DAJ CYNK

Nie chciała wracać na Białoruś - uratował ją Tłumacz Google

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Aplikacje

Google Tłumacz uratował Kriscinę Cimanouską

Kryscina Cimanouska, białoruska sprinterka, była przymuszana do powrotu z Tokio na Białoruś. Przed deportacją lekkoatletkę uchronił Tłumacz Google.

Tłumacz Google towarzyszy nam już od 15 lat i przez cały ten czas jest sukcesywnie rozwijany. Dziś popularna aplikacja bardzo skutecznie radzi sobie z przełamywaniem barier językowych i to bynajmniej nie tylko podczas wyreżyserowanych pokazów z Google I/O. Najnowszy przykład na to, że Tłumacz Google może wręcz ocalić życie (i nie, nie przesadzamy) przyniosła nam Olimpiada w Tokio, gdzie usługa uchroniła Białorusinkę Kryscinę Cimanouską przed przymusową deportacją.

Kryscina Cimanouska to jedna z biegaczek reprezentujących Białoruś podczas trwającej olimpiady w Tokio. Kilka dni temu zrobił się o niej głośno, ponieważ odważyła się skrytykować trenerów białoruskiej reprezentacji za wystawienie jej w sztafecie kobiet 4x400 metrów, choć nie była to dyscyplina, do której wcześniej trenowała. W odpowiedzi na krytykę zabroniono jej dalszych występów na olimpiadzie, a białoruskie władze sportowe miały wbrew jej woli zmuszać ją do powrotu na Białoruś.

Przed przymusową deportacją Cimanouską miała uchronić japońska policja, z którą sprinterka skontaktowała się na lotnisku Haneda. Pomocny miał się w tym okazać właśnie Tłumacz Google, z którego pomocą biegaczka wyjaśniła funkcjonariuszom zaistniałą sytuację. Być może w całej sprawie to tylko prozaicznych detal, jednak świetnie obrazuje, w jakich niecodziennych sytuacjach z pomocą może nam przyjść nowoczesna technologia.

Aktualnie Kryscina Cimanouska przebywa w Warszawie. Polski rząd przyznał sportsmence wizę humanitarną.

Zobacz: Google znowu kopiuje Apple - Pixel 6 dostanie autorski procesor
Zobacz: YouTube Premium zbyt drogi? Google przygotowało tańszą opcję

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Unsplash

Źródło tekstu: 9to5Google