć do przodu, do tyłu bądź zatrzymać lub kontynuować jego odtwarzanie - wszystko za pomocą joysticka. Klawiszem na boku telefonu możemy utwór podgłośnić lub ściszyć. Przy dłuższym przytrzymaniu przycisku można także przejść do odtwarzania następnego pliku.
[center][/center]
Prawym klawiszem nawigacyjnym możemy wybrać opcję "Więcej", a tam minimum, czyli tylko (lub aż) trzy pozycje. "Tryb odtwarzania" - włączenie zapętlenia lub losowej kolejności odtwarzania, "Korektor", czyli graficzny equalizer lub "Dźwięk przestrzenny", włącz lub wyłącz. I nic więcej. Ubogość menu odtwarzacza muzyki nie powinna dziwić - w końcu to telefon fotograficzny, nie muzyczny...
Teraz technikalia. W zestawie dołączane są słuchawki HPM-62. Są jednak one trochę za duże i czasami wypadają z uszu. Dodatkowo, kabel ma skłonność do plątania się. O ile z ergonomią jest tak sobie, to brzmieniowo jest, jak na "Cyber-shota" bardzo dobrze. Dźwięk jest dosyć głośny, ale przede wszystkim bardzo czysty. Equalizer działa nieźle, lecz nawet bez jego działania niskie tony są zauważalne. Oczywiście można poprawić głębię basów, głośność muzyki, itp., ale jak - o tym w dalszej części testu.
Głośnik do odtwarzania muzyki również dobrze się sprawuje. Głośność wydobywających się z niego dźwięków jest dobra, jakość także, choć czasem pojawią się trzaski, zwłaszcza przy mocniejszych rytmach. Z racji wielkości głośnika, niskie tony są mało zauważalne. Ogólnie rzecz biorąc - jeśli nie mamy tradycyjnego odtwarzacza MP3 pod ręką, to K810i sprawdzi się jako dobry jego zamiennik. Owszem - cudów nie ma - ale ten telefon nie został stworzony dla audiofila.
[center]Sony Ericsson, czyli zrób to sam
[/center]
Czasami coś nam w telefonie nie pasuje. Jest albo za cichy, albo robi słabe zdjęcia, albo po prostu wygląda nudnie. Co więc zrobić?
Architektura oprogramowania telefonów Sony Ericssona doskonale sprawdza się w tego typu sytuacjach. W Internecie jest mnóstwo poradników, jak sprawić, by telefon grał głośniej zarówno na słuchawkach, jak i na głośniku, robił lepsze zdjęcia, kręcił filmy zawierające dwukrotnie więcej klatek - wszystko za sprawą wymiany sterowników aparatu i akustyki w telefonie. Grozi to utratą gwarancji, jednak jest to dosyć prosta czynność (o ile wiemy, że wszystko idzie zgodnie z planem).
Można także w ten sposób zmienić wygląd menu głównego lub czcionkę, która jest wyświetlana w SMS-ach, grach, menu aparatu, odtwarzacza, ikonek w menu głównym... Możliwości wyboru jest niezwykle dużo. Na szczęście czcionka w Operze Mini pozostaje niezmieniona.
[center]Apetyt rośnie w miarę jedzenia[/center]
Główną atrakcją SE K810i jest aparat fotograficzny. Wykonuje on zdjęcia w rozdzielczości maksymalnie 3,2 MPX (2048x1536 px). Mogą być one także w innych rozdzielczościach: 2 MPX (1600x1200 px), 1 MPX (1024x768 px), VGA (640x480 px). Konstrukcja obiektywu i jego parametry są dokładnie takie same jak w K800i - minimalna ogniskowa 5,2 mm i jasność 1:2.8. Aparat można uruchomić w dwojaki sposób: przez wejście do menu i wybranie opcji "Cyber-shot" lub po prostu przez odsłonięcie obiektywu. I tak ukaże się tryb gotowości.
[center]
[/center]
K810i jest wyposażony w szereg funkcji i ustawień, które ułatwiają wykonanie dobre zdjęcie. Tu dochodzimy do tajemniczych diód wspomnianych wcześniej, przy okazji omawiania wyglądu. Są umieszczone one pod klawiszami: "1", "4", "7", "*". Te klawisze służą jako klawisze szybkiej zmiany wybranych parametrów robienia zdjęć. Klawisz "1" zmienia wielkość zdjęcia. Przycisk "4" włącza/wyłącza autofocusa lub włącza tryb makro. "7" włącza/wyłącza samowyzwalacz, a "*" uaktywnia różne tryby pracy lampy błyskowej.
[center]
[/center]
Menu aplikacji sterującej działaniem aparatu fotograficznego jest bogato wyposażone. Mamy (w przypadku trybu automatycznego) 14 opcji:
1. "Przełącz na kamerę" - po wyborze tej opcji zamiast fotografować, kręcimy film.
2. "Tryb zdjęć" - wybór trybu wykonywania zdjęć. Może być on zwykły, może być to tryb BestPic (telefon robi 9 zdjęć i wybiera najlepsze), tryb Panorama lub Ramki (dodaje ramki do zdjęć)
3. "Scenerie" - wybór scenerii, w której fotografujemy. Np. "Ciemny portret" lub "Sport"
4. "Rozmiar zdjęcia" - wybór rozdzielczości fotografii - 3 MPX, 2 MPX, 1 MPX, VGA.
5. "Ostrość" - włączanie/wyłączanie autofocusa lub trybu makro.
6. "Flesz" - wybór sposobu działania lampy błyskowej: wyłączona, redukcja czerwonych oczu lub automatyczna. Zwłaszcza ta ostatnia opcja jest ciekawa, gdyż moc lampy dostosowuje się do warunków oświetleniowych.
7. "Włącz (wyłącz) samowyzwalacz" - funkcja bardzo przydatna przy grupowych portretach. Mamy czas ustawić aparat, włączyć samowyzwalacz, wyzwolić migawkę i sami ustawić się do zdjęcia.
8. "Efekty" - dzięki tej opcji możemy robić zdjęcia na czarno-biało, w kolorach sepii, w negatywie, lub dodać efekt solaryzacji.
9. "Balans bieli" - wybór balansu bieli w zależności od oświetlenia, jakie panuje podczas wykonywania fotografii: żarówkowego, fluorescencyjnego, słonecznego w pochmurny dzień, dziennego w słoneczny dzień. Możemy też skorzystać z automatycznego balansu bieli.
10. "Pomiar ostrości" - wybór trybu skupiania ostrości - zwykłego lub punktowego.
11. "Jakość zdjęcia" - nie trzeba objaśniać. Można wybrać zwykłą lub wysoką.
12. "Dźwięk migawki" - wybór dźwięku towarzyszącego zrobieniu zdjęcia. Są do wyboru 4 dźwięki.
13. "Włącz (wyłącz) datę i godzinę" - włącza lub wyłącza umieszczanie daty i godziny zrobienia zdjęcia na fotografiach.
14. "Zapisuj w" - miejsce zapisywania zdjęć: karta pamięci Memory Stick lub pamięć telefonu.
Gdy wybierzemy inną scenerię mogą pojawić się inne opcje, a niektóre mogą zniknąć, np. włączanie stabilizacji obrazu.
Przy korzystaniu z kamery pojawiają się trzy nowe opcje: "Włącz stabilizator obrazu", "Włącz tryb nocny" i "Wyłącz mikrofon".
Przy korzystaniu z lampy błyskowej jej działanie wspomaga pomarańczowe światełko autofocusa - świeci około sekundy, a potem rozbłyska właśnie lampa (w dodatku ksenonowa). Ksenon jak to ksenon - nie użyjemy go jako latarki. Jak jest z autofocusem? Normalnie działa ona w sposób opisany wcześniej, ale - dla chcącego nic trudnego. W Internecie jest aplikacja o nazwie Torch, która aktywuje autofocusa tak, by jego światło służyło jako latarka.
[center][/center]
Do porównania jakości zdjęć użyję cyfrowego aparatu kompaktowego Canon Powershot A75, o tej samej rozdzielczości matrycy, jaką dysponuje SE K810i, czyli 3,2 megapikseli. Po lewej Canon, po prawej SE.
[center]
[/center]
Nie trzeba ogromnej wiedzy fotograficznej, by wzrokowo ocenić jakość normalnych zdjęć w dzień, zwłaszcza przy porównaniu takich urządzeń. Bezapelacyjnie wygrywa Canon. Zdjęcie z cyfrówki bije na głowę to z K810i - jest ostrzejsze, kolory są bardziej nasycone. Jednak o ile fotografia z SE jest lekko zazieleniała, to w Canonie dominuje niebieski odcień. Dodatkowo, w prawym górnym rogu widać lekkie winietowanie.
Jednak nie każdy posiada aparat cyfrowy, a jeszcze mniej osób stale nosi go ze sobą. Telefon jest po prostu wygodniejszy w użyciu i poręczniejszy. Jakość zdjęć wykonanych K810i należy ocenić bardzo dobrze.
[center] [/center]
Niestety, filmy nie są już tak dobre, jak zdjęcia. K810i nagrywa filmy w maksymalnej rozdzielczości tylko 176x144 pikseli, co jest wartością niezwykle niezadowalającą. Nagrane filmy ciężko ogląda się nawet na ekranie telefonu, o komputerze czy telewizorze nawet nie wspominając. A szkoda, bo K810i jest telefonem multimedialnym. Mógłby być pod tym względem idealny - jednak, jak widzimy, ideału dalej nie ma, choć jest już blisko.
[center] Łączność ze światem[/center]
Telefony komórkowe już dawno nie są urządzeniami tylko do pisania SMS-ów oraz połączeń. W dzisiejszych czasach większość komórek może służyć jako terminal do Internetu - pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu taka funkcja pojawiała się tylko w urządzeniach drogich, przeznaczonych głównie dla ludzi z wyższych sfer.
K810i ma domyślnie preinstalowaną przeglądarkę, która jednak słabo się sprawdza. Pobiera mnóstwo danych i średnio radzi sobie z renderowaniem stron internetowych. Lepszym wyjściem jest skorzystanie z alternatywnej aplikacji, np. Opery Mini, dzięki czemu nie tylko minimalizujemy ilość danych, ale też zachowujemy oryginalne wyświetlanie stron. Wyświetlacz o rozdzielczości 240x320 px sprawia, iż z Internetu korzysta się dosyć przyjemnie. Mogłoby się rzec: "Gdyby jeszcze ekran miał większą rozdzielczość i był większy...". Owszem, ale do mobilnego Internetu są smartfony z większym ekranem niż w innych urządzeniach, w których korzysta się z Internetu zazwyczaj "awaryjnie". Co nie zmienia tego, iż nawet do innych zastosowań wielkość ekranu większa niż 2" by się przydała...
Ale bardziej niż sam rozmiar wyświetlacza boli technologia, jaką zastosowano do łączenia się
z Internetem. Mianowicie - telefon nie obsługuje transmisji EDGE, co w obecnych czasach jest niezbędnym minimum do korzystania z Internetu w telefonie. Pozostaje GPRS i dodatkowo UMTS, który nieco łagodzi złe wrażenie. Lecz w mniejszych miejscowościach, gdzie EDGE jest najszybszą dostępną formą transmisji danych - musimy zacisnąć zęby i korzystać z GPRS. Niesmak więc pozostaje, a strony wczytują się dłużej niż zwykle i korzystanie z Internetu staje się katorgą.
[center]
Szczęśliwi czasu nie liczą - bateria...[/center]
Tak jak aparat cyfrowy korzysta z zasilania baterii lub akumulatorów, tak samo telefon zasila bateria - w wypadku K810i jest ona litowo-polimerowa i ma pojemność 950 mAh. K810i jest multimedialny, nawet bardzo, więc logiczne staje się stwierdzenie, iż potrzeba mocnej baterii. Niestety, tutaj mamy baterię słabą, która wystarcza na góra dwa dni, o trzech nie ma co marzyć. I to niezależnie, czy korzystamy bardzo intensywnie, czy też nie; w trybie czuwania bateria również bardzo szybko się czerpie. Gdy jesteśmy stale w zasięgu sieci 3G, bateria wyczerpuje się w zastraszającym tempie.
Stan baterii jest wyświetlany w prawym górnym rogu ekranu, ale możemy także go sprawdzić, wciskając przycisk ściszania/podgłaśniania. W trybie gotowości to zwykła ikona, natomiast po naciśnięciu wspomnianego wcześniej przycisku widzimy stan baterii w procentach.
[center]Mieć albo nie mieć...[/center]
SE K810i jest niewątpliwie telefonem bardzo udanym. Ma to, za co chwalono jego poprzednika, wielokrotnie nagradzanego K800i: od lampy ksenonowej, znakomitej jakości zdjęć, bardzo dobrego wyświetlacza, po rozsuwaną osłonę na obiektyw i ogólną multimedialność. Do tego dołożono oryginalną stylistykę i bardzo wygodną, aczkolwiek także atrakcyjnie wyglądającą klawiaturę numeryczną. Z drugiej strony jednak od jego zakupu mogą skutecznie odpychać wady takie jak brak EDGE, filmy w rozdzielczości QCIF i słaba bateria.
Ale modele: K800i oraz K810i zmieniły także świat telefonów. Udowodniły, iż w telefonie można umieścić bardzo dobry aparat fotograficzny, który w razie potrzeby zastąpi nam tradycyjną cyfrówkę. Od tych właśnie modeli rozpoczął się wyścig producentów o najlepszy aparat fotograficzny w telefonie. Na efekty nie trzeba było długo czekać - obecnie mamy telefony, które robią zdjęcia o rozdzielczości 12 MPX (Sony Ericsson Satio, Samsung Pixon12 - ten dodatkowo jest wyposażony w obiektyw szerokokątny), w międzyczasie pojawiły się telefony z 3-krotnym zoomem optycznym (Nokia N93i, Samsung G810). Pojawił się nowy punkt widzenia - telefon typowo fotograficzny.
K810i jest takim właśnie telefonem. Dzięki niemu wszystko, co nas interesuje, może być uwiecznione. Ale dzięki niemu posłuchamy także muzyki w autobusie, skorzystamy z Internetu (o ile pogodzimy się z brakiem EDGE). I bateria może nam to uniemożliwić. Lecz nie musi, jeśli rozsądnie z niej skorzystamy. Jeśli pasjonuje Cię telefoniczna fotografia i nie tylko, K810i jest właśnie dla Ciebie.
Zalety:
-bardzo dobrej jakości aparat fotograficzny 3,2 MPX z ksenonową lampą błyskową
-niezwykle czytelny (zarówno w pomieszczeniach, jak i na zewnątrz) wyświetlacz
-atrakcyjne i eleganckie wzornictwo
-dobra jakość rozmów
-bardzo duże możliwości modyfikacji oprogramowania
-wygodna klawiatura numeryczna
-dobra jakość dźwięku zarówno z głośników, jak i ze słuchawek, nawet tych fabrycznych
-szybki dostęp do galerii
Wady:
-słaba bateria
-brak EDGE
-filmy w rozdzielczości QCIF
-dosyć mały ekran
-średnie spasowanie elementów
Ostatnio zmieniony 07 maja 2010, 18:13 przez stypulkovski, łącznie zmieniany 1 raz.