DAJ CYNK

Nocny spektakl nad Polską. Wiąże się z fascynującą tajemnicą

Bartek Grzankowski (Grzanka)

Kosmos

Nocny spektakl nad Polską. Wiąże się z fascynującą tajemnicą

Zorze polarne to zjawisko, które okrywa aura tajemniczości, choć towarzyszy nam od zawsze. Teraz jednak, dzięki rakiecie Ariane 6, za którą odpowiada Europejska Agencja Kosmiczna, być może uda się odkryć jedną z jej tajemnic.

Rakieta Ariane 6 wystarowała z Gujany Francuskiej we wtorek, 9 lipca 2024 roku. NASA donosi, że obiekt ten wyniósł już na orbitę także eksperyment CubeSat Radio Interferometry Experiment (CURIE). Jego celem jest zbadanie pochodzenia fal radiowych pochodzących ze Słońca. CURIE ma zbadać skąd pochodzą te słoneczne fale w koronalnych wyrzutach masy (CME), które odpowiadają między innymi za obecność zorzy na naszym niebie.

To pierwszy raz w kosmosie

Pierwszy raz wspomniane fale udało się zaobserwować już kilkadziesiąt lat temu, ale do dziś skrywały one sporo tajemnic. Naukowcom udało się na razie ustalić, że pochodzą one z rozbłysków słonecznych i ogromnych erupcji plazmy na Słońcu, znanych jako CME. Nadal nie udało się ustalić skąd pochodzą te fale, ale wyjaśnić to ma właśnie misja CURIE.

Aby to zrobić wykorzystano technikę interferometrii radiowej niskiej częstotliwości. Co ciekawe, to pierwszy raz, gdy zostanie ona użyta w kosmosie. Została ona zastosowana w dwóch statkach o rozmiarze nie większym niż pudełko po butach, które w ramach misji CURIE krążą wokół Ziemi w odległości ponad trzech kilometrów od siebie. Dzięki temu odstępowi możliwe będzie zmierzenie różnic w czasie nadejścia fal radiowych, a to z kolei pozwoli dokładniej określić ich źródło – informuje na swojej stronie amerykańska agencja kosmiczna.

NASA Ariane 6 misja CURIE

Zespół statków kosmicznych, zaprojektowany przez zespół z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, będzie mierzył fale radiowe w zakresie od 0,1 do 19 megaherców, aby wskazać pochodzenie fal radiowych ze Słońca. Te długości fal są blokowane przez górną warstwę atmosfery Ziemi, więc badania te mogą być prowadzone wyłącznie z kosmosu.

Niezwykłe, przypadkowe widowisko

Warto dodać, że misja CURIE to nie jedyna atrakcja rakiety Ariane 6, za którą odpowiada ESA. Na pokładzie znalazł się też satelita YPSat, w którym zestaw kamer został przygotowany przez wrocławską firmę Scanway. Jak donosi profil “O kosmosie i astronautyce - Adam Hurcewicz” na Facebooku sama rakieta zafundowała nam trochę przypadkowo także niezwykły, podwójny nocny spektakl nad Polską. 

Za drugie widowisko odpowiada najprawdopodobniej… awaria drugiego stopnia rakiety Ariane, gdzie stwierdzono usterkę głównego silnika Vinci. Z tego powodu rakieta zamiast od razu spłonąć w atmosferze pozostała dłużej na orbicie. To także ta awaria może odpowiadać za widowiskowość pierwszego, widocznego na nocnym niebie przelotu (ogólnie pierwszy nastąpił za dnia)

Jak wskazuje Adam Hurcewicz, powołując się między innymi na konferencję ESA, Ariane 6, poza głównym silnikiem Vinci jest także wyposażona we wspomaganie w postaci tzw. Auxiliary Propulsion Unit (APU). To kilka małych silników, które – w dużym skrócie – mają między innymi pomóc się uruchomić głównej jednostce. Zdaniem Ariane Group i ESA trzecie zaplanowane uruchomienie, które miało nastąpić godzinę i 51 minut po starcie nie nastąpiło. Komentatorzy jednak nie są pewni tej informacji, bowiem sam przelot, wraz z pulsacyjnym odpaleniem silników, które były najprawdopodobniej wspomnianym APU, był obserwowany właśnie w tym czasie.

Na szczegółowe informacje trzeba więc będzie jeszcze poczekać. Nie ulega jednak już wątpliwości, że sama misja okazała się sukcesem i może nam przynieść w przyszłości jeszcze wiele ciekawych odkryć w postaci badań misji CURIE.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Z głową w gwiazdach/FB, O kosmosie i astronautyce - Adam Hurcewicz/FB, NASA, ExoLaunch, Bartek Grzankowski/Telepolis.pl

Źródło tekstu: Z głową w gwiazdach/FB, O kosmosie i astronautyce - Adam Hurcewicz/FB, NASA