Roskosmos zrywa współpracę z NASA w ramach Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. To może być koniec ISS.
Po ataku Rosji na Ukrainę USA zerwała współpracę z Rosją w większości dziedzin i nałożyła na nią duże sankcje. Wyjątkiem był jednak kosmos. NASA dalej współpracowała z Roskosmosem. W niewielkim światku kosmonautów dalej ludzie żywili do siebie cieple uczucia.
Trzej rosyjscy kosmonauci, którzy niedawno przybyli na Międzynarodową Stację Kosmiczną zostali ciepło przywitani i wytuleni przez przebywających tam Amerykanów. Potem Amerykann Mark Vende Hei wrócił na ziemię dzięki Rosjanom i ich kapsule Sojuz.
To już jednak przeszłość. Dmitrij Rogozin stojący na czele Roskosmosu stwierdził, że już nie zamierza dłużej współpracować z NASA. To właśnie Rosjanie i Amerykanie mają decydujący wpływ na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Rogozin zaapelował do m.in. NASA i ESA o to, by wpłynęły na brak sankcji dla rosyjskiego przemysłu kosmicznego. NASA i ESA dały do zrozumienia, że sankcje zostają, ale dalej chciały współpracy z Roskosmosem. Rogozin uznał to za nie do zaakceptowania.
Szef Roskosmosu powiedział, że zerwie wszelką współpracę z zachodnimi agencjami kosmicznymi. Warunkiem powrotu do kooperacji jest wycofanie sankcji. To o tyle problematyczne dla NASA, że większość misji załogowych startuje właśnie z Bajkonuru.
Zobacz: Rosjanie latają na wycieczki tylko po nowe karty Visa i Mastercard
Zobacz: USA nakłada sankcje na Rosję, ale nie dotyczą one kosmosu
Źródło zdjęć: shutterstock
Źródło tekstu: gizchina, wł