DAJ CYNK

NASA walczy z dyskryminacją... w kosmosie. Nazwy galaktyk i ciał niebieskich do zmiany.

Henryk Tur

Kosmos

Poprawność polityczna wystrzeliła w kosmos. NASA zdecydowała się na zmianę nazw galaktyk, aby nie obrażać, nie urażać i ogólnie - nikogo nie dyskryminować. Dlatego m.in. "Mgławica Eskimos" znalazła się na cenzurowanym.

O co chodzi NASA z tą mgławicą? Otóż eksperci agenci doszli do wniosku, że "Eskimos" jest określeniem kojarzącym się z "kolonializmem, który uderzył w rdzennych mieszkańców rejonów arktycznych". Dlatego w oficjalnych dokumentach nazwa ta nie będzie używana. Co zamiast tego? W katalogach mgławica widnieje także jako NGC 2392 oraz Caldwell 39, zapewne więc któraś z tych nazw wejdzie do oficjalnego użytku.

NASA przyjrzy się również innym nazwom. Na celowniku są między innymi dwie galaktyki - NGC 4568 oraz  NGC 4567 - zwane wspólnie „Bliźniętami Syjamskimi”. Co prawda nie rozumiem, jak to może kogoś obrażać, względnie dyskryminować, jednak w oświadczeniu prasowym agencja podaje, że "jako społeczność naukowa pracujemy nad znalezieniem i wykreśleniem elementów dyskryminacji ze wszystkich obszarów. Nazwy obiektów kosmicznych mogą być nie tylko nietrafione, ale również rażące".  


Zobacz także: NASA zdradza: nowe kombinezony kosmonautów będą wspomagane przez SI

Thomas Zurbuchen z NASA wyjaśnia, że "nauka jest dla wszystkich i ma odzwierciedlać nasze wartości, w tym różnorodność oraz brak wykluczeń". Cóż, jak na razie określenia "biały karzeł" i "czarna dziura" pozostają - na szczęście - bez zmian. A amerykańska agencja poszła śladami VMware, Splunk, GitHub, ZFS i Linuxa, które dokonały autocenzury swoich określeń i wymieniły je na nowe.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Min An/Pexels, NASA

Źródło tekstu: TheRegister

Tagi: nasa