DAJ CYNK

Netflix może świętować. Blokada współdzielenia kont się sprawdza

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Netflix może świętować. Blokada współdzielenia kont się sprawdza

Blokada współdzielenia kont, po początkowej fali oburzenia, zaczyna przynosić owoce – podaje Reuters. Netflix zarabia i to naprawdę konkretnie.

Jeszcze w 2017 roku Netflix oficjalnie pisał, że „miłość to dzielenie się hasłem”. Cóż, tak było zanim do akcji wkroczyli księgowi. Tak więc teraz albo płacisz, albo nie oglądasz.

I wydaje się, że sytuacji nie zmienią liczne głosy oburzenia, bo choć społeczność protestuje, to jednak, jak wynika z doniesień Reutersa, ostatecznie płaci. W dodatku naprawdę sporo, co pokazuje, że pomysł spółki, choć moralnie dyskusyjny, pod względem biznesowym się sprawdza.

Netflix skasował ponad 100 tys. opłat w 2 dni

Z ujawnionych danych wynika, że w dniach 26-27 maja w samych tylko Stanach Zjednoczonych odnotowano ponad 100 tys. płatnych rejestracji użytkowników.

Przy czym nie są to dane dostarczone przez Netfliksa, a więc potencjalnie podkoloryzowane. Wprost przeciwnie, bo pochodzą ponoć z kart płatniczych, więc w teorii oddają realne zainteresowanie usługą, wyłączając nawet wszelkie vouchery czy bony promocyjne.

Co podkreślają analitycy, niniejszym padł swoisty rekord. Netflix odnotował bowiem największy ruch w perspektywie ostatnich 4 lat. Większy nawet niż w szczycie pandemii, kiedy to serwisy streamingowe szły jak burza.

Inwestorzy lubią to. Nawet bardzo

Od razu zareagowała giełda. Akcje firmy wzrosły tam o 2,3 proc., a to niestety pokazuje dobitnie, że na rezygnację z opłat raczej już liczyć nie możemy.

Rzecz jasna, trzeba mieć na uwadze, że podczas gdy opłata za współdzielenie konta przynosi profity, w tle pojawiają się subskrypcje utracone. Pytanie tylko, ile firma na nich realnie traci, bo jedno konto dzielone na kilka domostw to marny interes.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Maxshot / Shutterstock

Źródło tekstu: Reuters, oprac. własne