DAJ CYNK

Rosja ujawnia sensacyjne plany. Powraca temat z zimnej wojny

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Kosmos

Rosja ujawnia sensacyjne plany. Powraca temat z zimnej wojny

Zimnowojenna rywalizacja Wschodu z Zachodem o eksplorację przestrzeni kosmicznej ma powrócić. Tak w 61. rocznicę pionierskiego lotu Jurija Gagarina zadeklarował prezydent Rosji Władimir Putin. Przy okazji padł smaczek dla polskojęzycznych fanów kreskówek.

Choć Związek Radziecki nierzadko wyprzedzał USA w kosmicznym wyścigu, ostatecznie to Zachód zapisał się w historii złotymi zgłoskami. Przypomnijmy, Sowietom jako pierwszym udało się zarówno wysłać człowieka w Kosmos (kwiecień 1961 r.), jak i wylądować na Księżycu (luty 1966 r.), ale już tylko za pomocą sondy bezzałogowej. To wszystko zostało jednak przyćmione przez sukces misji Apollo 11 (lipiec 1969 r.), więc na wschodzie pozostał pewien niedosyt. 

Nieoczekiwanie w 61. rocznicę pionierskiego lotu Jurija Gagarina, tj. 12 kwietnia, Władimir Putin zapowiedział powrót do kosmicznego wyścigu. W kosmodromie Wostocznyj, gdzie padła rzeczona deklaracja, towarzyszyli mu białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka i szef rosyjskiego programu kosmicznego Dimitrij Rogozin

Musimy skutecznie stawić czoła wyzwaniom związanym z eksploracją kosmosu (...) Przywrócimy program księżycowy

– miał mówić Putin, cytowany przez rosyjskie media.

Jak wyjaśniono, rosyjscy inżynierowie pracują w tej chwili nad dwiema zupełnie nowymi jednostkami. Pierwsza z nich to statek transportowy nowej generacji, druga natomiast – holownik o napędzie atomowym. Przy czym akurat ów holownik można pominąć, bo nawet rosyjskie rządowe źródła przyznają, że jest to koncepcja zdjęta z desek kreślarskich, której zmaterializowanie może pochłonąć całe dziesięciolecia.

W stronę Księżyca na pokładzie "Orzeła"

Inaczej jest w przypadku statku nowej generacji. Noszącego wymowną dla wielbicieli seriali Bartosza Walaszka nazwę Orzeł, dodajmy. To projekt rozwijany już od prawie dwóch dekad, którego założeniem jest stworzenie konstrukcji maksymalnie elastycznej, która pozwoli kompleksowo zaspokoić potrzeby człowieka dotyczące kosmicznych wojaży. Z jednej strony bowiem wyśle turystów na niską orbitę okołoziemską, z drugiej zaś – zabierze zespół badaczy na Księżyc. Trzeba tylko zauważyć, że jak na razie efektów prac nie widać.

W takim razie co z obiecywanym programem księżycowym? – zapytacie. Jak zauważa ArsTechnica, Putinowi chodzi najprawdopodobniej o serię trzech misji bezzałogowych: Łuna 25, 26 oraz 27. Podobnie jak w przypadku Orła, Rosja chwali się nimi od dłuższego czasu. Łuna 25 pierwotnie datowana była nawet na rok 2012, ale jej aktualny termin startu to sierpień 2022 roku

Co warte odnotowania, patrząc z technicznego punktu widzenia, szanse powodzenia misji są tym razem spore. Ale też wynika to z minimalnych ambicji planistów, którzy zakładają dostarczenie na powierzchnię Srebrnego Globu zaledwie 30 kg ładunku

Putin obiecuje, ale obcina finansowanie

Problematyczne może być za to finansowanie przedsięwzięcia, gdyż w 2021 roku Władimir Putin obciął budżet Roskosmosu, rosyjskiej agencji kosmicznej, o ponad 16 proc. Tymczasem instytucja i tak borykała się ze sporymi stratami, nie zrealizowawszy aż 30 z 83 postawionych na Kremlu celów badawczych. 

Niewykluczone więc, że buńczuczne obietnice Putina to w głównej mierze paliwo dla propagandystów – ale ich realizacja sama w sobie byłaby jeszcze mocniejszym argumentem. Od 1988 roku Rosjanie nie rozpoczęli nawet częściowo udanej misji międzyplanetarnej. Sonda Fobos 2 osiągnęła wówczas orbitę wokół Marsa. Szybko wprawdzie utracona została łączność, ale część spośród zaplanowanych operacji zdołano zakończyć.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock (Asatur Yasayants)

Źródło tekstu: ArsTechnica, oprac. własne