DAJ CYNK

Twórcy gry zachęcają do piracenia. Mają dobry powód

Patryk Łobaza (BlackPrism)

Gry

Twórcy niezależnej gry postawili sprawę jasno. Wolą, by gracze spiracili ich grę niż obejrzeli na platformie YouTube, jak grają w nią inni.

Oprócz wysokobudżetowych tytułów AAA w świecie gamingu nadal jest sporo miejsca dla gier indie, które nierzadko oferują zupełnie inny rodzaj doznania. Nie inaczej jest w przypadku stosunkowo świeżej produkcji Slay the Princess. Ze względu na jej swoistość twórcy wolą, by gracze spiracili ją niż oglądali, jak ktoś inny ją przechodzi.

Twórcy gry niezależnej wolą, by gracze piracili niż oglądali

Slay the Princess jest grą wydaną 23 października 2023 roku przez niezależne studio Black Tabby Games. W rysunkowym świecie gracz ma do wykonania tylko jedno zadanie — zabić tytułową księżniczkę. Czy aby na pewno trzeba ją zabijać i co się stanie, gdy tego dokonamy lub zaniechamy? Wyniki wyborów odczujemy na własnej skórze.

Gra nie należy jednak do najtańszych. Aktualnie na Steamie kosztuje 74,69 zł (bez przeceny 82,99 zł) i choć nie jest to majątek, nie zawsze gracze chcą wydawać pieniądze na grę, o której niewiele wiadomo. Często przed zakupem otwierają platformę YouTube i oglądają kawałek rozgrywki. Twórcy gry proszą, by tego nie robić.

Możesz zagrać po raz pierwszy tylko raz, a wrażenia nie będą takie same, jeśli spojrzysz przez pryzmat wyborów kogoś innego.

- wyjaśniają twórcy gry Slay the Princess.

Na Twitterze pojawiło się oficjalne stanowisko studia Black Tabby Games, w którym możemy przeczytać, że twórcy Slay the Princess wolą, by gracze najpierw spiracili grę, a dopiero później kupili, jeżeli przypadnie im do gustu niż jakby mieli swoją opinię bazować na filmikach na YouTubie.

Sama gra zbiera przytłaczająco pozytywne oceny na platformie Steam. Produkcję zrecenzowało tam już prawie 7 tysięcy graczy. 

Zobacz: CD Projekt RED nie jest na sprzedaż. Trwają prace nad 4 grami
Zobacz: Amazon Prime Video od stycznia z reklamami

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Black Tabby Games

Źródło tekstu: Black Tabby Games/Twitter