Skupcie się. Gry FIFA ma nie być, ale jednak będzie i nie chodzi o EA Sports FC, czyli dotychczasową FIF-ę pod zmienioną nazwą.
FIFA to bez wątpienia jedna z najpopularniejszych gier wideo, która swoją magię zawdzięcza rzecz jasna podejmowanej tematyce – piłce nożnej. Dyscyplinie sportu, jeśli wierzyć w oficjalne statystyki, mniej lub bardziej śledzonej przez niemal co drugiego mieszkańca Ziemi.
Niemniej przede wszystkim FIFA jest również oficjalną nazwą Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej, przez lata twórcy rzeczonej gry, studiu Electronic Arts, wyłącznie licencjonowaną. Teraz nieoczekiwanie poinformowano, że umowa nie zostanie przedłużona, w związku z czym już wydanie na rok 2024 zmieni tytuł na EA Sports FC.
Nikt przecież nie porzuci kury znoszącej złote jajka. Zwłaszcza, że wielu odbiorców cyfrowej FIF-y to ludzie, którzy, delikatnie mówiąc, nie śledzą branży rozrywkowej na bieżąco.
Zapewniam, że tylko ta jedna, autentyczna i prawdziwa gra będzie miała w nazwie FIFA i będzie najlepszą dostępną dla graczy i fanów piłki nożnej (...) Nazwa FIFA jest stała i zawsze pozostanie najlepsza
– zapowiedział Gianni Infantino, prezes organizacji FIFA.
Krótko mówiąc, w końcu jak na dłoni widać, czemu licencja dla dotychczasowych twórców nie została przedłużona. Federacja FIFA zamierza bowiem stworzyć odpowiednią grę na własną rękę, by – w domyśle – zmaksymalizować przychody z tego sektora swej działalności.
Co zrozumiałe, Federacja FIFA jako właściciel licencji ma prawo dysponować nią wedle uznania, ale zważywszy na skalę popularności tej marki, niniejsze wydarzenie jest absolutnie bezprecedensowe.
Inna sprawa, że na razie jest zdecydowanie zbyt wcześnie, aby oceniać jakość poszczególnych produkcji. I to na ile ewentualnie stratni będą ci wszyscy, którzy omyłkowo sięgną po inne, niż zamierzali, pudełko.
Źródło zdjęć: Shutterstock (charnsitr)
