Szukacie idealnej planszówki na początek przygody z grami kooperacyjnymi? Koniecznie sprawdźcie Horrified!
Zła wiadomość: miasto opanowały potwory i to na Was spadło zaszczytne zadanie, by się z nimi rozprawić. Nie będzie to takie proste. Upiorów nie da się w końcu tak zwyczajnie przepędzić. Najpierw musimy znaleźć sposób, jak wyrównać nasze szanse, a przy okazji nie pozwolić, by okolica pogrążyła się w panice.
Tak z grubsza wygląda sytuacja w grze Horrified. To planszówka, która szturmem podbiła rynek amerykański, a od niedawna nakładem wydawnictwa Ravensburger dostępna jest także w polskich sklepach. To, co wyróżnia ją na tyle innych tytułów opisanych dotychczas w ramach naszego cyklu to to, że nie będziemy w niej rywalizować. Zamiast tego wspólnymi siłami postaramy się odeprzeć atakujące potwory.
Horrified to gra planszowa dla od jednego do pięciu graczy, w której, jak już wspomniałem, będziemy próbowali pokonać upiory znane z czarno-białych filmów wytwórni Universal. W większości nasza rola będzie sprowadzała się do poruszania się po planszy i zbierania przedmiotów, które pomogą nam przegonić szalejące zmory. Nie wystarczy jednak podnosić fantów na oślep, ponieważ walka z każdym potworem dzieli się na kilka faz, a każdy z nich stawia nas przed nieco innym wyzwaniem, zmuszając nas do dostosowania swojej strategii.
I samo w sobie nie byłoby to pewnie takim problemem. Gorzej, że nasi przeciwnicy nie siedzą bezczynnie, tylko będą poruszali się po mapie i starali się nam przeszkodzić. Spotkanie z potworem w najlepszym wypadku skończy się odrzuceniem jednego z przedmiotów, a w najgorszym wizytą w szpitalu i wzrostem poziomu przerażenia okolicznych mieszkańców. Ten ostatni jest jednym z dwóch liczników, które odmierzają czas do naszej przegranej. Jeśli dojdzie do końca, potwory zwyciężyły. Tak samo stanie się w przypadku wyczerpania talii kart zdarzeń, która kieruje poczynaniami bestii.
Presja czasu towarzyszy nam na każdym kroku. Do zrobienia jest sporo: trzeba zebrać przedmioty, które nieraz rozrzucone są po wszystkich krańcach mapy, wykorzystać je do wykonania zadań związanych z danym potworem, a przy okazji nie dać się zabić. Musimy też chronić mieszkańców miasta, którzy od czasu do czasu pojawiają się na planszy i potrzebują naszej eskorty do wybranej lokalizacji. Jeśli im pomożemy, dostaniemy losową kartę ze specjalną zdolnością, która potrafi być szalenie pomocna w dalszej rozgrywce. Ale nie dlatego będziemy chcieli chronić mieszkańców. Prawdziwym powodem jest to, że jeśli któryś z nich trafi na potwora, niemal na sto procent czeka go śmierć, a znacznik przerażenia przesunie się o kolejne pole bliżej porażki.
Sami nie damy rady, żeby ogarnąć wszystko to naraz. No ale na szczęście nie jesteśmy sami – Horrified to gra kooperacyjna, w której możemy liczyć na pomoc innych graczy. Oczywiście samo w sobie nie gwarantuje to jeszcze sukcesu. W pewnym sensie wręcz przeciwnie, bo dochodzi nam jeszcze jedna łamigłówka: synchronizacji. Grając w więcej osób każdy musi znać swoją rolę i pilnować tego, co robią pozostali współgracze. W innym wypadku więcej postaci na planszy będzie oznaczało wyłącznie więcej worków do bicia dla potworów, a tego wszyscy chcemy uniknąć.
Będę zupełnie szczery: prywatnie nigdy nie byłem fanem gier kooperacyjnych. Prawdopodobnie jest to wyłącznie specyfika grupy, w której zwykle grywam, jednak tytuły nastawione na rywalizację zawsze gwarantowały nam znacznie więcej satysfakcji. Ale wiecie co? Jak często można sobie wzajemnie wbijać nóż w plecy i kombinować, jak by tu przechytrzyć kolegów? Czasem nawet najbardziej bojowo nastawionego gracza najdzie ochota, żeby zrobić coś razem i wspólnie osiągnąć upragniony cel.
Nie wspomnę już o tym, że gry kooperacyjne to świetny sposób na wprowadzenie w hobby osób zaczynających swoją przygodę z planszówkami. Wszyscy gramy w jednej drużynie, więc nie ma ryzyka, że bardziej doświadczony gracz popsuje zabawę początkującym. Także proces tłumaczenia zasad jest zwykle w przypadku tego typu tytułów znacznie prostszy – wystarczy, że jedna osoba zna komplet reguł, by przeprowadzić pozostałych przez rozgrywkę.
Horrified trafiło więc na moją półkę pod wpływem tego typu praktycznych przemyśleń. Nie trafiło na nią jednak przypadkiem, bo to gra, która ma naprawdę dużo do zaoferowania. Zresztą widać to od pierwszych chwil: tytuł prezentuje się doskonale i dosłownie ocieka klimatem.
W Horrified zmierzymy się z kultowymi potworami z horrorów wytwórni Universal. Jeśli nie wiecie, o co chodzi, zgooglujcie szybko nazwiska Béla Lugosi albo Boris Karloff i natychmiast powinna się zapalić lampka. Cała jest w związku z tym utrzymana w estetyce horroru z lat 30. XX wieku, dzięki czemu prezentuje się bardzo spójnie i natychmiast wprowadza w odpowiedni nastrój. Zresztą lokacje i bohaterowie, których spotykamy, również pochodzą ze srebrnego ekranu, a fani klasycznego kina grozy z pewnością doszukają się wielu nastrojowych smaczków.
Warto w tym miejscu podkreślić, że choć Horrified pełnymi garściami czerpie z legendarnych horrorów, dotyczy to raczej estetyki i ogólnej atmosfery. Nie znajdziemy tutaj żadnych drastycznych elementów, dzięki czemu tytuł powinien spokojnie nadawać się do grania z dziećmi. Na pudełku znajdziemy informację, że sugerowany wiek graczy to co najmniej 10 lat, ale osobiście nie widzę problemu, by wyciągnąć ją na stół nawet w młodszym gronie. Nic gorszego niż w Scooby-Doo tu nie znajdziecie.
Zresztą także sama rozgrywka czyni z Horrified doskonały tytuł zarówno dla rodzin, jak i osób początkujących. W zarysie widać tu duże inspiracje Pandemikiem, a więc protoplastą nowoczesnych „co-opów”. Podczas naszej tury mamy do wykonania kilka prostych akcji, pilnując, by potwory nie pokrzyżowały w międzyczasie naszych planów. W teorii nie jest to zresztą takie trudne, bo ruchy naszych przeciwników są stosunkowo przewidywalne, a losowość, która by mogła pokrzyżować nasze plany, mocno ograniczona – w każdym razie jak na standardy gier kooperacyjnych.
Horrified ma więc niski próg wejścia. A jak z poziomem trudności? A to już zależy tylko od nas! Gra się bardzo dobrze skaluje poprzez wybór liczby potworów, z którymi musimy się zmierzyć. Dla osób początkujących rekomendowanych jest dwóch przeciwników. W takiej konfiguracji sytuacja na mapie jest stosunkowo prosta do opanowania i przy odrobinie ostrożnego planowania nie powinniśmy mieć problemów z wygraną. Z każdym kolejnym monstrum na planszy poziom trudności zmienia się jednak diametralnie, dzięki czemu z Horrified doskonale mogą się bawić zarówno nowicjusze, jak i wymiatacze, którzy na Arkham Horror i Robinsonie Crusoe zjedli zęby.
Jest to zresztą jeden z głównych powodów, dla których polecam Horrified każdemu, kto ma ochotę zacząć swoją przygodę z grami kooperacyjnymi. To tytuł oferujący olbrzymią regrywalność i świetnie skalujący się wraz z poziomem graczy. Do tego ocieka wręcz klimatem oraz świetnie prezentuje się na stole. Gwarantuję, że zapewni Wam wiele godzin doskonałej zabawy.
A to dopiero początek – świat gier kooperacyjnych ma do zaoferowania dużo, dużo więcej!
Zobacz: Najlepsze planszówki dla początkujących – część 1
Zobacz: Puerto Rico - kultowa planszówka, w którą trzeba zagrać
Zobacz: Łąka - planszowa wycieczka na łono natury
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: własne
