DAJ CYNK

Great Western Trail - krowi raj dla ambitnych graczy

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Poradniki

Great Western Trail - krowi raj dla ambitnych graczy


Great Western Trail to jedna z najwyżej ocenianych planszówek dla zaawansowanych graczy. Tytuł doczekał się niedawno nowej wersji, a my opowiadamy, dlaczego warto w niego zagrać.

Kiedy piszę na łamach Telepolis o grach planszowych, staram się w większości wybierać tytuły w miarę proste, lekkie i przystępne. Takie, po które każdy może sięgnąć, nawet jeśli dotąd planszówki kojarzyły mu się wyłącznie z chińczykiem. Dziś jednak chciałbym napisać o grze, która znajduje się na drugim końcu skali.

Great Western Trail to już klasyka ciężkich gier ekonomicznych. Tytuł zadebiutował w 2016 roku i bardzo szybko dorobił się statusu pozycji obowiązkowej dla wszystkich fanów mielenia zasobami oraz skrupulatnego liczenia punktów. Ostatnio na półki polskich sklepów trafiła druga edycja gry, za co możemy podziękować wydawnictwu Lacerta.

Great Western Trail - krowi raj dla ambitnych graczy


Nie mam zamiaru rozwodzić się tutaj, czym różni się nowe wydanie Great Western Trail od starego. Zostańmy po prostu na tym, że jest ładniejsze. Zamiast tego chciałbym się skupić na tym, dlaczego warto po ten tytuł sięgnąć. Bo warto i to nawet jeśli na co dzień grywacie w gry nieco lżejszego kalibru.

Kapelusze w dłoń i ruszamy w drogę!

W Great Western Trail wcielamy się w ranczerów, którzy transportują swoje stado krów ze swojej posiadłości do Kansas City. Po co? Ano po to, żeby załadować je na pociąg i wysłać na wycieczkę po Stanach Zjednoczonych. Im bardziej wartościowe bydło przyprowadzimy na stację, tym dostaniemy za nie więcej pieniędzy i do odleglejszych miast możemy je dostarczyć. Docelowo będzie się to oczywiście przekładało na więcej punktów na koniec rozgrywki.

Great Western Trail - krowi raj dla ambitnych graczy

W praktyce gra polega przede wszystkim na poruszaniu się po mapie Dzikiego Zachodu i zarządzaniu naszą talią krów. W każdej turze będziemy poruszali się o określoną liczbę pól – początkowo trzy. Część z nich to przeszkody, które mają na celu nas spowolnić, natomiast część to budynki, na których będziemy mogli wykonać określone akcje. Przykładowo dokupić nowe krowy, zdobyć karty celów indywidualnych lub usunąć z mapy przeszkody, za co na koniec gry zdobędziemy dodatkowe punkty.

Great Western Trail - krowi raj dla ambitnych graczy

Wiele pozwoli nam również odrzucić z ręki zbędne karty krów i dobrać w ich miejsce nowe. Wbrew pozorom to bardzo istotne. Kiedy dotrzemy do Kansas City, to chcemy przecież, żeby nasza ręka była warta jak najwięcej. Warto korzystać z każdej okazji, która nam w tym pomoże.

Trzeba się rozwijać

Wraz z rozwojem gry na planszy zacznie się robić coraz gęściej. Dojdą nowe przeszkody, bandyci, a także budynki postawione przez graczy. Pozwalają one na wykonanie nieraz znacznie mocniejszych akcji niż lokacje startowe, ale tylko ich właścicielowi. Całą resztę będą najwyżej spowalniać. I to ten lepszy scenariusz, bo w gorszym za minięcie niektórych budynków przyjdzie nam ich właścicielowi zapłacić.

Great Western Trail - krowi raj dla ambitnych graczy


Żeby jednak wybudować coraz mocniejsze budynki, będziemy musieli zatrudnić cieślów. To jeden z trzech rodzajów pomocników, których możemy zwerbować do naszego zespołu. Zasada ich działania jest co do zasady całkiem prosta – im więcej mamy ich w zespole, tym mocniejsze lokacje możemy wystawić na plansze. Oprócz tego do naszego zespołu możemy zatrudnić jeszcze kowbojów, dzięki którym będziemy mogli kupować bardziej wartościowe krowy w niższej cenie, oraz maszynistów, którzy z kolei pozwolą nam obniżyć koszt transportu bydła i uzyskać dodatkowe premie za zajmowanie peronów kolejowych.

Ale zatrudnianie robotników to tylko jeden ze sposobów, w jaki będziemy się rozwijać. Wraz z każdą wizytą w Kansas City będziemy mieli bowiem okazję zdjąć jeden dysk z naszej planszetki gracza, uzyskując w ten sposób przypisaną do niego umiejętność. Część z nich będzie rozszerzała dostępny wachlarz akcji pomocniczych, część pozwoli nam poruszać się o więcej pól jednocześnie, a jeszcze inne zwiększą nasz limit kart na ręce. Dzięki temu z każdym kolejnym okrążeniem szlaku będziemy coraz skuteczniejsi oraz będziemy mogli jeszcze sprawniej wcielać w życie obraną strategię.

Optymalizacja ponad wszystko

A skuteczność jest tutaj bardzo ważna, bo Great Western Trail to w znacznej mierze gra o optymalizacji. Z jednej strony punkty leżą na każdym kroku, ale z drugiej tytuł mocno stawia na specjalizację. Skupienie się na jednym aspekcie rozgrywki przyniesie nam znacznie większe profity niż robienie wszystkiego po trochu. To oznacza, że każda akcja, która nie pomaga nam w naszej głównej strategii, jest tak naprawdę akcją zmarnowaną. Każdą trasę będziemy więc starali się dokładnie zaplanować, tak aby uniknąć niepotrzebnych postojów, zatrzymać się na najważniejszych polach, a jeszcze przy tym wszystkim mieć dość gotówki na opłacenie kluczowych akcji.

Great Western Trail - krowi raj dla ambitnych graczy

Robi się z tego naprawdę fascynująca łamigłówka, szczególnie że przez cały czas musimy mieć na uwadze masę ruchomych elementów. Najważniejszym z nich są oczywiście inni gracze. Interakcja w Great Western Trail jest być może skromna, ale nie potrzeba dużo, by jeden dodatkowy budynek na planszy mocno pokrzyżował nasze plany. Ba, że nie wspomnę o tym, co się dzieje, kiedy kolega przed nami gwizdnie z targu ostatniego kowboja, którego akurat mieliśmy zatrudnić! Tego typu sytuacje wymagają ciągłej korekty naszych planów, w związku z czym rozgrywka pozostaje dynamiczna i wymaga sporo kombinowania.

Great Western Trail - krowi raj dla ambitnych graczy

Dużo potrafi również zmienić układ początkowych kafelków i budynków, które możemy wybudować. Wpływa on bowiem na rodzaj i kolejność akcji, jakie w grze mamy do dyspozycji i znacząco podnosi regrywalność tytułu. Wygrywająca strategia w jednej rozgrywce może się bowiem okazać całkiem bezużyteczna w innej, w związku z czym za każdym razem dostajemy do rozgryzienia nową łamigłówkę.

Great Western Trail - krowi raj dla ambitnych graczy

Jeśli lubicie tego typu rozgrywkę z dużym naciskiem na optymalizację i rozwijaniem własnej ekonomii, to w Great Western Trail poczujecie się jak ryba w wodzie. To jedna z tych gier, gdzie po odejściu od stołu jeszcze długo trwają dyskusje o tym, co komu się udało, co poszło nie tak i jak można by to było zrobić lepiej. Nawet kiedy gra człowiekowi dokopie – bo nie da się ukryć, że jest to tytuł, który potrafi mocno pokarać za błędy – natychmiast pojawia się ochota, by rozegrać kolejną partyjkę (choć może niekoniecznie tego samego wieczora).

Czy każdy może zostać kowbojem?

Trzeba mieć natomiast na uwadze, że Great Western Trail jest grą wymagającą. Z pewnością nie jest to tytuł, który poleciłbym na sam początek przygody z planszówkami. A później? To zależy od tego, jak się zapatrujecie na 20-stronicowe instrukcje oraz konieczność rozegranie dwóch lub trzech partii zapoznawczych, nim w końcu podłapiemy jak grać, żeby wygrać. 

Great Western Trail nie jest grą, która trzyma gracza za rączkę. Jest tu wiele zależności, które trzeba rozgryźć samemu, zanim zaczniemy komfortowo poruszać się na planszy i świadomie planować nasze akcje. Ale nie jest to też jakiś moloch, którego opanowanie wymaga doktoratu i trzymania pod ręką trzytomowej instrukcji. Wręcz przeciwnie - trzon rozgrywki jest na tyle intuicyjny, że omawiany tytuł może się okazać świetnym wprowadzeniem w świat cięższych gier typu euro. Trzeba mieć tylko świadomość, z czym mamy do czynienia.

Great Western Trail - krowi raj dla ambitnych graczy


A mamy do czynienia z wymagającym, ale przy tym bardzo udanym tytułem. Great Western Trail doskonale pokazuje, ile satysfakcji mogą zaoferować planszówki, jeśli chcemy się za nie zabrać „na poważnie”. Gra nie bez powodu stała się klasykiem, a w swoim nowym, odświeżonym wydaniu dodatkowo świetnie się prezentuje. To jedno z tych pudełek, które prędko nie zniknie z mojej prywatnej półki. No, chyba że po to, by rozłożyć grę na stole i raz na zawsze ustalić, kto jest najlepszym ranczerem po tej stronie Missisipi.

Zobacz: Najlepsze gry planszowe na urlop. Zmieścisz je w każdym plecaku
Zobacz: Azul: Ogród Królowej - klasyka w wydaniu zaawansowanym
Zobacz: Dominion - legendarna karcianka, w którą trzeba zagrać

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne