Eksperci z Uniwersytetu Kalifornijskiego przekonują, że prędzej czy później wielka burza słoneczna sparaliżuje cały świat.
Za początki internetu uznaje się powstanie pierwszych węzłów sieci ARPANET, datowane na przełom lat 60. i 70., ale nie ma co ukrywać, że dopiero dwie ostatnie dekady można uznać za prawdziwie scyfryzowane.
Tak czy inaczej, okres ten zupełnym przypadkiem zbiegł się z erą minimalnej aktywności słonecznej. Cykl słoneczny ma jednak różne fazy – zauważają naukowcy.
Niektóre z nich owocują burzami słonecznymi, podczas których Słońce wyrzuca w przestrzeń ogromne obłoki plazmy, a te z kolei powodują gwałtowne zmiany pola magnetycznego Ziemi. To niczym atak bronią elektromagnetyczną (EMP). Odpowiednio potężny, zdaniem badaczy może doprowadzić do całkowitej awarii urządzeń elektronicznych na planecie.
Małe burze słoneczne występują regularnie, prowadząc m.in. do okresowych przerw w łączności krótkofalowej i nawigacji, czy wpływając na migrację zwierząt. Ale raz na około 100 lat wyrzut masy osiąga apogeum, by uderzyć ze zwielokrotnioną siłą.
Eksperci sądzą, że jako iż dawno takiego zjawiska nie widzieliśmy, prawdopodobieństwo jego wystąpienia z każdym kolejnym dniem wzrasta. Tym bardziej, że okres niskiej aktywności słonecznej dobiega końca, a nasza gwiazda wchodzi w najaktywniejszą fazę cyklu.
Idąc tym tropem rozumowania, nie dalej jak w przyszłym stuleciu miałoby dojść do globalnej apokalipsy internetowej. Nie na okres kilku dni ani nawet tygodni, lecz miesięcy. Wtedy też uszkodzone wskutek aktywności słonecznej kable podwodne efektywnie zaciemnią świat.
Czy to wizja absolutnie pesymistyczna? Dotychczasowa historia pokazuje, że nie. W marcu 1989 roku Quebec w Kanadzie zostało na wiele godzin odcięcie od energii elektrycznej po tym, jak cztery dni wcześniej na Słońcu doszło do koronalnego wyrzutu masy właśnie.
Podobne burze zarejestrowano w innych miejscach świata w latach 1921 i 1960. Spowodowały one między innymi globalne zakłócenia w odbiorze stacji radiowych – podaje Wikipedia.
Źródło zdjęć: Materiały prasowe
Źródło tekstu: Uniwersytet Kalifornijski, oprac. własne
