DAJ CYNK

Netflix z reklamami zapowiada się na prawdziwy bieda-Netflix

Mieszko Zagańczyk

Telewizja i VoD

Netflix z reklamami

Netflix z reklamami powoli nabiera kształtów. Okazuje się, że dostęp do takiego planu wiązać się będzie nie tylko z koniecznością oglądania denerwujących spotów, ale także z dodatkowymi ograniczeniami.

Netflix radzi sobie w 2022 roku wyjątkowo źle, systematycznie traci użytkowników, a jego oferta spotyka się z coraz większą liczbą negatywnych opinii. To skutek wysokich cen dostępnych planów w stosunku do oferty serialowo-filmowej, a także efekt coraz prężniej działającej konkurencji.

Żeby wyjść na swoje i odzyskać tracony rynek Netflix zamierza wprowadzić zmiany, a jedną z nich jest tani plan z reklamami. Doniesienia na ten temat pojawiają się już od wielu miesięcy, a teraz serwis uchylił rąbka tajemnicy, jak ma to wyglądać.

Ted Sarandos, współzałożyciel Netfliksa i dyrektor ds. treści na platformie, ujawnił kilka szczegółów dotyczących planu z reklamami. Najtańszy abonament pojawi się na początku przyszłego roku. To wdrożenie realizowane jest przez Netfliksa wraz z firmą Microsoft jako globalnym partnerem technicznym i biznesowym, odpowiadającym za sprzedaż reklam.

Już samo wyświetlanie się spotów reklamowych będzie uciążliwe dla widzów, ale na tym nie koniec złych wieści. Najtańszy wariant nie zapewni pełnego dostępu do biblioteki serwisu, z której bez ograniczeń będą mogli korzystać tylko subskrybenci wyższych planów.

Widzowie korzystający z opcji z reklamami otrzymają pełen dostęp do oryginalnych produkcji Netflix, czyli filmów i seriali samodzielnie kręconych przez platformę. Są to z jednej strony wartościowe treści przyciągające użytkowników na całym świecie, jednak z drugiej w tym katalogu mieszczą się też produkcje krytykowane za wtórność czy nie zawsze zrozumiałe decyzje dotyczące obsady.

Inaczej będzie z treściami zewnętrznymi, licencjonowanymi przez duże amerykańskie studia i międzynarodowych dystrybutorów. Z tego, co powiedział Ted Sarandos, wynika, że filmy na licencji nie będą w pełni dostępne w opcji z reklamami. 

To, jak wielu z nich nie zobaczymy w najtańszej subskrypcji, zależy od trwających rozmów z dystrybutorami. Jednocześnie Sarandos uspakaja, że zdecydowana większość tego, co ludzie dziś oglądają w serwisie Netflix, może być włączona do planu z reklamami. Cześć jednak będzie niedostępna. Kością niezgody mogą być zyski z reklam – dla streamingowego giganta kluczowe będzie zapewnienie sobie pełni dochodów z takiego wariantu usługi.

W liście do akcjonariuszy Netflix ujawnił także, że tani plan z reklamami w pierwszej kolejności zadebiutuje na tych rynkach, na których wydatki na reklamę są znaczące. To tylko potwierdza, że dla platformy kluczowe jest to, by nowa opcja na siebie zarobiła i nie powodowała żadnych strat.

Zobacz: Netflix. Współdzielisz konto, to zapłacisz więcej
Zobacz: Viaplay startuje w CANAL+, zobaczysz transmisje meczów Premier League

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Deadline, XDA Developers