DAJ CYNK

Windows 7 wiecznie żywy: Google zmienił zdanie

Piotr Urbaniak

Aplikacje

Windows 7 wiecznie żywy

Google zmienił zdanie i siódemkowy Chrome pożyje dłużej niż pierwotnie deklarowano. 

Podczas gdy branża żyje świeżutkim Windowsem 11, dyskutując już głównie o sensowności porzucania Win 10, ponad 100 mln komputerów na całym świecie wciąż pracuje pod kontrolą poczciwej siódemki – wynika z danych statystycznych ZDNet. Dla tych wszystkich użytkowników, którzy z jakiegoś powodu wstrzymują się z upgrade'em, dobre informacje ma Google.

Wbrew pierwotnym postanowieniom, spółka nie porzuci przeglądarki Chrome dla Windowsa 7, a przynajmniej nie w tym momencie. Przypomnijmy, koniec wsparcia ustalono wstępnie na styczeń 2022 roku. Teraz jednak plany zostały zweryfikowane i datę odłączenia od kroplówki odroczono o kolejny rok.

Google wyjaśnia, że pragnie tym samym dać więcej czasu firmom, gdzie z oczywistych przyczyn wymiana sprzętu bywa procesem złożonym i czasochłonnym. Niemniej przy okazji skorzystają oczywiście także osoby prywatne. Co podkreślono, łatki nie będą mieć żadnych ograniczeń systemowych, a tym bardziej wymagać udziału w programie Windows 7 Extended Security Updates (ESU).

Windows 7: umarł, ale żyje

Formalnie Microsoft porzucił Windowsa 7 dokładnie 14 stycznia 2020 roku, rezygnując z jakichkolwiek aktualizacji tego systemu, czy to bezpieczeństwa czy funkcji. Licencjobiorcy korporacyjni dostali jednak opcję wykupienia wsparcia rozszerzonego na okres do trzech lat od wspomnianej daty.

Co w kwestii sprzętu i oprogramowania, to już inny temat, bo Microsoft niczego partnerom nie narzucił, więc i rozwiązań są tysiące. Jedni odcięli się grubą kreską, drudzy postanowili zostać do końca. Google Chrome najwyraźniej dołącza do grupy numer dwa i nic tylko się cieszyć. Korzystanie z przestarzałej przeglądarki, nawet jeśli fizycznie możliwe, to proszenie się o kłopoty.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Microsoft

Źródło tekstu: Google, oprac. własne