DAJ CYNK

Deszcz śmieci. NASA nie wyklucza, że dojdzie do katastrofy

Karolina Mirosz (mkina)

Kosmos

Deszcz śmieci. NASA nie wyklucza, że dojdzie do katastrofy

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) ma coraz większe problemy ze śmieciami, a właściwie z ich omijaniem. Najbardziej sceptyczni eksperci zwiastują wręcz katastrofę.

Od początku XXI wieku Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) krąży wokół Ziemi. Obracając się nad naszymi głowami z prędkością 28 000 km/h, przez lata podążała swoją orbitą. Obecnie nawigacja stacją staje się coraz bardziej utrudniona na skutek obecności kosmicznych śmieci oraz coraz większej ilości satelitów.

Wszystkie satelity mają nieco inaczej biegnące orbity, co oznacza, że ​​ostatecznie w pewnym punkcie ich trajektorie przecinają się. W celu zapewnienia bezpieczeństwa ISS jest zmuszony do manewrów zapewniających mijanie się z innymi obiektami. Wykorzystując jeden z silników, stacja kosmiczna zmniejsza lub zwiększa swoją orbitę w zależności od znajdujących się na jej drodze elementów.

Chociaż zmiany trajektorii są coraz bardziej powszechne dla NASA i Centrum Kontroli w Houston, pozostają one istotnymi wydarzeniami. Według amerykańskiej agencji kosmicznej, początkowo ISS musiała wykonać tylko 32 zmiany trajektorii z powodu elementów znajdujących się w przestrzeni. Obecnie obserwują znaczne zwiększenie takich manewrów w kosmosie.

Zwiększa się liczba kosmicznych śmieci

Ponad połowa zmian trajektorii miała miejsce między 2021 rokiem a dzisiejszym dniem. Liczba śledzonych obiektów wzrosła z 8 927 w 2000 r. do około 47 800 obecnie (7 200 aktywnych satelitów, 19 600 fragmentów szczątków o wiadomym pochodzeniu i 21 000 elementów szczątków nieznanego pochodzenia). Liczba ta, zdaniem wielu specjalistów niedoszacowana, w rzeczywistości stanowi zaledwie 5 do 10% szczątków znajdujących się na orbicie ISS.

Jeden z ostatnich manewrów zmiany orbity został wykonany 25 października by uniknąć elementów z rosyjskiego satelity. ISS zużyła 70 kg paliwa, aby by zwiększyć swoją trajektorię i uniknąć zderzenia. Zmiana pozwoliła ominąć kilkucentymetrowy odłamek.

Zderzenie może spowodować katastrofę

Obracając się wokół Ziemi z prędkością 28 000 km/h, zderzenie czołowe z ISS może mieć dramatyczne konsekwencje dla stacji kosmicznej. Nawet tak mały kawałek metalu mógł spowodować poważne uszkodzenia stacji przebijając panel słoneczny lub jeden z modułów ciśnieniowych stacji.

W raporcie opublikowanym 10 marca NASA powróciła do tego incydentu i kosztów poniesionych w związku ze zmianą lotu. Amerykańska agencja kosmiczna szacuje, że ta mała zmiana kosztowała milion dolarów. W tym samym raporcie oszacowano, że koszty naprawy w przypadku przebicia jednego z modułów ISS wyniosłyby około 200 milionów dolarów.

Zdecydowane działania w celu poprawy sytuacji

W celu uniknięcia uszkodzenia stacji stworzono Północno Amerykańskie Dowództwo Obrony Powietrznej (NORAD). Jednostka monitoruje niebo i oblicza trajektorie tysięcy kawałków gruzu.

Aby walczyć z rozprzestrzenianiem się obiektów na niskiej orbicie, różne agencje kosmiczne, w tym ESA, podjęły zdecydowane działania. Obecnie wszystkie satelity wysyłane w kosmos muszą korzystać z systemu deorbitacyjnego po zakończeniu swojej misji.

Nie wszystkie kraje respektują wyznaczone zasady. Rosja i Chiny nie stosują się do zaleceń tak jak powinny. Rosja dodatkowo przeprowadziła kilka próbnych startów w celu zniszczenia sowieckich satelitów. Wysadzając je rakietą, generuje chmurę gruzu, niekontrolowaną i trudną do ominięcia.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Dima Zel / Shutterstock

Źródło tekstu: NASA, oprac. własne