Michael Collins brał udział w jednej z najważniejszych misji w historii NASA. Leciał Apollo 11 na Księżyc jako pilot modułu dowodzenia.
O śmierci pilota NASA poinformowała w środę na Facebooku rodzina, niedługo potem NASA wydała własny komunikat. Michael Collins opuścił Ziemię ponownie w wieku 90 lat. Przegrał walkę z rakiem.
Rodzina pisze, że Collins chciał, by, zamiast żałować jego odejścia, celebrować jego życie. Dlatego proszą tych, którzy go znali, by przyłączyli się do radosnego wspominania jego ciętego humoru, poczucia celu i mądrej perspektywy, którą zdobył w równym stopniu dzięki oglądaniu Ziemi z przestrzeni kosmicznej, jak oglądaniu wody z pokładu swojej łódki.
The crew. Found this at the bottom of a box. Don’t think it was ever used by @NASA. #TBT @TheRealBuzz pic.twitter.com/ZXINsWPcix
— Michael Collins (@AstroMCollins) June 13, 2019
Michael Collins pracował dla NASA przez 7 lat. Misja Apollo 11 nie była jego jedynym zadaniem. Zakwalifikował się jako pilot rezerwowy w misji Gemini 7, leciał również w Gemini X. Collins przebywał poza statkiem 2 godziny i 28 minut, a w przestrzeni łącznie 266 godzin. Jako pierwszy człowiek w historii NASA dwukrotnie w swoim życiu odbył spacer kosmiczny i przeszedł z jednego statku kosmicznego do drugiego. Po zakończeniu kariery w NASA był zapalonym promotorem eksploracji kosmosu, pisał artykuły i komentował. Jeśli chcesz poznać bliżej jego życie i charakter (a warto!), poszukaj książki „Niosąc ogień – podróże astronauty”.
Zobacz: 50 lat temu Motorola przekazała pierwsze słowa wypowiedziane na Księżycu
Zobacz: Superksiężyc pierwszy raz w 2021 roku. Warto wcześnie wstać na „różową pełnię”
Poza tym, zanim się obejrzał, dostał pracę asystenta sekretarza stanu w rządzie Nixona, pracował też przy tworzeniu Air and Space Museum of the Smithsonian i miał własną firmę konsultingową. W wieku 50 lat wciąż był w stanie przebiec 50 mil (80 km) i ukończył triathlon.
Astronautę pożegnali też przedstawiciele NASA, a bardziej osobiście Edwin „Buzz” Aldrin, pilot modułu księżycowego Apollo 11. NASA udostępniła też pamiątkowy klip z nagraniami ze swojego archiwum.
Ja jednak wolę zastosować się do życzenia pana Collinsa, by jego życie celebrować, a nie martwić się śmiercią. Dlatego na koniec polecam przeplatane żartami wystąpienie Collinsa z okazji 50. rocznicy lądowania na Księżycu, nagrane w The Kennedy Center.
Źródło zdjęć: NASA
Źródło tekstu: NASA