DAJ CYNK

Azul: Ogród Królowej - klasyka w wydaniu zaawansowanym

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Poradniki

Azul: Ogród Królowej - klasyka w wydaniu zaawansowanym


Azul: Ogród Królowej to kolejna odsłona kultowej już serii gier logicznych. Tym razem mamy do czynienia z tytułem dla doświadczonych graczy, ale nie dajcie się zwieść - to nadal pozycja obowiązkowa!

Jakiś czas temu miałem okazję pisać na łamach Telepolis o grze Azul. Dla przypomnienia, Azul to jeden z najlepszych tytułów na początek przygody z planszówkami, jedna z najlepszych i zarazem najładniejszych gier logicznych oraz jedna z najlepszych gier familijnych – a to wszystko w jednym pudełku! Jeśli jesteście zainteresowani, koniecznie sprawdźcie mój poprzedni artykuł albo, jeszcze lepiej, zajrzyjcie do ulubionego sklepu z planszówkami i kliknijcie „dodaj do koszyka”, bo warto!

Zobacz: Azul - najładniejsza łamigłówka, jaką kiedykolwiek widziałeś

Ale Azul to tylko jedna z odsłon cyklu, liczącego dziś już cztery części. To, co łączy je wszystkie, to atrakcyjna szata wizualna, ten sam projektant – Michael Kiesling – oraz niezmiennie wciągająca rozgrywka. Każda odsłona ma jednak swój własny, unikalny charakter i skierowana jest do nieco innego grona odbiorców.

Azul: Ogród Królowej - klasyka w wydaniu zaawansowanym

O tym, jak różnych doświadczeń potrafią dostarczyć kolejne odsłony Azula, chciałem poopowiadać na przykładzie gry Azul: Ogród Królowej. To najnowsza odsłona serii, która do polskich sklepów trafiła nakładem wydawnictwa Lacerta i która wywraca na głowę wszystko, do czego przyzwyczaiły nas wcześniejsze odsłony cyklu.

Azul dla nieco większych dzieci

Mówiąc krótko, Azul: Ogród Królowej to gra dla osób, które na poprzednich Azulach zjadły zęby oraz tych, które być może nigdy po nie nie sięgnęły z obawy, że gra okaże się dla nich zbyt prosta. Cóż, najnowsza odsłona cyklu zdecydowanie zbyt prosta dla nikogo nie będzie. W Ogrodach Królowej czeka na nas łamigłówka znacznie bardziej złożona, niż w którejkolwiek z wcześniejszych odsłon cyklu, ale za to oferująca nieporównywalnie większą głębię rozgrywki.

Azul: Ogród Królowej - klasyka w wydaniu zaawansowanym


Ale zacznijmy od początku. Tak jak w poprzednich Azulach zajmowaliśmy się budowaniem pałaców, tak w najnowszej odsłonie czeka na nas o wiele większe wyzwanie: zaprojektowanie przepięknego ogrodu, który ma być prezentem od króla Manuela I dla jego małżonki, Marii Aragońskiej. Oczywiście jest to wyłącznie pretekst, by skłonić nas do układania na planszy wielokolorowych płytek oraz rywalizacji o jak największą liczbę punktów.

A samo układanie płytek będzie w tej odsłonie wyglądało nieco inaczej niż dotąd. Zamiast kilku warsztatów z wyłożonymi kolorowymi elementami przygotować musimy pięć stosów kafli terenu. Jeden z nich będzie pełnił rolę tzw. „magazynu zasobów” i stanowi dla graczy swego rodzaju wyjście awaryjne (wyjaśnię za chwilę). Pozostałe przypisane są do kolejnych czterech rund i będziemy z nich dobierać kolorowe płytki – podobnie jak z dawnych warsztatów.

Azul: Ogród Królowej - klasyka w wydaniu zaawansowanym

Tyle tylko, że na początku takich płytek na stosie kładziemy raptem cztery, a więc ich wybór jest, łagodnie rzecz ujmując, mocno ograniczony. Same płytki różnią się kolorem oraz narysowanym na nich symbolem. Jednorazowo bierzemy wszystkie płytki tego samego koloru, ale różnych wzorów lub z tym samym wzorem, ale różnych kolorów. Jeśli zebraliśmy w ten sposób choć jedną płytkę ze stosu kafelków terenu, zdejmujemy z niego najwyższy kafelek, a na górę wykładamy kolejne cztery płytki.

W ten sposób kolejny gracz ma dostęp do znacznie szerszego wachlarza opcji. Odwraca to o 180 stopni dynamikę wcześniejszych Azuli, gdzie pierwszy gracz miał de facto automatyczną przewagę. Tutaj bardzo często jest on w znacznie gorszej sytuacji niż jego rywale. Kolejną różnicą jest to, że dobierając płytki nie wybieramy już sobie konkretnego warsztatu. Wszystkie odsłonięte elementy stanowią od początku jedną wspólną pulę, której nie możemy ot tak po prostu rozdzielić.

Nowe ograniczenia i nowe możliwości

A jest to o tyle istotne, że Ogród Królowej narzuca nam limit na to, ile płytek możemy jednorazowo wziąć. Trafiają one bowiem do naszego magazynu, a ten ma ograniczoną liczbę miejsc – konkretnie dwanaście. Nie możemy dobierać elementów, których nie damy rady w nim pomieścić. Nie możemy też tak po prostu odrzucać płytek, które nie są nam potrzebne. Taka opcja pojawia się wyłącznie między kolejnymi rundami, a na dodatek okupiona jest dotkliwą karą w postaci punktów ujemnych.

Azul: Ogród Królowej - klasyka w wydaniu zaawansowanym


Co w takim razie możemy zrobić? Możemy położyć je na planszy – najlepiej w taki sposób, by na koniec gry zdobyć jak najwięcej punktów. Nie możemy jednak tego zrobić „ot tak”. Najpierw musimy opłacić koszt danego kafelka, jednocześnie przestrzegając kilku określonych zasad. 

I tu w grę wchodzą nadrukowane na nich symbole. Przede wszystkim wskazują one, ile innych płytek danego wzoru lub koloru będziemy musieli odrzucić, by móc wybrany przez nas element zagrać. Co do zasady te tańsze łatwiej wystawić na planszę, ale przyniosą nam na koniec gry więcej punktów. Droższe są natomiast więcej warte, ale ich zbieranie wiąże się z większym ryzykiem.

Azul: Ogród Królowej - klasyka w wydaniu zaawansowanym

Same kafelki będziemy starali się układać w grupach, na które będą składały się płytki tego samego wzoru lub koloru. Jest jednak haczyk – w jednej grupie nie mogą się znaleźć dwie identyczne płytki (ten sam wzór i kolor). Że błahostka? Tak się może z początku wydawać. Ale kiedy na planszy zaczyna się robić ciasno – a dzieje się tak bardzo szybko – sprawa zaczyna wyglądać zgoła inaczej.

A skoro o ciasnocie mowa, to tu w grę wchodzi kolejna ciekawa mechanika – planszę będziemy układać sami. Początkowo mamy wyłącznie sześć miejsc na płytki. Trochę mało, tym bardziej, że jeśli je zapchamy, mamy na dobrą sprawę związane ręce. Co robić w takie sytuacji? Możemy dobrać jeden kafel z magazynu zasobów i od razu położyć ją na naszej planszy. Tracimy jednak w ten sposób sześć punktów, a możemy stracić znacznie więcej.

O wiele bardziej korzystne jest dobieranie kafli terenu z głównego stosu. Nie tylko nie są obarczone żadną karą, ale przynoszą nam punkty na koniec rundy. Taka możliwość pojawia się, kiedy dobierzemy z danego kafla wszystkie inne płytki. Obracamy go wtedy na drugą stronę i możemy go zgarnąć do siebie. Ale i tu jest haczyk, a nawet kilka. Przede wszystkim trafia on najpierw do naszego magazynu, gdzie przewidziano na nie tylko dwa miejsca. 

Azul: Ogród Królowej - klasyka w wydaniu zaawansowanym

Po drugie, każdy z nich ma nadrukowane pole o określonym kolorze i wzorze. Wpływa to zarówno na sposób, w jaki będziemy chcieli ułożyć go na planszy, ale i koszt danego kafla. Od teraz jest on bowiem traktowany jak każda inna płytka, a więc zagrywając go trzeba będzie odrzucić określoną liczbę elementów.

Uwaga, to uzależnia!

Uff, dużo tego wszystkiego, prawda? A przecież nawet nie doszedłem jeszcze do kwestii punktacji, która teraz odbywa się zarówno na koniec każdej rundy, jak i na koniec gry – i to za każdym razem na innych zasadach! Nie wspomniałem też o jokerach oraz o tym, jak się je zdobywa. Co by nie mówić, nie jest to już ten sam Azul, którego tłumaczenie zajmowało pięć minut. Tutaj reguł jest masa, a kilka pierwszych partii w zasadzie obowiązkowo będzie się wiązało z regularnym zaglądaniem do instrukcji.

Azul: Ogród Królowej - klasyka w wydaniu zaawansowanym


Ale wiecie co? Wcale nie mam z tym problemu. Jak wspomniałem we wstępie, Azul: Ogród Królowej to gra dla zupełnie innego odbiorcy. To już nie jest pudełko, które zabierzemy w niedzielę do rodziców, by pograć sobie między obiadkiem i popołudniową kawusią. To gra dla doświadczonych graczy, którzy szukają wyzwania i strategicznej głębi, a jednego i drugiego bynajmniej tutaj nie brakuje.

Ba, kiedy gra po raz pierwszy wylądowała na naszym stole, ciurkiem rozegraliśmy z żoną trzy partie. Co z tego, że był środek tygodnia, byliśmy zmęczeni, a na następny dzień trzeba było rano wstać do pracy? Kiedy udało się nam wgryźć w tutejsze zazębiające się mechaniki, pokusa, by je rozszyfrować, była po prostu zbyt duża, a z każdą kolejną grą tylko rosła.

I jest to coś, co charakteryzuje każdego kolejnego Azula. Nie prostota zasad. Nie efektowna i dopracowana warstwa wizualna – to znaczy, to też, ale akurat pod tym względem Ogród Królowej wypada nieco słabiej od pozostałych odsłon. Głównym wyznacznikiem serii jest doskonała mechanika, która wciąga i daje masę satysfakcji, niezależnie od tego, czy gramy po raz pierwszy, czy sto pierwszy.

Azul: Ogród Królowej - klasyka w wydaniu zaawansowanym


Także jeśli szukacie wymagającej gry logicznej, która wymęczy Wasze szare komórki, ale przy okazji zapewni masę satysfakcji, Azul: Ogród Królowej jest tytułem dla Was. A jeśli przypadnie Wam do gustu, koniecznie sprawdźcie pozostałe odsłony serii, bo z pewnością znajdziecie wśród nich coś dla siebie!

Zobacz: Dominion - legendarna karcianka, w którą trzeba zagrać
Zobacz: Wyspa Kotów - spełnienie marzeń każdego kociarza?
Zobacz: Parki – takiej planszówki jeszcze nie widzieliście!

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne