DAJ CYNK

Dramat Rosjan. Niedługo w telewizji zostanie tylko Rossija 1

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Dramat Rosjan. Niedługo w telewizji zostanie tylko Rossija 1

Rosyjskie serwisy streamingowe i centra dystrybucyjne filmów skarżą się na trudności w przedłużaniu licencji. Efekt? Zachodnie produkcje jedna po drugiej znikają. 

Kiedy serwisy streamingowe, z Netfliksem na czele, opuszczały Rosję, usilnie przekonywano, że to żaden problem. Za Bugiem mają wszak własne platformy, takie jak Kinopoisk czy Wink, które pod wieloma względami dorównują zachodnim odpowiednikom. Przynajmniej w teorii, bo starcie z rzeczywistością okazuje się znacznie bardziej bolesne, niż zakładano.

Z rosyjskich źródeł systematycznie znikają kolejne filmy - donosi Kommiersant. I nie są to wcale produkcje nowe, lecz klasyki pokroju "Maski" z Jimem Carrey'em z 1994 roku, trylogii "Władcy Pierścieni" Petera Jacksona czy "Interstellar".

Jak skarżą się osoby związane z branżą, dystrybutorzy, czy to telewizyjni czy związani bardziej z VoD, nie są w stanie przedłużyć wymaganych licencji. Mimo złożenia stosownych dokumentów i spełnienia wymogów, zachodni giganci jako właściciele praw ponoć w nieskończoność procedują wpływające wnioski.

Co za tym idzie, dotychczasowe licencje wygasają, podczas gdy nowych nie ma. Ostatecznie, chcąc zachować w pełni legalny charakter działalności i uniknąć dalszych nieprzyjemności, dostawcy muszą raz po raz rezygnować z kolejnych filmów. Dodajmy, na czas w tym momencie nieokreślony.

Ale o jak dużym wolumenie mowa? - zapytacie. To ciężkie do oszacowania, bo też widać w działaniach Zachodu pewną niekonsekwencję. Na przykład już od 22 sierpnia w Rosji ma pojawić się serial "House of the Dragon", należący do Warner Bros. Z jakiegoś względu jednak kalifornijski konglomerat ociąga się z innymi licencjami, w tym chociażby na "Harry'ego Pottera". 

Reakcje są różne. Platforma Wink zapowiedziała, że skupi się na filmach rosyjskich, podaje żródło. Ale większość, w tym dominujący Kinopoisk, Premier czy Amediateka, nie chcą sprawy komentować. Bądź co bądź, jak na razie jedno jest pewne: biblioteka filmów dostępnych dla Rosjan szybko się kurczy, a krajowy przemysł może tylko rozkładać ręce, usiłując łatać dziury własnymi produkcjami. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Zhenya Voevodina / Shutterstock

Źródło tekstu: Kommiersant, oprac. własne