Microsoft nie kupi Activision Blizzard, przynajmniej na razie. Transakcja została zablokowana przez amerykańskich urzędników, którzy złożyli pozew antymonopolowy.
Stało się to, o czym mówiło się od kilkunastu dni. Potwierdziły się plotki i Federalna Komisja Handlu Stanów Zjednoczonych rzeczywiście złożyła pozew, który na ten moment blokuje przejęcie Activision Blizzard przez Microsoft. Firma z Redmond będzie musiała dochodzić swoich praw na sali sądowej.
To najbardziej agresywna decyzja, jaką Federalna Komisja Handlu podjęła od czasu, kiedy na jej czele stanęła Lina Khan. W oświadczeniu możemy przeczytać, że przejęcie negatywnie wpłynęłoby na przyszłe innowacje na rynku gier. Poza tym dałoby Microsoftowi zbyt mocną pozycję, która pozwoliłaby mu zdominować konkurentów.
Microsoft pokazał już, że może i będzie blokować treści przed swoimi rywalami w dziedzinie gier (red. chodzi o gry Bethesdy). Dziś staramy się powstrzymać Microsoft przed uzyskaniem kontroli nad wiodącym, niezależnym studiem gier i wykorzystywania jej do szkodzenia konkurencji na wielu dynamicznych i szybko rozwijających się rynkach branży gier.
- skomentowała sprawę Holly Vedova, dyrektor Biura Konkurencji FTC
Takie podejście Komisji to pewnego rodzaju odpowiedź na liczną krytykę, z którą musieli mierzyć się urzędnicy. Wiele osób twierdziło, że na daną sprawę nie patrzą z perspektywy długoterminowej i zbyt łatwo pozwalają wielki gigantom przejmować mniejsze podmioty. Lina Khan, która stanęła na czele FTC, chce to zmienić. Nowością mają być właśnie pozwy sądowe w miejsce negocjacji z danymi podmiotami.
Microsoft podobno szykował się na tego typu obrót spraw i zamierza bronić swoich praw na sali sądowej. Eksperci przewidują, że sprawa może potoczyć się w każdą ze stron. Trudno jednak oczekiwać, aby została rozwiązana przed czerwcem 2023 roku, czyli terminem, do którego transakcja miała być zamknięta. Jeśli tak się nie stanie, to Microsoft i Activision Blizzard będą musiały na nowo negocjować warunki przejęcia.
Zobacz: Cwany Microsoft zarzuca PlayStation coś, co sam zrobił
Źródło zdjęć: Sergei Elagin / Shutterstock.com
Źródło tekstu: The Washington Post